Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2023

,,Jestem dumną logopedką...'' Mówi Iza Bujniewicz

Obraz
 Dzień dobry, foto: arch. prywatne Izy dziś zapraszam Was na kolejną ciekawą rozmowę. Kulisy swojej pracy odsłoniła przed nami Iza Bujniewicz. Aktorka teatralna, serialowa oraz głos dubbingu, co ciekawe Iza z powodzeniem łączy aktorstwo z logopedią. Miłej lektury: Jola: Jesteś absolwentką studium Wokalno – Aktorskiego im. Danuty Baduszkowej w Gdyni. Kiedy zatem poczułaś, że chcesz się zająć aktorstwem? Pamiętasz swoje początki na scenie? Iza: Tak na dobrą sprawę to od zawsze nosiło mnie artystycznie i od zawsze musiałam występować – czy to w podstawówce, śpiewając lub grając na flecie, czy w domu, ubrana w maminą kołowaną spódnicę i jej szpilki, stojąc przed telewizorem i oczekując uwagi. Zatem zawsze potrafiłam znaleźć sobie swoją scenę, bez względu na okoliczności. :) Natomiast pomysł o studiach teatralnych podrzuciła mi moja nauczycielka muzyki z liceum w Koszalinie krótko przed maturą. Bo naprawdę do samego końca nie wiedziałam ani na jakie studia pójść, ani, jaki zawód wybrać. Pod

Wyjątkowy koncert

Obraz
 Dobry wieczór w poniedziałek Foto: Asia Zalewska Tak jak obiecałam opowiem Wam gdzie byłam i co wiedziałam. Byłam w Warszawie tym razem do stolicy wybrałam się na koncert przezdolnego artysty i cudownego człowieka Kuby Wociala. Koncert nosił tytuł " Pożegnanie z tytułem." Szczerze minął tydzień, ja dalej nie wiem co miałabym powiedzieć, napisać. Zwyczajnie dalej brakuje mi słów, emocje dalej są żywe. Mam wrażenie, że widziałam coś absolutnie wyjątkowego, niepowtarzalnego, pięknego.  Jedyne co wiem na tysiąc procent- uwielbiam wokal Kuby. Kuba jest dla mnie absolutnym wokalnym zjawiskiem. Zjawiskiem, które kocham odkrywać. Odkrywam na nowo z każdym kolejnym koncertem. Ciągle mi mało, ciągle jestem nienasycona. Kuba jest muzyką, czy potrzeba mówić coś więcej? Czy w ogóle można powiedzieć coś więcej? Nie, nie i jeszcze raz nie. Kuby trzeba po prostu posłuchać. Trzeba pozwolić mu zabrać się w niesamowitą muzyczną podróż. Ja podróżuje z Kubą stosunkowo nie długo. Co mi  daje ta p

Czy ja na prawdę tak dużo chce

 " Miłość naprawdę daje siłę i kopa." Ja nie mówię, że brakuje mi power'a, czy siły. Niemniej jednak chciałaby bym dostać takiego kopa od miłości. Chciałabym poczuć tą szczególną siłę. Chciałabym zobaczyć świat przez różowe okulary. Poczuć motylki w brzuch, zobaczyć błysk w oku. Chciałabym posolić kawę, chciałabym nie tylko kochać. Chciałabym widzieć miłość w jego oku.  Chciałabym kochać, ale i być kochanym. Tak bezwarunkowo za nic, tylko za to że jestem i jaka jestem. Czemu mam wrażanie, że mnie to ominęło? Czemu mam wrażenie, że mnie to już nie czeka? Czy jeszcze jestem w stanie kochać, skoro już nie wierzę w miłość? Nie czekam nie szukam, czy jeszcze chce?  Chyba już nie. Czemu nie, bo miłość kojarzy mi się z bólem, tęsknotą, łzami. Dlaczego tylko jak do tej pory kochałam tylko ja. Nigdy nie czułam się kochana. Nie wiem, może na to nie zasługuje.  Czy to przez mój wózek? Sama sobie tłumaczę, że nie, bo przecież kocha się za charakter. Nie za wygląd, czy sposób poruszan

Zdjęcie nie zając...Setny kubeczek może poczekać na tysięczny podpis.

Obraz
 Cześć, nie było mnie tu trochę. Byłam tam gdzie lubię wracać, ładowałam baterię. Niebawem opowiem Wam co i gdzie widziałam. Pamiętacie ostatni post:  Prezent Tak! Nie na każdą okazję . Dziś chciałabym poruszyć podobną kwestię. Mianowicie kwestię wykonywania sobie fotografii i zbierania autografów. Kiedy zaczynałam przygodę ze światem artystycznym. Posiadania autografów, było dla mnie zjawiskiem WOW. Zdjęcie było pamiątką po spotkaniu dla mnie. Dowodem na zaistnienie owego spotkania dla otoczenia. Nie mam pojęcia skąd u mnie tak głupie myślenie. Dziś ganię za nie sama siebie, cieszę się że z tego wyrosłam. Dojrzałam do tego, by traktować artystów jak normalnych ludzi. Dotarło do mnie, że nie muszę się z nikim ścigać. Nie muszę niczego nikomu udowadniać. Nie chwale się znajomościami, bo nie chce głupiej bezpodstawnej zazdrości. Moje przyjaźnie są tylko dla mnie, są po to by mnie cieszyć. Wiele bardziej niż setny autograf, tysięczne zdjęcie. Cieszy mnie człowiek, chwila rozmowy, szczery

