Posty

Wyświetlanie postów z styczeń, 2020

Wspaniały świat cz. 3

Obraz
Zapraszam na ostatnią część mojej mini trylogii. Masz ochotę przypomnieć sobie dwie poprzednie. Kliknij na tytuły, które tu zostawię: Wspaniały świat cz.1     Wspaniały świat cz.2 Spoiwem łączącym te dwa wspaniałe światy. Jest postać pewnego utalentowanego artysty. Emocje jakie daje swoim bohaterom na deskach teatru. Pozwalają mi tkać mój „dywan” na którym podróżuje poprzez wspaniały świat musicalu. Autentyczność jaka bije z postać granych przez tego chłopaka. Sprawia, że dziwię się w głos, szeroko otwieram oczy. Pytając czy myli mnie wzrok. Jenak czarowny wdzięk tych postać, cały czas uwodzi mnie. Powoduje, że chcę być w tym cudownym świecie. … Muzyka tego artysty, jego czarowne dźwięki. Dają siłe czystemu sercu „małego ptaszka.” Każdego nawet zwykłego dnia to małe serduszko biję w rytm, tych pięknych dźwięków. Każdego dnia mały ptaszek ma przed oczami wspaniały świat, który cudami się mieni. Każdego dnia mały ptaszek frunie otwierając kolejne drzwi. Pokazując wszystkim, że

Wspaniały świat cz. 2

Obraz
Zapraszam na drugą część mojej mini trylogii. Nie czytałeś pierwszej, nic nie szkodzi. Wystarczy tylko kliknąć na zostawiony przez mnie tytuł: Wspaniały świat cz.1 Kilka lat temu odkryłam swój „ Nowy Wspaniały Świat.” Świat w którym zaufałam sama sobie. Świat, który nieustanie mieni się milionem niespodzianek. Świat jaki maluje mi piękny ptak. Podróżuje po tym świecie „ czując się jak ptak. Upierzenie tego ptaka mieni się milionem barw marzeń” Czasem ów ptaszek myśli, że może mu się to śni. Szybko jednak przekonuje się, że jego świat cudami się mieni. Cudami spełnionych przez niego marzeń Kiedy udaje mu się zrealizować kolejne marzenie. Dziwi się, otwierając szeroko oczy. Nie dowierza w to co widzi Widzi zazwyczaj kolejny „ mały cud.” Cud jaki sprawia że jego świt lśni życiem. Cud jaki sprawia, że czuje się wolny ma siłe gnać, na krańce Ziemi Wspaniały świat a w nim on piękny ptaszek. Świat, który niech po prostu trwał. Zawsze znajdzie się ktoś, kto powie że ten świat marzeń.

Wspaniały świat cz. 1

Obraz
Dziś zapraszam Was na bajkową trylogię o dwóch światach. Dwóch wyjątkowych światach bardzo mi bliskich. Przewodnikiem po tej niepowtarzalnej trylogii będzie utwór pt. „Wspaniały świat” z filmu „Aladyn” Kilka lat temu pokazano mi wspaniały świat. Liśnicy życiem i piękny, świat na który patrzy się przed wszystkim czystym sercem. Podróż po tym świecie odbywam na „dywanie uszytym” z emocji moich własnych, jak i emocji bohaterów jakich obserwuje na scenie. Wspaniale malują go przed mną aktorzy. Świat ten każdorazowo zaskakuje mnie, sprawia że otwieram oczy szeroko. Dziwiąc się w głos. Obserwując ten świat zastanawiam się czy mi się to śni? Ponownie odkrywam, że nie. Wiem, że po raz kolejny jestem świadkiem „małego cudu” jaki dzieje się na scenie. Czasem wspaniałość tego świat oczarowuje mnie tak głęboko, że mój „dywan” przenosi mnie w środek tego cudu. Nie jestem świadkiem, a częścią tego świata. Wspaniały świat a w nim i ja. Tego świata nigdy nie będzie mi za dużo. Kiedy kończy się s

