Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2020

Ja byłam, Nadal jestem, będę zawsze

Obraz
 Dzień dobry, Dziś kilka słów o trzecim singlu promującym debiutancki krążek. Zdolnego pracowitego Janka Traczyka. Utwór pod tytułem " Nadal jestem. " Premierę miał dwudziestego listopada. Premiera płyty "Nadal jestem" obędzie się w najbliższy piątek tj. (27.11.2020r.) Oh, jak ja czekałam na tą płytę. Jestem bardzo dumna z Janka, że się nie poddał spełnił swoje marzenie. Tyle krótkiej zapowiedzi. Teraz już konkretnie o piosnce " Nadal jestem." Janek znowu trochę wyśpiewał moje marzenia. Trochę śpiewał niejako rysując moją rzeczywistość. Każda kobieta marzy o ty, by mężczyzna był w niej bezgranicznie, bezwarunkowo zakochany. Marzy by być słuchaną przez swojego mężczyznę. Marzy by mężczyzna miał wrażenie, że znają całe życie. Marzy by zasypiać z myślą o jego oczach. Marzy by po przebudzeniu każdego ranka myśleć właśnie o nim. Marzy by mężczyzna myślał o niej. Marzy by ją kochał. Nigdy nie miał dość jej oczu. Ja również marze właśnie o tym... Rzeczywistość na

Będę siłą

Obraz
 Dziś muzycznie, lżej mam nadzieje że opowiadanie to doda Wam trochę siły. Niedziela 29. listopada 2020 roku tego właśnie dni. Młoda zdolna Ala Tracz będzie reprezentować nasz kraj w konkursie " Eurowizji Junior."  Piosenka I'll Be sanding "jest mi bliska. Mnie życie  zraniło nie raz, ja jednak zawsze byłam siłą. Głęboko we mnie płonęła nadzieja. Uzupełniając każdy nawet najgorszy dzień. Wstawałam dosłownie i w przenośni. Byłam i jestem siłą, chciałam więcej i więcej. Każdego dnia pamiętałam, że marzenia mają moc. Trzeba tylko wierzyć, że wszystko możliwe jest i że wszystko ma sens. Ja wierzyłam i wierzę, byłam i będę siłą. Urzeczywistniłam swoje sny, marzenia. One sprawiły, że przestałam bać się krętych dróg, szłam pod prąd  Warto się nie podawać. Warto chcieć więcej, trzeba chcieć więcej. Warto żyć marzeniem swym, warto być siłą. Każdego dnia nie poddawać się a dzielnie wstawać. Wstawać, po to by iść przez życie. Nawet gdy jego drogi są kręte. Idź pod prąd nie bój

Temat tabu- seksualność osób niepełnosprawnych

 Dzień dobry kochani. Ten tydzień rozpoczniemy tematem nie łatwym. Jednakże istotnym społecznie. Obiecuje Wam, że jutrzejszy post będzie lżejszy,będzie też trochę muzyki. Kochani  prowadząca telewizji śniadaniowej. Powiedziała że ich stacja nie boi się ważnych tematów. Dyskusja była prowadzona z dziennikarką i podróżniczką, owej telewizji. Dziennikarka ta podjęła w swoim programie temat asysty seksualnej dla osób niepełnosprawnych. Kobieta wprost zadała pytanie: Czy Polska jest gotowa na wprowadzenie zawodu asysty seksualnej? Jak dla mnie odpowiedź na to pytanie. Brzmi nie.  Uważam jednak, że zawód ten powinien zostać wprowadzony w Polsce. Dlatego? Dlatego, że seksualność osób niepełnosprawnych. Dla otoczenia jest tematem tabu. Nasza seksualność traktowana jest jak coś odrażającego, odpychającego. Nie rozmawia się z nami na temat współżycia. Zakładając, że nie jesteśmy zdolni do współżycia. Większej bzdury nigdy nie słyszałam.  Ludzie często  sprowadzają seksualność do odbywania aktu s

