Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2021

Szukaj własnego klucza rozmowa z Jolą Mazur

Obraz
 Cześć tak jak obiecałam jest i on materiał dodatkowy. Materiał dla mnie absolutnie wyjątkowy. Wielu z Was dalej jest ciekawa jak powstają moje wywiady. Wychodząc na przeciw Waszym sygnałom, zachęcam Was do lektury tego posta. W momencie kiedy zaczynałaś tworzyć bloga przeszło Ci przez myśl stworzenie cyklu wywiadów, czy w ogóle nie brałaś tego pod uwagę? Nie absolutnie wtedy o tym nie myślałam. Rozpoczynając przygodę z blogiem, nie czułam się na tyle dobrze, żeby tworzyć jakiekolwiek wywiady. Mało tego bałam się pokazać światu moje osobiste przemyślenia. Bałam się że nie jestem dobra w tym co robię Myślałam, że nikt nie będzie chciał mnie czytać. Rozpoczynając przygodę z blogiem miałam za sobą dwa wywiady. Takie face to face. Pierwszy wspominam fantastycznie. Rozmówca był miły, kulturalny po prostu klasa sama w sobie i czysta przyjemność pracy. Drugi natomiast był dla mnie delikatnie mówiąc traumatyczny. Rozmówca trzymał nas na dystans, miałam wrażenie, że nie byłam wtedy traktowana p

Pomoc

 " Jedyna ważna rzecz w każdej chorobie, trudnej chwili, sytuacji- to proszenie o pomoc." Prawda stara jak świat, prawda do której ja dziś dojrzałam. Prawda z jakiej nie boje się korzystać- korzystam. Tak jest dziś, nie zawsze tak było.  Kiedyś nie prosiłam o pomoc, nie prosiłam o pomoc bo się wstydziłam.  Kiedyś proszenie o pomoc wydawało mi się równoznaczne z okazaniem słabości.  Nie chciałam być słaba, chciałam być silna. Nie prosiłam o pomoc.  Nie prosiłam o pomoc, bo bałam się odmowy ze strony ludzi, których o pomoc proszę.  Nie prosiłam o pomoc, bo mnie tego nie nauczono. Uczono mnie, że każdą trudność i fizyczną i emocjonalną muszę pokonywać sama. Proszenie o pomoc było dla mnie równoznaczne z proszeniem się o litość. Nie chciałam litości, nie prosiłam o pomoc  Zastanawiacie się co się zmieniło. Powiedzieć można, że wiele i niewiele. Tłumacząc zatem kolejno. Rzeczą nadrzędną jest po prostu fakt, że dojrzałam emocjonalnie. Dojrzałość ta sprawiła, że przestałam się wstyd

Podróż w głąb serca

Obraz
 "Najdalsza podróż jest w głąb własnego serca. Jeśli nie zobaczymy co mamy tam w środku do dania innym ludziom. Nigdy nie będziemy szczęśliwi." Ja taką podróż odbyłam, zobaczyłam w swoim sercu. Dużą serce do ludzi, zobaczyłam serce potrzebujące obecności drugiego człowieka.  Zobaczyłam serce, które pragnie być potrzebne. Zobaczyłam serce, chcące żyć. Zobaczyłam serce pełne pasji, zobaczyłam serce, które pragnie dzielić się tą pasją. Zobaczyłam głęboko ukryte szczęście, radość, optymizm. Poczułam, że chce i mogę zdobywać świat. Poczułam, że świat na mnie czeka. Zobaczyłam serce zdrowej kobiety. Poczułam się zdrową kobietą. Odkryłam swoją siłe, zrozumiałam,  że teraz mam swoją szansę. Poczułam, że nie ma dla mnie barier tylko przeszkody, które pokonam. Moje serce pomogło mi zrozumieć, że moje ciało to tylko opakowanie pięknego serca i jeszcze piękniejszej duszy. Ciało, które warto jest polubić, zaakceptować. Ciało, którego nie jestem więźniem jak mi się wydawało dotychczas. Odk

