Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2023

W poprzednim życiu

Obraz
 Cześć, mam ostatni dzień roku- Sylwester. Ja nie zamierzam robić podsumowań. Nie będę też planować. Dziś pół żartem, pół serio. Opowiem Wam co myślę na temat tego kim byłam w poprzednim życiu. Temat wszedł zupełnie przypadkiem. Podczas stylizacji paznokci, pomyślałam hmm czemu nie. Patrząc na to jak bardzo tu i teraz wciągnął mnie świat artystyczny. Śmiem twierdzić, że tam w poprzednim ,,moim świecie." Również stałam blisko sceny, a może nawet na niej. Ciekawe czy byłam aktorką, może wokalistą. Tak, tak. Mogłabym, mogłabym istotą jednego i drugiego jest przekazywanie emocji. Dzielenie się emocjami z ludźmi. Jak myślicie, byłam gwiazdą? Udzielałam wywiadów? Grałam wiele ciekawych postaci, przed kamerami na scenie teatru? Rozdawałam autografy, pozowałam do zdjęć? Wydałam płytę, która pokryła się platyną? Odbierałam nagrody? Tego wszystkiego nie wiem, mam tylko nadzieje że byłam szczęśliwa. Patrząc na to jak dobrze czuje się w teatrze ( w sensie budynku.) Jak bardzo zazdroszczę prac

Opowiadał mi tak

Obraz
  ,, Lubię wracać tam gdzie byłem." Wrócił na krótką chwile. Wrócił i ,, Opowiadał mi tak." Opowiadał najpiękniej jak tylko potrafił. Jego ustami byli przyjaciele i współpracownicy. Opowiadał o muzyce i scenie którą kochał, miłością odwzajemnioną. Opowiadał o sławie, której nie kochał, nie pozwalała mu zjeść jajecznicy w jego ukochanych krakowskich Sukiennicach. Kraków to jego rodzinne miasto. Pozwolił mi nawet zajrzeć do swojego wyjątkowego ,,laptopa." Zaśpiewał dla mnie ,, Z Tobą chce oglądać świat." Zabrał mnie na festiwal ,,Interwizji" i do "Opery Leśnej." Razem zwiedziliśmy prywatne muzeum, poświęcone jego osobie. Jedyne takie w kraju. Zostałam też pozytywnie zaskoczona wycieczką do teatru. Grał tam z Beatą Rybotycką, ratowała ona sytuacje. Kiedy on nie miał siły. Grał choć bardzo się bał, że nie da rady, bał się że teatr nie jest jego drogą. Wycieczka ta sprawiła, że stał mi się jeszcze bardziej bliski. Skradł moje serce po raz kolejny i pewnie

Życzenia

Obraz
 Kochani przed nami magiczny czas świąt. Życzę Wam by Was pędzący świat, w miejscu stanął. Radość i miłość dzielmy z bliskimi. Niech kolęda w koło gra, Niech pachnie bigos. Smakuje barszcz i grzybowa, Pamiętajmy że ten czas dzieje się raz w roku. Powtórka dopiero za rok, Zatem bądźmy dla siebie na te święta największym prezentem. Kochamy się, Szanujmy się. Uśmiechajmy się do siebie i dzieciątka Jezus. Nowy Rok, Niech będzie rokiem uśmiechu, Niech będzie rokiem szczęścia, Niech będzie rokiem spełnionej miłości, Niech będzie rokiem wyzwań, Niech będzie rokiem marzeń, Niech będzie rokiem radości, Niech będzie rokiem wszystkiego tego co Nas cieszy, Niech będzie rokiem samego dobra. Wierze że wszyscy razem, Każdy z Was osobno. Jak i ja sama, Zasługujemy na to. Wasza J...

Książka ,, Miłość bez granic."