Mama najważniejsza na świecie

 Dziś krótko o tym jak ważną osobom jest każda mama. Jak ważna była moja mama. " Mama to jest taka osoba, która może zastąpić każdego, ale nikt nie może zastąpić jej" Zdanie to jest prawdziwe.  Ja oczywiście bardzo, bardzo doceniam moją siostrę. Doceniam to co dla mnie zrobiła. Doceniam na jaką osobę mnie wychowała. Nie skromnie powiem, że zrobiła kawał dobrej roboty. Choć starała się, żebym nie odczuła braku mamy. Tak wielkiej straty i traumy nie da się nie czuć. Mamy po prostu nie da się zastąpić. Matka to cały świat dziecka, dziecku się wydaje, że mama będzie zawsze. Mama jest przecież nieśmiertelna. Mama ma super moce, jak każda mama. Ja byłam na tyle mała, że nic nie czułam. Tak mi się wydawało do momentu pogrzebu. Pustkę i ból jaki poczułam na pogrzebie czuje do dziś. Raz mniej, raz bardziej. Jednak to czuje i wiem, że czuć będę już zawsze.  Czuje bo tęsknie, tęsknie bo wiem że mamę miałam tylko jedną. Ona mogła mi zastąpić świat. Świat nie zastąpi mi jej. Taka kolej rz

Szukając siebie, swojej historii

 Dzień dobry kochani, Ostatnio jedno z Was zapytało mnie jak to jest szukać w piosenkach siebie, swojej historii? Postanowiłam odpowiedzieć na to pytanie. Miłej lektury. Dla Was czytelników, faktycznie może wydawać się to fajne. Dla nie zawsze, mnie to męczy. Bywają momenty że nawet bardzo męczy. Kiedy słucham piosenki i znajduje w niej siebie. Jest dobrze, jest radość, zadowolenie, poczucie spełnienia, spokój. Kiedy słucham piosenki i nie znajduje w niej siebie. Jest flustracja, złość, smutek. Nie odpuszcza słucham i słucham, szukam i szukam. Męczy mnie to bardzo. Mimo wszystko słucham dalej. Okres słuchania jednej piosenki może potrwać od kilku dni do kilku tygodni. Kiedy singiel wypuszcza artysta mi bliski. System słuchania i szukania. Uruchamia się automatycznie nie zależnie od mnie. Fakt że lubię danego wykonawce nie ułatwia. Jest wręcz przeciwnie. Jest trudniej, bo bardziej chce znaleźć " coś mojego." Bardziej chce bo wiem że są to utwory, gdzie warto szukać. Znając art

Spragniona Jola- riposta

Hejka moi drodzy. Dziś chciałabym porozmawiać z Wami o ostatnim poście wywołał on Wasze niespodziewane dla mnie reakcję. Niektórzy z Was pytali mnie wprost jak świeża to jest sprawa. Mowa oczywiście o tekście  Spragniona Jola Nim zacznę tłumaczyć Wam jak to jest ze mną i tym uczuciem na dzień dzisiejszy. Powiem szczerze, że ucieszyły mnie Wasze reakcję. Dla mnie są one dowodem na to, że w tym co robię jestem autentyczna. Wy tą autentyczność świetnie odbieracie. Odbieracie moje emocję, chyba sama siebie mogę nazywać Artystą.  Dziękuje Wam za to... ... Kochani nie musicie się o mnie martwić. Uczucie to, ten mężczyzna, historia ta. Jest już daleko za mną, jest pewnym etapem mojego życia, którego nie chcę pamiętać. Dziś czuje do tego mężczyzny jedynie złość.  Wzbiera ona we mnie każdego dnia mocniej i mocniej. Nie życzę mu źle. Jednak wiem, że jeśli pojawi się on znów moim życiu. Zostanie spoliczkowany, ja na pewno nie nabiorę się już na jego ładne słówka, próby przepraszania. Ja nie chcę

Spragniona Jola.