Moja książka

Obraz
Dzień dobry bardzo w sobotę. Mam weekend, jak weekend to zero ciężkich poważnych tematów.  Pamiętacie, że rok temu na urodziny dostałam moją własną książkę? Szóstego grudnia dwa tysiące dziewiętnastego roku. Światło dzienne ujrzała druga część "Opowiadań Joli.''  Chciałabym Wam powiedzieć mnóstwo rzeczy na temat tego wydawnictwa. Choć minął już ponad miesiąc. Kiedy trzymam w dłoniach tą książkę. Jestem dumna, szczęśliwa, dalej nie dowierzam, że kolejny już tworze dla Was to miejsce. Wy jesteście wiernie ze mną. Wiele się zmieniło, przez ten rok. Ja jestem bardziej odważna, bardziej pewna swoich tekstów. Moje pisanie stało się lepsze.  Nie myślałam, że to kiedyś powiem, ale tak druga część opowiadań. Uświadomiła mi, że faktycznie jest lepiej. Teksty są bardziej dynamiczne, nie jestem już tak krytyczna wobec siebie. Ufam bardziej sama sobie i mojemu instynktowi pisarskiemu. Nie boje się podejmować ciężkich tematów. Jednocześnie udaje mi się podać owe nie łatwe temat

Niewinna zabawa, a uświadomiła mi co i kto jest dla mnie naprawdę WAŻNY

Obraz
Witajcie, pisanie dzisiejszego posta sprawia mi wielką radość. Przeczytacie i zobaczcie dlaczego. Ostatnio poprosiłam bliską mi osobę, by pokazała mi jak mnie widzi, po przez fotografię. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Wygląda ona tak: Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam, ów kolaż. Jestem to faktycznie ja. Pierwsza fotografia przedstawia kolaż ze zdjęciami Katedry Notre dam. Miejsce bardzo bliskie memu sercu. Widziałam już historię miłości z katedrą w tle. Wierzę, że może kiedyś zobaczę samą katedrę. Drugie zdjęcie przedstawia mnie na tle żyrandola z "Upiora w operze." Pewnie uznacie, że to głupie, ale zawsze chciałam zobaczyć czy ten żyrandol spada. Zobaczyłam i zakocham się w upiorze.  Moja musicalowa dusza i serduchu pełne miłości do tego gatunku zostało podzielone  Część znajduje się w paryskiej operze. Części w paryskiej katedrze. Część jeździć będzie zawsze warszawskim Metrem. Jak widać ten kolaż to też trójka ważnych dla mnie ludzi. Mogę  ich nazwać moi

Blue Monday a siła sugestii

Hej hej witam się z Wami w poniedziałek. Wstawałam z łóżka z myślą, że to zwykły poniedziałek. Taki sam jak każdy poniedziałek roku. Myśl ta była błędem. Jak się okazuje dziś mamy trzeci poniedziałek stycznia. Ten straszny poniedziałek, najbardziej depresyjny dzień roku. Pierwsza myśl totalna komercyjna bzdura. Wymyślona dla napędzenia wszelakich mediów. Ja będę ponad to. Ja jestem urodzoną optymistą. Wszędzie widzę coś pozytywnego. To będzie zwykły dzień, ale jednak piękny. Jednak kiedy włączam telewizję i słyszę Blue Monday. Myślę sobie zmienię stację. Nie może być tak strasznie, zmieniam stację i co słyszę... Myślę sobie może radio. Włączam radio popołudniowa audycja na temat Blue Monday... Myślę sobie, nie da się. Zobaczę co słychać w mediach społecznościowych. Zaglądam i co widzę... Myślę sobie, jakiś " pseudo naukowiec" rzuca hasło : Blue Monday. My wszyscy ślepo w to idziemy, łącznie ze mną (o zgrozo świat się kończy.) Ja człowiek myślący logicznie, mądra dojrz

Można marzyć, ale wszystko i tak spełnia praca.

Dobry wieczór kochani Dziś mam dla Was piękne zdanie wypowiedziane wczoraj przez Dawida Kubackiego.  Siedząc w domu i marząc o tym jak fajnie byłoby zobaczyć morze. Myśląc o tym jak bardzo chcę zobaczyć Jana na deskach gdyńskiego teatru muzycznego. Nie dotarłabym do Gdyni, nie spacerowałabym plażą. Nie wydarzyło by się wiele wspaniałych rzeczy. Ja dziś zapewne byłaby sfrustrowana faktem, że mnie tam nie było.  Ja wolałam podjąć wyzwanie. Nie bałam się tego wyzwania, nie bałam się pracy. Ja po prostu nauczyłam się, że nic samo nie przyjdzie. Zrozumiałam, że jeśli los "otwiera przed drzwi." Ja muszę przez nie przejść. Nie mogę się bać, pracy. Moje wszystkie marzenia jakie dotąd spełniłam. Spełniłam na zasadzie spontanicznej szła w nie zestawiając się ile mnie to będzie kosztować. Szczerze mówiąc gdy już siedziałam nad brzegiem może. Czułam piekielne zmęczenie. Jedak nie żałowałam wiedziałam, że siedzę w tym miejscu dlatego, że bardzo tego chciałam. Pracowałam nad

"Ta osoba" jest kobietą. Ma imię nazwisko. Nazywam się Jola. Szanuj mnie...