Obraz
Tym razem opowiem Wam o książce ,, Miłość bez granic." Nick i Kanae Vujicic. Otwierałam tą książkę na prawdę z dużą ciekawością. Książka jest dobra, tego nie neguje. Komuś kto nie wierzy w siebie. Czuje się gorszy z powodu niepełnosprawności, czy innej życiowej niedogodności. Wydawnictwo to, może naprawdę się przydać. Komuś kto pobłądził w życiu, szuka ukojenia w wierze. Chce na nowo odnaleźć swoją wartość. Być może zbudować ją właśnie na głębokiej wierze w Boga. Książka ta na pewno bardzo pomoże. Komuś kto został zraniony, przez bliską osobę. Przestał wierzyć w to, że miłość istniej. Potrafi być czuła bezinteresowna. Nie zadawać bólu, a dawać szczęście. Wydawnictwo to również polecam. *** Ja jednak nie przestałam wierzyć w miłość. Nigdy też nie będę tak głęboko wierząca jak Nick, czy jego żona. Wierzę w to, że jeśli jestem, żyje moje życie ma sens. Nie czuje i nigdy nie czułam żalu do Boga, że jestem niepełnosprawna. Ja znalazłam już pasję, dzięki której jestem szczęśliwa. Dzięki

Moją siłą jest pasja

 Dostałam niedawno pewną książkę widniała w niej dedykacja.: ,, Pasja wyprowadzi ludzi poza ich samych, ich wady, ich niepowodzenia." Joseph Campbell. Nie mogę się z tym nie zgodzić. Moja pasja uratowała mnie przed samotnością. Pojawiała się niespodziewanie. Wtedy kiedy najbardziej jej potrzebowałam. Pojawiła się jak Anioł Stróż, pokazując mi drogę. Dodając skrzydeł, sprawiając że ponownie zachciało mi się żyć. Pokazując mi moją wartość, pokazując że moja niepełnosprawność nie ma nic do rzeczy. Uświadamiając, że moje życie ma sens. Zobaczyłam ten sens zrozumiałam, że jestem normalną kobietą. Moje niepowodzenia te małe i te duże przestały  mieć znaczenie. Niepełnosprawność jest, nie znikła i to się nigdy nie zmieni. Niepełnosprawność zbladła. Życie nie stało się łatwiejsze. Ja dzięki pasji zmieniłam swoje podejście. Wcześniej widziałam siebie i swoje ograniczenia. Utwierdzało mnie w tym otoczenie. Wydawało mi się, że nie mogę być aktywną częścią mojego ukochanego artystycznego świa

Wolna na własnych zasdach

  ,, Dopóki nie weźmiemy całkowitej odpowiedzialności za swoje sczęście. Nie możemy być wolni." J. Peszek. Dokładnie tak jest. Ja przeszłam to drogę, nie była ona łatwa. Póki byłam w placówce, miałam tylko pozory szczęścia. Dlaczego? Nie mówię, że te lata nie były dobre. Nie mówi że były nie potrzebne. Były i to nawet bardzo i dobrze je wspominam. Dlaczego zatem mówię o pozorach? Decyzja o placówce wymusił za mnie los. Nie była ona do końca moja. Pewnie dlatego nie byłam jej do końca świadoma. Wiedziałam, że muszę ją zaakceptować. Przejść nad nią do porządku dziennego. Pewnie, poniekąd dlatego tak łatwo odnalazłam się w nowym dla siebie środowisku. Podobnie było wcześniej. Decydowała o mnie siostra, zakładałam że wszystko czego ona chce jest dla mojego dobra i szczęścia. Pewnie to nią kierowało. Czułabym to bardziej intensywnie, gdybym przepracowała rodzinną tragedie. Kiedy zatem wzięłam odpowiedzialność za szczęcie? Decydując się na pierwszy samodzielny wyjazd do Warszawy. Zrozum

Żyje i łapię szczęście tu i teraz

Cześć, dziś mam dla Ciebie małą radę. Czy ją wykorzystasz, zależy tylko od Ciebie.  ,, Szczęście trzeba łapać tu i teraz... Życia nie można odkładać na później." Brzmi to jak frazes nie mniej jedna jest czysta prawda.  Ja nigdy się nie zastanawiam, nie rozważam, nie rozkładam na czynniki pierwsze. Kiedy tylko czuje, że mam okazję by być szczęśliwą , idę w to. Dlaczego? Zbyt dużo życia przeleciało mi przez palce. Nie mówię, że zmarnowałam ten czas. Był mi on potrzebny. Musiałam nauczyć się sama siebie, zaakceptować swój stan. Polubić samą siebie, zrozumieć że na to co było i co będzie nie mam wpływu. Mogę za to kierować swoją teraźniejszością. Dlatego teraz, gdy los daje mi kogoś lub coś. Prowadząc mnie do szczęścia, po prostu to biorę. Nie zastanawiam się ile wysiłku będę musiała włożyć w owe szczęście. Tak, tak ja daje sto procent z siebie. Idąc po swoje szczęście. Nikt i nic nie zadziało się w moim życiu samo. Dziś jestem tego świadoma, dlatego żyje. Dlatego to ja mam, kontrole