Obraz
  Dobry wieczór, Dziś wrócę do utworu, który już kiedyś był w tym miejscu. Wówczas był on w zupełnie innym kontekście. Słuchając go ostatnio, zobaczyłam w nim swoją sytuacje. Zobaczyłam w nim samą siebie. Ujrzałam, że byłam spragniona mężczyzny którego kocham. Pragnęłam go i fizycznie i psychicznie. Pragnęłam go nie mal jak oddechu. Byłam znużona samotnością. Byłam znużona tym, że idę przez życie sama. Byłam zmęczona pośpiechem życia. Chciałam być spragniona snu- wspólnego snu. Mimo pasji, mimo przyjaciół. Dalej go kochałam, kochałam na tyle mocno że dalej go szukałam, dalej go czułam. Mimo ze fizycznie nie było go przy mnie. Kochałam i byłam spragniona. Byłam spragniona i kochałam. Kochałam na tyle mocno, że... Znów dla niego przesunęłam granice swojego bólu. Znów je zniosłam, znów dałam się skrzywdzić. Dziś już go nie ma, znowu zaniknął. Znów zrobił to tak, abym to ja czuła się winna. Znów zostawił mnie z poczuciem tego, że mój świat oszalał. Zostawił mnie spragnioną. Spragnioną spo

Sztuka moja Kochana

Obraz
  Dobry wieczór, dziś również mam dla coś do poczytania i coś do posłuchania. Opowiem Wam historię mojego nietypowego uczucia do.. Sztuka moja kochana. Szeroko pojęta, czy to koncerty, czy teatr.  Jej nie pytam czy mi otworzy. Ja wiem, że gdy zjawie się ona w progu będzie stać. Będąc jej gościem mogę zdjąć płaszcz podszyty lękiem. Jej i nikomu więcej mogę pokazać swoją jasną twarz. Ona pozwala mi być sobą, ona traktuje mnie jak równą sobie. Dzięki niej nie czuje się gorsza. Przed snem wypowiadam jej imię. Ona bezszelestnie zjawia się. Prosi mnie nie śpi jestem już. Zabiera do teatru, czy na koncert. Znikając tuż przed nadejściem świtu. Panując koronawirus daje mi nieokropne myśli i niepokoje. Koronawirus tyle ich wciąż ma... Ona podtrzymuje moją głowę.  Dzięki niej nie roztrzaskałam skroni o podłogę póki co. Ona wiernie trwa. Myślę jednak, że ja i sztuka nie miniemy nigdy się. Razem łatwiej iść nam pod wiatr...

Mgła nad moim życiem

Obraz
 Dzień dobry dziś  znów muzycznie. Opowiem Wam co czuje za pośrednictwem piosenki "Mgła nad Warszawą." Zespołu Varius Manx. Dokładniej rzecz biorąc zrobię to za pośrednictwem pięknego coveru, który niedawno popełniła utalentowana Dominika Hoffman. .. Czuje dokładnie, że koronawirus przykrył cały mój świat wielką mgłą. Koronawirus wymazał gumką całe moje dotychczasowe życie. Znów nie mogę popłynąć tam, gdzie chcę. Nie słyszę siebie, czuje że jestem tylko nazwą. Czuje się jak zlepek anonimowych cyfr. Boli mnie dusza, która przepełniona jest tęsknotą za sztuką, za ukochanym miastem. Koronawirus nie pytał zabrał mi moją miłość. Czuje się strasznie, przerasta mnie ta sytuacja. ... Dziś moim największym marzeniem jest popłynąć, gdzie bardzo, bardzo chce być. Wiem, że w tym mieście ponownie usłyszę siebie. Nie będę już tylko zlepkiem paru cyfr. Nie będę już tylko nazwą.  Marzę o tym by znów napić się warszawskiego deszczu. Przytulić się do warszawskiego drzewa Chcę, żeby przyszedł j