List do dawnej Joli

 Dzień dobry kochani. Pozwólcie, że wrócę do programu "To tylko kilka dni." Wyciągnęłam kilka fajnych wniosków dla siebie. Po dziele się z Wami tymi mądrymi rzeczami. Bohaterka drugiego odcinka, pisała list do samej siebie sprzed wypadku.  Widząc tą scene zaczęłam się zastanawiać co ja powiedziałabym samej sobie. Tej sprzed pierwszej " Wycieczki Metrem." Kochana Jolu na początku mojego listu do Ciebie. Chce Ci powiedzieć, coś co dla Ciebie będzie banałem. Jeszcze będzie dobrze.      Ja wiem teraz w to nie wierzysz, masz do tego pełne prawo. Kolejny raz stajesz na rozdrożu życia. Kolejny etap Twojego życia dobiegł końca. Tak to już w życiu jest, coś się kończy, by zacząć się mogło coś. Wiem, wiem Kochana dziś w Twoim życiu panuje przerażenie- do tego też masz prawo. Straciłaś coś co dawało Ci poczucie bezpieczeństwa, stabilności. Odeszłaś ze szkoły kompletnie nie wiesz co robić dalej. Boisz się samotność, boisz się, że wózek Cię ograniczy. Masz prawo, również i do

Strach vol 2

 Cześć, dziś znowu o strachu. Tym razem jednak lżej. Wczoraj było o tym czego bałam się kiedyś.Dziś o tym czego boje się obecnie, czego bałam się do nie dawna. Dziś jest to dla mnie czymś normalny, czymś czym zajmuje się na co dzień (Wiecie już, że nie są to relacje między ludzkie.) Ostatnio jeden z moich rozmówców (nazwiska jeszcze nie podam.) Zaproponował mi rozmowę w formie transmisji na żywo. Oczywiście odmówiłam, szczerze mówiąc moja panika osiągnęła niebotyczne rozmiary. Kiedyś już wspominałam, że nie lubię kamer (jakichkolwiek.) Mam też bardzo przykre doświadczenia jeśli chodzi o wywiady twarzą w twarz.  Wspomnienia nie łatwej dla mnie rozmowy face to face, są we mnie na tyle żywe. Ostatnio kiedy spotkałam zupełnym przypadkiem osobę z którą przeprowadzałam, ową rozmowę. Czułam się strasznie nieswojo. Sam widok tej osoby jest dla mnie stresem. Zatem kiedy zobaczyłam wiadomość z propozycją rozmowy live strach wziął górę. Może kiedyś będę gotowa na to, by i ten strach pokonać. Dziś

Strach

 Dzień  Dobry dziś co nieco o strachu.  Proszę się jednak nie bać tylko uważnie czytać. Jakiś czas temu przeglądając media społecznościowe. Trafiłam na wpis o tym jakoby zdrowa część społeczeństwa się nas niepełnosprawnych bała. Wpis mówił też o tym, że to my musimy pokazywać, że nie trzeba się nas bać. Nie neguje tego, tak faktycznie jest. Wiem z własnego doświadczenia, że my też boimy się tej zdrowej części społeczeństwa. Tak przyznaje się ja również się bałam. Boje się do dziś kiedy mam poznać kogoś nowego, wejść w nową grupę. Zrobić coś co będzie w jakimś stopniu oznaczało wyjście ze strefy komfortu. Kolejny i nie ostatni raz wrócę do mojego pierwszego wyjazdu do Warszawy. Bałam się bardzo. Bałam się przed wszystkim odrzucenia z powodu wózka. Bałam się litości. Bałam się prosić o pomoc. (bałam się prosić o pomoc koleżankę. Proszenie o pomoc Pan, którego znam o z telewizora. Było dla mnie czymś wręcz kuriozalnym.) Bałam się przyjmować pomocy. ( Czemu były dwa powody. Po pierwsze w d

Co jest istotą sztuki?

 Dzień dobry. Kolejny tydzień spędzicie w towarzystwie moich myśli. Zaczniemy lekkim rozważaniem na temat piękna sztuki (szeroko pojętej.) Wiecie co jest istotą wszelkiej sztuki? Ja wiem przedstawię to Wam pewnym zdaniem: " Jeśli chodzi o sztukę to wiedza ma drugorzędne znaczenie.  Najważniejsze jest to jak ją odbieram, jakie emocje czujemy.Jak potrafimy się tym dzielić." Ja czuje każde słowo tej sentencji. Nigdy nie stawiam na wiedzę. Ja tej wiedzy po prostu nie mam. Nie jestem krytykiem teatralnym. Nie komponuje, nie piszę tekstów. Nigdy nie śpiewałam profesjonalnie, tym bardziej nie uczyłam śpiewu.  Mój słuch muzyczny jest praktycznie zerowy. Właśnie dlatego nie piszę fachowych recenzji. Nie przyjmuje też propozycji pisania recenzji. Źle by się czuła wkładając " maskę znawcy." Nie mając wiedzy, nie będą znawcą.  Ja stawiam właśnie na emocje. Odbieram spektakle, czy muzykę całą sobą. Lubię pokazywać Wam te emocje. Uwielbiam gdy" oglądacie" spektakl moimi