Dzień dobry. Opowiadałam Wam już o szacunku. Nie wspominałam jednak jak to było u mnie. Muszę się przyznać do rzeczy, która dziś wydaje mi się słabością. Ja nie zawsze szanowałam samą siebie. Nie czułam się jak pełnowartościowy człowiek.  Nie widziałam w sobie kobiety. Kobiecość wydawała mi się czymś w rodzaju abstrakcji. Duży kryzys miałam na etapie dojrzewania. Właśnie wtedy była burza hormonów. Sprawiła ona, że nie lubiłam swojego ciała. Nie czułam się dobrze jako dorastająca kobieta. Wiedziałam, że jakby się nie starała zawsze będę się różniła. Mam wózek i nie da się tego zmienić. Niby lubiłam sukienki, ale strasznie irytowało mnie to, że mając wózek. Sukienki są mało praktyczne. Był taki okres, że unikałam ich jak ognia. Czułam, że nawet jeśli ubiorę tą sukienkę nie poczuje się lepiej. Były momenty kiedy czułam się gorzej. Czułam, że strój nie podkreśla mojej kobiecości a pokazuje mankamenty. Stawiałam zatem na wygodę czyli spodnie. Spodnie sprawiły w pewnym momencie, że żałowała

Być czy mieć, mieć czy być?

Dzień dobry Dziś zadam Wam pewne pytanie. Pytanie to wraca do mnie jak bumerang. Ilekroć zastanawiam się czy jest na nie dobra odpowiedź. Dochodzę do wniosku, że jedno wynika z drugiego. Mieć czy być? Oto jest pytanie. Autor książki, którą czytałam twierdzi że idealista zawsze krzyknie być. Ja chyba jest idealistą do tej pory wydawało mi się, że OCZYWIŚCIE BYĆ. Zawsze BYĆ stawiałam na pierwszym miejscu. Wynikało to pewnie z faktu, że dwadzieścia kilaka lat temu Bóg pozwolił mi BYĆ. Kiedy dziś dokonuję analizy tego pytania. Tak zupełnie na chłodno, jako dojrzała i ukształtowana kobieta. Wychodzi mi jasno, że być wynika z mieć, a mieć wynika z być. Nie chodzi tu tylko o sferę materialną. Choć nie ukrawam nie da się bez środków finansowych realizować marzeń. Czyli ni mniej ni więcej mieć równa się być. Mnie jednak bardziej chodzi o sferę psychiczną tego zganienia. Zatem gdybym nie była np. w Gdyni. Nie miałaby pięknych wspomnień. Nie mając odwagi, nie podjęłabym inicjatywy wyjaz

Słodkie życie

Obraz
Witam Was WIATR W ŻAGLE Dziś jest niedziela, mam dla Was pewne stwierdzenie Życie jest słodkie jeśli chcemy żeby takie było. Dziś pozytywnie, bo zaświeciło słonko, gra orkiestra. Tak jest życie jest piękne potrafi być słodkie. My musimy potrafić je docenić. Musimy skupić się na tym co dobre. Wierze w to, że każdy z Was ma jakąś rzecz w życiu, która daje Wam szczęście, uśmiech, wywołuje dobre wspomnienie. Ja mam i powiem Wam, że kiedy potrzebuje sobie przypomnieć, że pomimo trudu. Moje życie jest słodkie. Siadam ze słuchawkami na uszach. Słucham Jana. Tak jego muzyka powoduje u mnie swego rodzaju błogostan. Zapominam o trudach. Powiem Wam, że to jest piękne uczucie. Móc na chwile usiąść. Słuchać muzyki, słuchać własnej duszy, być tylko dla siebie. Przestać czuć gorycz życia. Poczuć jego słodycz. Pewnie zastanawiacie się co jeszcze robię by czuć, że życie jest słodkie. Ja po prostu nie narzekam Dla mnie każda sytuacja ma jakieś dobre strony. Kiedy np. przychodzi mi s

