Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2018

Każdy z nas swój krzyż ma

Witam moi drodzy! Dziś chcę Wam powiedzieć, że przez dłuższą chwilę może mnie tu nie być. Jadę do sanatorium zadbać o swoje zdrowie fizyczne. Nie byłabym jednak sobą gdybym zostawiła Was choćby bez krótkie posta. Inspiracja pochodzi z fragmentu pewnego tekstu, który ostatnio dała mi do przeczytania mama mojej koleżanki. Wiecie już, że jestem osobą pozytywną, wiecie również że staram się nie poddawać iść do przodu mimo wszystko. Kiedy w niedzielę przeczytałam ów fragment uświadomiłam sobie, że na prawdę posiadam dużo szczęścia. Pewnie zastanawiacie się skąd ta refleksja a no stąd, że mogło być dużo gorzej. Moja choroba objawia się bardzo różnymi przypadkami w skrajnych jej odmianach osoby na nią chorujące mogą nie tylko jeździć na wózku, ale także nie mówić, leżeć. Będąc nietchniętymi głębokim upośledzeniem umysłowy. ( Nie mówie i nie uważam tych osób za gorszę.) Jednak już chyba widzicie na czym polega moje ,, szczęście" Pewnie większość z Was pomyśli sobie teraz ,, Boże co

Malując słowami mój własny obraz miłość

Obraz
Dziś 14 lutego czyli dzień zakochanych. Właśnie dlatego chce Wam przedstawić moje spojrzenie a zarazem pragnienie miłości. Miłość to dla mnie, najpiękniejsze uczucie jakie może spotkać dwójkę dorosłych ludzi.  Miłość czym ona tak na prawdę jest? Pytanie to nie ma jednoznacznej odpowiedzi- ilu ludzi tyle spojrzeń na miłość. Moje przedstawia się w następujących czynnikach składowych: Miłość to wzajemne zaufanie czemu akurat ono, bo jeśli między dwójką bliskich sobie ludzi nie będzie zaufania. Nie będę oni wstanie stworzyć trwałego dojrzałego związku. Skoro mowa o dojrzałym i trwałym związku nie istnieje on dla mnie bez odpowiedzialności. Dlaczego tak? Moi zadaniem osoby będące w związku kochające się, ufające sobie powinni być świadomi, że odpowiadają za siebie nawzajem. Kolejnym czynnikiem tworzącym prawdziwą miłość jak dla mnie jest akceptacja. Pewnie większość z Was pomyśli sobie teraz, że wynika to z mojego stanu. Nie przeczę coś w tym jest. Jednak ogólnie uważam że bez obopóln

Pewien Komentarz czyli tak nie wiele , a inspiracja wielka

Witam. Dziś troszczę inaczej niż zwykle. Dlaczego inaczej? Dlatego że ten post będzie inspirowany jednym z komentarzy jaki otrzymałam do ostatniego z opowiadań. Pozwólcie zatem, że przytoczę ów komentarz, po to aby każde z Was miało pełen obraz mojej inspiracji oraz tego do czego się odnoszę. ,,Jolu, bardzo przeżyłam to, co napisałaś o sobie i o swojej Mamie. Imponujesz mi tym, że jesteś taka dzielna, silna, - tak, silna, bo podnosisz się, przezwyciężasz swój zły nastrój, apatię, przygnębienie i potrafisz znów się uśmiechać do ludzi, a nawet pocieszać innych... I chcesz pisać o tym, co czujesz, a piszesz bardzo autentycznie, prawdziwie i emocjonalnie. Pomyśl o tych, którzy znajdą na tej stronie pociechę dla siebie - teraz nie wiemy ilu ludzi dzięki nam poczuje się lepiej, odzyska radość życia i jaka władza jest w naszych rękach, dopóki otwieramy swoje serca dla innych... Twój Anioł Stróż" Ripostując własnie do tych słów pragnę powiedzieć, że ja wcale nie uważam się za osobę na

,, Gdy czarna karta się odwraca"

Drodzy moi. Ostatnio pisał Wam, że ja też jestem tylko człowiekiem ,, i nic co ludzkie nie jest mi obce". Wczoraj po raz kolejny dopadły mnie okropne wspomnienia, o których chyba każde dziecko, każda córka chciałaby zapomnieć. Pewnie domyślicie się już, że jako dziecko straciłam mamę. Właśnie wczoraj po raz kolejny w mojej głowię otworzyła się szuflada z tym wszystkim o czym tak bardzo chciałabym zapomnieć. Pamiętać mamę zdrową nie cierpiącą . Niestety tak się nie da. Oczywiście pamiętam też te dobre chwilę. Czasem jednak bywa tak, że przychodzi jedno niefortunne zdarzenie losowe i ta ,, czarna karta" mojego dzieciństwa wraca jak ,, bumerang", którego nie chcę. Wczoraj pewna młoda bardzo mądra kobietka poradziła, mi abym nie trzymała tych emocji w sobie. Dlatego postanowiłam opowiedzieć co czułam wczoraj, dziś, co czuje za każdy razem gdy ta ,, czarna karta się odwraca". Czuje się wtedy taka zagubiona, tak bardzo samotna ( pomimo tego, że istnieje świat do okoła).

Banał a może jednak nie... Piękno życia zależy od nas samych

Pamiętacie post pt. ,, Dzień pozytywnego myślenia- prywatny przepis na pozytywną energię". Zabrakło tam jednego małego elementu, dlatego dziś mała riposta. Zabrakło tam Was moi drodzy czytelników tego skromnego bloga, osób bardziej lub mniej mi znanych. Wszystkie ciepłe opnie na temat tego bloga i moich opowiadań, sprawiają, że pisanie przynosi mi jeszcze większą frajdę. Daje mi swoistego power-a na każdy kolejny dzień. Za co podziękowania należą się tylko i wyłącznie Wam. W tym miejscu pozwolę sobie na odrobinę prywaty POZDRAWIAM PEWNĄ ,, N..." ,, Mam Nadzieje że znajdziesz na tym blogu za każdy razem coś innego, coś przez co poznasz mnie na nowo i może troszeczkę bliżej, oraz coś co pozwoli Tobie dalej ładować baterię" Nawiązując do owej riposty pragnę Wam jeszcze przypomnieć, że pozytywna energia leży w naturze każdego z nas i to kiedy i jak ją wykorzystamy to tylko nasza osobista inicjatywa.  Nie chcę się wymądrzać, bo to nie leży w mojej naturze.  Jednak taka jest

Natchniona pewnym pamiętnikiem...

Kilka dni temu bardzo bliska mi koleżanka dała mi do przeczytania fragment  swojego ,, Pamiętnika". Zobaczcie sami jak ów fragment wpłynął na moją wenę twórczą Droga Olu. Przeczytałam twój Pamiętnik i odpowiem na niego w typowy dla siebie sposób, czyli pisząc do Ciebie. Czemu tak? Dlatego, że chodź na pozór jestem osobą wygadaną, otwartą, śmiałą nie lubię i nie potrafię mówić o swoich emocjach.  (Dlaczego pisze Tobie o tym teraz a no dlatego żeby ci pokazać, że ja też mam swoje wady i fobię a to właśnie jedna z nich) Zatem Kochana do sedna. Twój ,, Pamiętnik zrobił na mnie duże wrażenie. (Pewnie zastanawiasz się dlaczego?) Dlatego, że po raz pierwszy zobaczyłam twoje emocję tak prawdziwe, szczere wypowiedziane w sposób jasny, klarowny a zarazem tak bardzo twój. Wcale nie uważam tego za ,, Wypociny". Uważam ten ,, Pamiętnik" za dużą odwagę z twojej strony i bardzo bardzo duży krok na przód. ( Pewnie zastanawiasz się czemu tak właśnie myślę). Dlatego, że chyba po raz

Dzień pozytywnego myślenia- prywatny przepis na pozytywną energię

Dawno mnie tu nie było. Dziś jestem w radio mówili że dziś dzień pozytywnego myślenia. Dlatego i ja postanowiłam odpowiedzieć na pytanie stawiane mi nie raz przez moich znajomych. Brzmi ono tak : ,, Jola skąd w Tobie tyle optymizmu i pozytywnego myślenia?" W sumie sama nie do końca znam odpowiedź na to pytanie Jednak im dużej o tym myślę dochodzę do wniosku, który zaskakiwał i mnie. Mojego optymizmu, radości życia nauczyła mnie właśnie moja choroba. Skąd ten wniosek. Choroba i stan w jakim się znajduje pozwala mi cieszyć się w zgoła odmienny sposób niż cieszą się zdrowi ludzie. Ja potrafię się cieszyć z pozornie błahych rzeczy takich jak wypad do kina ze znajomymi. Dla zdrowych ludzi są to rzeczy do wykonania na co dzień. Ja przez chorobę i wózek  nie jestem w stanie robić tego tak często jak bym chciała. Jeśli już natomiast zdarza się ku temu sposobność, to właśnie takie rzeczy ładują mnie pozytywną energią. Jest coś jeszcze co pozwala mi odbierać świat patrząc na swoje życie jak