Bez Ciebie Muzyko

Obraz
 Drodzy dziś za pomocą pewnej piosenki. Opowiem Wam jak ważna w moim życiu jest muzyka. Muzyka to ona w samym centrum mojej  duszy.  Daje nieukojenie niespokojnym dłonią. Ona pokazuje mi jak ułożyć mam każdą z planet mojego życia. Pozwala nazwać nienazwane jeszcze zakamarki mojej nie łatwej osobowości. Muzyka to dzięki niej wszystko smakuje, wszystko ma sens. Szkoda mi bez niej dni. Na chodnikach mojej osobiści zapach jej słów maluje nowe drogi.  Choćby dziś mogę i chce iść z nią w nieznane.  Dzięki niej jest mi lżej, to ona niesie mi niebo. Nigdy nie zamyka drzwi. Jeśli dziś nie będę sama to znaczy, że ona idzie w moją stronę. Ja dla niej potrafię na bok rzucić cały świat.   Ona znajduje odpowiedź na każdą moją troskę. Chcę iść w jej stronę, bo szkoda mi bez niej chwil.

"Milion snów" (moich) snów

Obraz
Studio Accantus jakiś czas temu pokazało piosenkę pt " Milion snów." Nie ukrywam, że bardzo szybko "ujrzałam" siebie w tej piosence. Ja też często będąc młodą kobietą zamykając oczy wyobrażałam sobie świat taki "Tylko mój." Nocą, gdy zaplatałam w sen śniło mi się i dalej śni wiele z tych marzeń. Tysiące marzeń budziło mnie z miliona snów budowałam własny świat. Najważniejsze  jest to, że ja nie tylko śniłam. Ja po prostu zbudowałam ten świat.  Kiedyś marzyłam o tym, żeby poznać pana z telewizora ( np. Artura Chamskiego.) Wyobrażałam sobie ten moment, wyobrażałam sobie co mu powiem. Wówczas wydawało mi się to nie realne ( takie od marzenie.)Dziś po prostu poznałam Artura. Często słyszę, że żyję tylko teatrem. Żyję gdzieś w świecie nieoralnym. Mówią że to szalone, mówią, że coś z głową mam. Nie obchodzi to mnie niech sobie drwią. Nie wyprę się tego- tak jest. Zbudowałam sobie własny wymarzony świat. Otworzyłam drzwi dedykowane tylko mi. Drzwi do których tyl

Początek (mój) Początek

Obraz
 Dzień dobry, na ten tydzień przygotowałam dla Was trochę moich refleksji. Refleksji podanych przy użyciu muzyki. Rozpoczniemy utworem pt. "Początek." Piosenka ta była dla mnie kompletnym paradoksem.   Paradoksem dlatego, że gdy powstała kompletnie mi się nie podobała. Nie wiem czy nie dotarł do mnie przekaz tekstowy. Czy warstwa muzyczna, może samo wykonanie. Dziś zwracam honor artystą, którzy stworzyli ów utwór. Dziękuje też Jerzemu Grzechnikowi, który pokazał mi tą piosenkę na nowo. Zrobił to na tyle dobrze, że dziś odnajduje się w tej piosence. Czuje jej energię, słucham jej bardzo często. Kiedy jej słucham poziom endorfin podnosi się u mnie znacznie. Uśmiech nie znika mi z twarzy mam ochotę tańczyć. Teraz pozwólcie, że korzystając z tego utworu. Pokaże Wam odrobinę siebie. Ja zawsze chodzę (jeżdżę) pod wiatr. Nawet wtedy kiedy wieje w dobrą stronę. Lubię wyzwania, nigdy nie chowam swoich  snów na strychu. Moje sny nigdy nie śpią. Zawsze biegnę do gwiazd (marzeń.) Cieszę