Książka o życiu

Obraz
Kochani, dziś znowu mówie Wam dzień dobry mając nadzieje że nie macie mnie dosyć. Wiecie, że lubię czytać książki.  Dosłownie kilkanaście minut temu skończyłam czytać " Otwórz oczy." Książkę autorstwa politologa i dziennikarza Rafała Gębury. Kiedy dostawałam tą książkę w prezencie urodzinowym.Nie mogłam doczekać się tej "nietypowej podróży, nietypową windą." Nie zawiodłam się, podróż po przez różnorakie zawirowania ludzkiego życia okazała się interesującym doświadczeniem. Muszę powiedzieć, że przeczytałam  wiele książek i żadna mnie tak nie wciągnęła jak ta. Żaden przeczytany przez mnie tytuł nie wzbudził tyle emocji co książka Pana Rafała. Były to bardzo rożne emocje od wzruszenia, po przez złość aż do śmiechu. Nie które z rozdziałów budził we mnie pytanie: Co bym zrobiła, gdybym to ja straciła dziecko? Jak bym sobie poradziła z chorobą dziecka? Czy dałabym sobie radę z depresją? Czy dałabym sobie radę gdybym po śmierci rodziców trafiła do placówki? Ludzie c

Mój dom kiedyś, mój dom dziś

Dzień dobry Dziś opowiadanie wyjątkowo bliskie mojemu sercu. Historia ta i moje "nowe drugie życie" rozpoczęła się trzy lata temu. Pozwólcie, że zacznę od początku. Jest jedna piosenka z repertuaru Jana. Trzy lata temu widziałam ją tak: "Jednocześnie możesz być pewien, że ja odnajduje się w mniejszym lub większym stopniu w każdym z twoich utworów. Ostatnio na facebookowej stronie fan-clubu wspomniana była piosenka pt. ,, Mój Dom" utwór ten jest dla mnie szczególny ponieważ  pozwala mi na krótką chwilę wrócić do domu z mojego dziewiarstwa. Do domu, który jest stabilny bezpieczny, ponieważ obecna jest w nim osoba, która dla każdego dziecka jest najważniejsza czyli MATKA..." Powiem tylko, że wówczas utwór ten nie podobał mi się. Budził wspomnienia, rozdrapywał rany. Przypominał mi o osobie, którą straciłam bezpowrotnie. Przypominała o zapomnianym świecie o świecie, który już nie wróci. Były łzy, był smutek, żal, ból. Nie wiedziałam wówczas kim chce być. Po

Jestem swoją przyjaciółką

Dzień dobry w niedzielę. Chciałam coś lekkiego, bo niedziela, żeby naładować Wam baterię na przyszły tydzień. Jednak w moich osobistych notatkach zostały już tylko nie łatwe tematy. Długo się zastanawiałam co dziś. Szczerze to jeszcze się waham. Dobrze, chyba jednak pytanie jakie Wam zadam będzie lżejsze: Jesteście przyjaciółmi dla samych siebie? Pewnie zastanawiacie się czemu o to pytam. Jakiś czas temu usłyszałam następujące zdanie: "Aby być sobą trzeba być swoim przyjacielem." Podzieliłam sobie w głowie swoje życie na pół. Kiedy to jeszcze nie byłam swoją przyjaciółką. Doszłam do wniosku, że wtedy nic w moim życiu nie było ułożone. Żyłam sobie z dnia na dzień. Świat był taki szary zwyczajny, pędził, wydawał się obcy. Ja natomiast stałam w miejscu. Nie powiem Wam kiedy zaczął się proces zmian. Nie powiem czy już się skończył. Różnie z tym bywa ja po prostu, różnie to czuje. Bywają dni kiedy patrzę w lustro mówię sobie, że jestem swoją przyjaciółką, lubie siebie. Mo

Artysta zawsze słucha serca

Obraz
Dzień dobry Wracam do Was w Nowym Roku. Wracam z pewnym pytaniem. Jak myślicie ile jest prawdy w stwierdzeniu, że: Artysta zawsze słucha serca? Ja mogę powiedzieć z własnego doświadczenia, że jeśli artysta nie jest nastawiony na komercję. Kieruje się i słucha własnego serca. Zapytacie skąd to wiem? Ja to po prostu czuje. Artyści których ja słucham, czy też oglądam na deskach teatru. Oddają czystkę siebie danej postaci. Dana postać nie jest przez nich tylko zagrana. Artysta słuchając swego serca staje się na kilkadziesiąt minut daną postacią. Publiczność oglądająca dane przedstawienie. Czasem ma wrażenie, że aktor znał osobiści kreowaną przez siebie postać. Czuł jej emocje.  Ich autorska muzyka jest pełna ich prywatnych doświadczeń, emocji. Każdy wyśpiewany, czy zagrany dźwięk jest autentyczny, niepowtarzalny. Czuje się, że historia którą opowiadają daną piosenką. Jest częścią ich doświadczeń. Opowiadają o tym za pomocą muzyki swojej publiczności, bo tak właśnie podpowiada im serce.