Prezent Tak! Nie na każdą okazję

Obraz
 Dzień dobry. Kochani dziś  chciałam poddać pod rozważania.  Temat prezentów dla artystów, wręczanych  przez  nas po spektaklach, czy koncertach. Wchodząc w ten artystyczny  świat. Nie miałam  pojęcia  o panujących  zwyczajach. Dlatego  jeśli pytano mnie  czy dołożę  się  do kwiatów, czekoladek, prezentów  z okazji premiery, czy też  pożegnania tytułu. Mówiłam  tak  jasne nie ma problemu.  Faktycznie  myślałam że  jest swoisty rodzaj uznania dla danego  artysty. Muszę przyznać , że  moje podejście zmieniło  się znacząco  z biegiem  lat.  Nie mówię, że nie kupuje prezentów. Nie robię tego jednak za każdym  razem. Dlaczego? Zaobserwowałam, że  artysta  też  człowiek. Zasypywanie  go prezentami może być  dla niego  niezręczne.  Może  nastąpić  też  zjawisko  przyzwyczajenia do podarków. Tak jak mówiłam  lubię  dawać  prezenty. Ograniczyłam  się jednak do urodzin i imienin. Idąc  na spektakl  bez wymienionych  okazji  idę  bez kwiatków, bratków  czekoladków. Uważam  że  artysta  do

Moja strefa komfortu to- ciekawe życie

 Oglądając telewizję usłyszałam następujące stwierdzenie.: " Strefa komfortu to nie jest miejsce w którym można ciekawie żyć." Zgadzam się z nim, strefa komfortu dla każdego jest czym indywidualnym. Dla mnie oznaczała ona nic innego jak poddanie się stereotypom. Stratę samej siebie, przekreślenie własnych marzeń. Życie tak by innym było wygodnie nie koniecznie mi. Rodzi się zatem pytanie, czy to była moja strefa komfortu? Czy może miejsce w które osoby niepełnosprawne wkłada świat? Wmawiając im że odpowiednim dla nich miejscem będą miejsca typu WTZ. Opiekunowie nie świadomie sami tworzą strefę komfortu. Wyręczając we wszystkim, nie wymagając, wychowując w przekonaniu, że Ty przecież nie dasz sobie rady, bo wózek. Przywiązując do siebie, zamykając w domu. Nie pokazując świata, chroniąc przed wszystkim co złe.  Nie rozmawiając, nie tłumacząc "może masz wózek, kule, dobrze. Jednak nie mienia to faktu, że możesz żyć jak chcesz." Nie zachęcając spróbuj, bo i po co?"

Co byś napisała do dziesięcioletniej Joli ?

 Ostatnio oglądając telewizję.  Trafiłam  na pewne zdanie.: " Co byś  napisała  w liście do 10letni siebie?" Widziałam że nie  będzie  to łatwe.  Postanowiłam  spróbować  dla samej siebie.  Ostrowiec Św. dn. 05.02.2023r Kochana  Jolu. Nie mam pojęcia  od czego  zacząć ten list. Dlatego  zacznę  bez grzecznościowych wstępów.  Jolu wiem, że  teraz Ci ciężko. Niby funkcjonujesz normalnie chodzisz do szkoły. Dajesz radę  nawet  się  uśmiechać. Jestem z Ciebie  bardzo  duma.  Ja jednak wiem, że  tęsknisz  za mamą. Masz  żal  do niej że  zostawiła  Cię samą.  Masz żal  do Boga, że  potrzebował  właśnie  jej. Przestałaś  nawet  wierzyć w istnienie  Boga.  Masz w sobie żal, wciekłość i gniew. Zastanawiasz  się  czemu akurat  Ty musisz mierzyć się  z tą stratą? Masz w sobie  poczucie  niesprawiedliwości. Zastanawiasz się  czy to kiedyś  minię? Czy jeszcze  kiedyś  będzie  normalnie? Nosisz w sobie  olbrzymie  poczucie  winy za jej śmierci. Jedyne co chce  Ci powiedzieć.  Choroba m

Nie wchodzę w cudze buty

 Ostatnio usłyszałam;  " Twój blog się wyróżnia, bo nie dotykasz prywaty rozmówców." Faktycznie zależało mi na tym, żeby się wyróżniać. Nie powielać schematów zawartych w prawie każdym wywiadzie. Sama chciałam poznać moich rozmówców. Poznać od strony zawodowej, poznać tajniki zawodów. Szanuje moich rozmówców dlatego uważam ich prywatność za rzecz świętą. Tylko i wyłącznie dla nich. Nie czuje się odpowiednią osobą, żeby pytać o choroby, rodzinę dzieci, partnerów. Prócz wzajemnego szacunku stawiam też na zaufanie. Wydaje mi się, że właśnie fakt, iż nie zadaje pytań prywatnych. Jest kluczem tego zaufania, swobody rozmów. Poczucia bezpieczeństwa rozmówcy.  Zadawanie pytań z gruntu prywatnego jest zwyczajnie niezręczne. Nie tylko dla mojego rozmówcy, ale i dla mnie. Tak, tak jestem człowiekiem i dla mnie samej pytania w stylu: "na co jesteś chora, masz faceta, bo przecież jesteś na wózku?" Zwyczajnie są krępujące, pomimo tego że się do nich przyzwyczaiłam. Jeśli ja sama