IDOL

 Dobry wieczór dziś na wyraźne życzenie czytelników. Post nieco lżejszej tematyki, miłej lektury. Dziś poznacie moje zdanie na temat pewnego słowa „ IDOL” Ja osobiście nie lubię tego słowa. Nie lubię jak słowem tym określa się artystów, których wspieram. Słowo to zwyczajnie do nich nie pasuje, przynajmniej mi. Jak podaje definicja słownika PWN IDOL to: 1. «osoba będąca obiektem czyjegoś szczególnego podziwu, graniczącego z kultem» 2. «wyobrażenie bóstwa będące przedmiotem kultu» Zdecydowanie NIE PASUJE DO CHŁOPAKÓW. Ja ich lubię, szanuje ich za pracę jaką wykonują. Jednak mam świadomość tego, że są normalnymi ludźmi. Nie wynoszę ich na piedestał podziwu. Nie traktuje jak bóstwa. Nie są oni dla mnie „ przedmiotem” kultu. Owszem wszelkie ich działania artystyczne są mi bliskie. Kocham teatr, kocham muzykę. Dlatego też jeżdżę na koncerty, czy sztuki. Owszem wybieram sztuki w których grają. Robie to dla tego, że szanuje ich pracę i ich samych. Nie dlatego, że w jakiś nadmierny sposób

Wybór a nie zakaz

  Dzień dobry zanim właściwa treść posta. Pozwolę sobie na kilka zdań wstępu. Nim zdecydowałam się na publikacje tego tekstu. Czytały go dwie moje koleżanki. Jedna z nich powiedziała mi, że ludzi są oburzeni tym, że my kobiety niepełnosprawne wyrażamy swoje zdanie. Dzieje się tak ponieważ wkłada się nas (osoby niepełnosprawne) do jednego worka z wadami letalnymi płodu. NIE!!! NIE!!! TO NIE JEST TO SAMO!!! Zanim ktokolwiek wyda osąd na mój temat, proszę niech nauczy się różnicować typy niepełnosprawności. Dziś w dobie internetu nie jest to trudne, wystarczy wpisać w wyszukiwarkę hasło : WADY LETALNE PŁODU a następnie MÓZGOWE PORAŻENIE DZIECIĘCE. APELUJE I PROSZĘ jednocześnie. Nie oceniajcie mnie, spróbujcie mnie zrozumieć.  Ja wiem wiem są kobiety niepełnosprawne mające dzieci. Ja BARDZO JE PODZIWIAM. Nie piętnuje, nie oceniam a PODZIWIAM. Ja nie postrzegam macierzyństwa jako kobiecej misji, kobiecego spełnienia. Czuje się kobietą spełnioną już teraz. Mam świadomość tego, że nie sztuką

Tęsknię

 " Słuchając tego utworu po raz któryś z kolei zobaczyłam " małą Jole."  Małą nieszczęśliwą dziewczynkę. Jestem nią gdzieś tam w głębi duszy. Mała Jola chciała, żeby mama po prostu była. Chciała cofnąć czas, choćby na chwilę. Chciała powiedzieć jej jak bardzo ją kocha. Chciała poprosić by mama z nią została. Chciała by po prostu żyła.Mała dziewczynka, która tak naprawdę nie rozumiała co się stało i dlaczego tak się stało. Tłumaczono jej dlaczego, ona zdawała się tego nie akceptować. Jedyne czego chciała to być blisko mamy. Dlatego odnaleźć wciąż próbowała miejsce gdzie znajdzie mamę. Szukała i szuka dalej- szuka bo tęskni. Jednak powiew wiatru sprawia że tak jesienny listek zrywa się bezpowrotnie hen ulatując gdzieś. Tak śmierć zabrała życie mojej mamie. Jej oczy pełne życia i radości. Zniknęły i uciekły gdzieś... Każdego dnia noszę ją w sercu, jednak są dni kiedy to jest zwyczajnie za mało..." Cytat własny z postu: "Zaproszenie na muzyczną "KaWe" now