Książka ,, Miłość bez granic."

Tym razem opowiem Wam o książce ,, Miłość bez granic." Nick i Kanae Vujicic.


Otwierałam tą książkę na prawdę z dużą ciekawością. Książka jest dobra, tego nie neguje. Komuś kto nie wierzy w siebie. Czuje się gorszy z powodu niepełnosprawności, czy innej życiowej niedogodności. Wydawnictwo to, może naprawdę się przydać.

Komuś kto pobłądził w życiu, szuka ukojenia w wierze. Chce na nowo odnaleźć swoją wartość. Być może zbudować ją właśnie na głębokiej wierze w Boga. Książka ta na pewno bardzo pomoże.

Komuś kto został zraniony, przez bliską osobę. Przestał wierzyć w to, że miłość istniej. Potrafi być czuła bezinteresowna. Nie zadawać bólu, a dawać szczęście. Wydawnictwo to również polecam.

***

Ja jednak nie przestałam wierzyć w miłość. Nigdy też nie będę tak głęboko wierząca jak Nick, czy jego żona.

Wierzę w to, że jeśli jestem, żyje moje życie ma sens. Nie czuje i nigdy nie czułam żalu do Boga, że jestem niepełnosprawna.

Ja znalazłam już pasję, dzięki której jestem szczęśliwa. Dzięki której czuje się spełniona. Wiem, że jestem dobra w tym co robię.

Szczerze nigdy też nie wierzyłam w osoby nazywające się mówcami motywacyjnymi. Kiedy ktoś czegoś nie chce, nie czuje. Żaden mówca nie będzie w stanie tego zmienić.

Dlatego najzwyczajniej w świecie nie jestem w stanie, zrozumieć fenomenu Nicka.

Patrząc na to zupełnie chłodno, czyli w sposób mi najbliższy. Nick ma żonę i dziecko urodził się bez rąk i nóg, pracuje  Czy na tym polega ten jego fenomen? 


Przykro mi, ale ja tego nie kupuje, bo przecież jest na świecie tyle osób niepełnosprawnych spełniających się w roli rodzica, pracownika, męża, czy żony. Czy wszyscy zatem, zasługują na miano mówcy motywacyjnego i gwiazdy?

Dla mnie osobiście Nick nie zrobił nic nadzwyczajnego. Przeszedł taką samą drogę jak każdy niepełnosprawny człowiek. Pragnący normalnie żyć, dotykały go te same dylematy.

Nagle ni stąd, ni zowąd stał się gwiazdą. Ludzie wynoszą go na piedestał. Mam wrażenie, że lekko on jak i jego słuchacze lekko się tym zachłysnęli.

Ja chyba tego nie pojmę. Gdybym dostała tą książkę wtedy kiedy opuszałam placówkę. Byłam zagubiona, szukałam drogi, nie wiedziałam co będzie dalej. Wówczas może Nick byłby dla mnie wzorem.

Teraz jest dla mnie zwyczajnym człowiekiem.

***

Oczywiście to jest tylko moje zdanie. Ty możesz mieć własne, zupełnie odmienne od mojego. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk