Tak to była nasza wspólna radość. Historia jednego zdjęcia

 


Obserwując relacje  Dawida  z fanami. Wiedziałam  jedno zrobię  wszystko  by go poznać.

Tak to też się udało.  Czy jestem  szczęśliwa?

Niezmiernie. Moich  uczuć  nie da się  opisać.

Postaram  się Wam je  oddać. Najwierniej  jak  tylko się da. Mam nadzieję, że je poczujecie.

Koncert  był  plenerowy.  Pani  pracująca w ekipie  Dawida  powiedziała, że  jak  najbardziej  Dawid  wyjdzie  po koncercie. Nie potrafiła udzielić  informacji, gdzie  dokładnie wyjdzie. 

Przemieściliśmy się  zatem na  tyły  sceny.  Tam  gdzie  parkowany busy. Liczyła  na to że  uda się  złapać  Dawida  wsiadającego do auta. Minuty zdawały się zamieniać w godziny.

Busy w końcu  odpaliły,  zaczęły  manewrować  do wyjazdu. Dawid  właśnie  wtedy  musiał  wziąść.

Powiem  szczerze  moje nadzieję  zaczęły  gasnąc.  Barierki  rozsunęły się.  Samochody  opuszczały  parking. Jeden  z busów zatrzymał  się tuż  przed mną.  Doskonale  wiedziałam  że  to auto Dawida.

Wysiadł  z niego młody chłopak.  Byłam świecie  przekonana  że podejdzie do mnie  poprosi  bym się  przesunęła, bo blokuje wyjazd .

Kiedy  moje  nadzieję  całkiem  już  zgasły. Usłyszałam  dźwięk  odsuwania bocznych  drzwi. Blond  chłopak  powiedział: ,, no chodź."

Tego nie zapomnę długo. Wówczas właśnie za placów  blond  chłopaka. Wyłonił się  Dawid.  Szedł  w moją  stronę z uśmiechem  na twarzy.
Kiedy  się  ze  mną  przywitał.
Powiedział:  Tylko  ,,przepraszam  zobaczyłem Cię dopiero  z busa. Kazałem  się  zatrzymać."

Byłam w totalnym  szoku. Nie wierzyłam  w to, że  to się dzieje. Myślałam że  to mi się  śni. Czułam że do oczu napływają  mi łzy. Tak to było  maksimum  mojego  szczęścia, które dalej  mieszało się  z niedowierzaniem. ( Widać na zdjęciu.)

Zapytacie jaki jest  Dawid?

Będę  nudna powiem, że  jest  zupełnie  normalny.  Nie miałam  problemu  z tym żeby  zwrócić  się do niego  po imieniu.  Jest  po prostu  zwyczajnym  chłopakiem. Czułam  też  radość  i szacunek  z jego strony.
On autentycznie  cieszył się  z tego że może  dać  mi radość swoją osobą.

Tak to była  nasza  wspólna  radość.

Dla takich  chwil wiem że warto.

Ps. Zostawię Wam linki do postów opisujących koncert:

,,Tak mało, za mało..." Koncert Dawida Kwiatkowskiego

Pop Romantyk Dawid Kwiatkowski- chłopak który pożera scenę

Komentarze

  1. Liczy sę nie tylko muzyka, ale to jakim człowiekiem jest artysta po zejściu ze sceny. Sytuacja, którą opisałaś dobrze to pokazuje. :) Życzę wielu takich koncertów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ja faktycznie lubię te momenty zejścia ze sceny. Kiedy poznaje nie tylko artystów, a przede wszystkim normalnych ludzi. Kiedy pokazujemy sobie wzajemnie jak jesteśmy dla siebie ważni. Jakim szacunkiem się darzymy.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Przytulajmy i bądź my przytulani- pewna rozmowa telefoniczna.

Wspomnienie

,, Tak by cieszyło" - koncert Kamila Bednarka