Szczęście było niewiadomą. Wiadomą nieszczęście

 ,, Szczęście jest czasem uzależnione od tego, że wiemy czym jest nieszczęście." Dokładnie tak. Tego też doświadczyłam na własnej skórze. Dawniej nieszczęście był tak silnie w mnie zakorzenione. Rosło we mnie przekonanie, że mnie nic dobrego nie czeka. Myślę, że to poniekąd wózek w dużej mierze śmierć rodziców. Brak poczucia bezpieczeństwa, brak wiary w to, że mogę być szczęśliwa. Zasługuje na szczęście, duży lęk przed szczęściem. Bałam się szczęścia, nie znałam go po prostu. Jak wiadomo, boimy się tego co jest niewiadomą. Szczęście było moją niewiadomą. Wiadomą było poczucie nieszczęścia, łzy, strata, lęk. Takowe uczucia miałam oswojone. One tworzyły mój świat, one były moją strefą komfortu. Bałam się również tego, że nawet jeśli szczęście przyjdzie. Wydarzy się coś, lub pojawi się ktoś kto mi je zabierze. Zabierze je zanim ja zdążę je poznać, poczuć. Jeszcze  bardziej bałam się tego, że szczęście zniknie wtedy kiedy poczuje jego smak. Mimo wszystko zdecydowałam się na to ryzyko.

Cień

Obraz
 Za nim Cię poznam. Choć  znam Cię długie lata, Wiem że  nie  znam Cię  wcale. Wiem że  znam tylko Twój cień, Wiem że  Cię kocham. Za nim Cię  poznam. Chcę  byś  polubił  mój  dzień, Poznał  mój  cień. By pokochać  mnie, Tak jak ja pokochałam  Cię. Za nim  Cię  poznam . By w życiu  mieć  fart, By pić  wino do dna. By lubić  twój dzień. By różny  mieć  sen, Za nim Cię poznam. Nie szkoda  mi łez, Krótki mam lont. Tęsknię  że  hej, Tylko Ty dajesz spokój  mi. Za nim Cię poznam. Niech zachód i wschód, Widzę  w oczach  Tych. Niech  gitara gra  tu po nocach, Niech  zabraknie  cichych  dni . Za nim Cię  poznam. Niech ostatnia prosta. Sprawi bym przestała widzieć cień, Poznała w końcu Cię. Życie  podziela swe, Za nim Cię poznam...

Dwadzieścia lat, a może mniej.

Obraz
 Dzień dobry w niedzielne popołudnie. Zostawiam Wam post, który znaczy dla mnie bardzo wiele. *** Długo się  zastanawiałam jak to zacząć.  Być może  jeszcze  tego nie wiem. Pozwolę, by to ze  mnie  popłynęło. Kieruje się  zasadą, że  są  w moim życiu  ludzie ,,dla których  warto. " Foto: Asia Zalewska Kuba Ty bez zwątpienia jesteś  takim właśnie człowiekiem. Masz już  dwadzieścia  lat. Ja jednak twierdzę  że  to dopiero  dwadzieścia lat.  Wierzę  w to, że  nie  jedna dwudziestka  przed Tobą. Jak sam mówisz  jesteś  spełniony.  Zagrałeś  chyba  wszystko  to co chciałeś  zagrać. Faktycznie  widzę  to spełnienie.  Kuba Ty nie  grasz. Ty masz  te postacie  w sobie.  Powołujesz  je do życia  kiedy  tylko  wchodzisz  na scenę. Ostatnio  widziałam  cudownego  Upiora, o Mistrzu nie wspomnę.  Wiesz co ja myślę  o Twoim Mistrzu. Krótko wtrącę ostatnio, postarałeś  się  jeszcze  bardziej,  moja siostrzenica  była  zachwycona zarówno  Mistrzem jak i spektaklem. Jak sama powiedziała  nie miała