Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

Prometeusz

Obraz
Cześć  Zostajemy w klimacie Eurowizji  2022. Powiem Wam szczerze Krystian przykuł bardzo moją muzyczną uwagę.  Nie jestem jeszcze gotowa na to, by pisać o eurowizyjnej piosence. Kiedyś może przyjdzie moment i na nią. Kiedy w Opolu Krystian śpiewał utwór "Prometeusz." Nie przemówił do mnie w ogóle.  Dziś śmiało powiem, że wówczas chyba byłam głucha Ten utwór jest tym co kocham w muzyce najbardziej. Posiada słowa, które są spójną historią. Potrafię się w niej odnaleźć, jestem pewna że nie tylko ja. Nie tylko ja miałam momenty zwątpienia, wrażenie że rola życia się wypaliła. Ja zgrałam to co miałam do zgrania. Światła sceny gasną, za kulisy trzeba zejść. Bolało bardzo bolało, w mym sercu gościła nie pewność. Pytałam samą siebie, czy coś jeszcze mnie czeka? Długo czułam się jak skazana, skazana na chorobę, skazana na wózek, na bycie inną. Mając jednocześnie wrażenie, że to nie jedyny wyrok. Czekałam na następny... Dostałam stratę rodziców- znów czułam się skazana na samotność...

Dźwięki piękna

 Witam, chcę na chwilę powrócić do tegorocznego konkursu Eurowizji. Występ Krystiana Ochmana, by już szeroko komentowany. Dlatego ja powiem tylko, że był na prawdę dobry. Hasłem tegorocznej Eurowizji to: "dźwięki piękna." Jak powiedział jeden z prowadzących nie ma jednej definicji dźwięku piękna. Dziś ja powiem Wam czym dla mnie są dźwięki piękna. Dźwięk piękna to przed wszystkim taki dźwięk, który słysząc zapominam o całym świecie. Dźwięki piękna to dla mnie dźwięki związane z teatrem. Czyli na przykład szmer dobiegający z publiczność, przed rozpoczęciem przedstawienia. Oklaski po spektaklu, czy też możliwość zaśpiewania z aktorami bisu. Dźwięk piękna przy którym świat staje się lepszy to po prostu wokal bliskich mi artystów. Szczególnie bliską mi barwą jest Jerzy G... Uwielbiam jego barwę. Często będąc na koncertach zamykam oczy odpływając sobie, gdzieś do piękniejszego świata. Jerzy towarzyszy mi nawet teraz podczas pisania. Przyznam się Wam, że bardzo często kiedy nie sły

Znudzeni życiem tworzą fake konta

 Ostatnio pisałam nt. hejtu jaki w sieci dotyka osoby znane. Zastanawiałam się czemu tak łatwo przychodzi nam ocena tych osób. Kto nam daje do tego prawo, dlaczego myślimy, że mamy takie prawo. Kiedy go nie mamy. Dziś zastanowię się nad tym czemu tak chętnie podszywamy się w sieci, pod osoby znane. Tworząc tzw. fake konta. Dlaczego nie mam pojęcia... Odnoszę wrażenie, że ludzie tworzący te konta. Muszą być znudzeni swoim życiem. Liczą na sławę lajki, liczą na zdobywanie sympatii. Zainteresowanie ze strony fanów danej osoby. Jak tak to analizuje to dochodzę do wniosku, że taka osoba nie akceptuje samej siebie. Pragnie za to być kimś innym. Znanym, lubianym, podziwianym. Nie mniej jednak ja nie wyobrażam sobie, że miałabym udawać kogoś kim nie jestem. Kompletnie nie rozumiem tego zjawiska. Nie rozumiem też jak można wysyłać wiadomości podszywając się pod kogoś innego. Nie rozumiem jak można myśleć, że to się nie wyda. Raz, drugi, trzeci może faktycznie się nie wyda. Prędzej czy później d

Ja przecież nie oceniam a doceniam... Riposta " ...A on to ma łatwo, bo tylko zaśpiewa i dostaje za to pieniądze..."

 Dzień Dobry, dziś post którego w zasadzie miało nie być. Opowiadania pt.  " ...A on to ma łatwo, bo tylko zaśpiewa i dostaje za to pieniądze..."  Wywołało sporo reakcji dlatego dziś odniosę się do tych wiadomości, które dostałam. Odpowiem na pytania: ,, Co mnie tak naszło?" Myślę, że odpowiedź jest prosta i jedyna możliwa. Ja po prostu funkcjonuje w środowisku artystycznym. Nie nie mówię tu tylko o wywiadach. Mówię o zwyczajnych rozmowach, o wzajemnym wsparciu, docenianiu. Mówię o tym jak bardzo dobrze czuje się w tym środowisku. Panuje mylne przekonanie, że artyści to ludzie z manią wyższości. Nie neguje tego, że pewnie są takie przypadki. Wiadomo ludzie są różni.  Ja jednak trafiałam na fajnych ludzi. Dobrych, ciepłych z otwartymi sercami, skorych do pomocy. Traktujących mnie zupełnie normalnie.  Wiecie ja cała życie chciałam, żeby patrzono na mnie normalnie. Nie przyglądano mi się jak eksponatowi w muzeum. Nie pytano czemu jestem na wózku, co takiego się stało, na co

" ...A on to ma łatwo, bo tylko zaśpiewa i dostaje za to pieniądze..."

 Dzień dobry. Wracam do Was z tematem hejtu, oceniania innych w sieci. Temat nie łatwy jednak jak widzę ocenianie innych, pisanie chamskich komentarzy wychodzi nam całkiem łatwo. Oceniamy i hejtujemy szczególnie osoby sławne. Odniosłam wrażenie, że lubimy to robić. Dlaczego? Nie wiem i nawet nie szukam na to racjonalnej odpowiedzi. Odniosłam wrażenie, że my Polacy mamy ocenianie mamy w krwi. Hejtowanie jak widzę również, to chyba taka nasza, cecha narodowa. Jeszcze raz pytam dlaczego? Dlatego, że wydaje nam się, że znamy Pana X, Panią Y. Obserwujemy przecież ich profile w mediach społecznościowych. Bzdura nie zapominajmy o tym, że te osoby dzielą się z nami tylko tym czym chcą. Często to co pokazują, nie jest równoznaczne z całym ich życiem. Jest to tylko fragment ich życia. Nie wiemy, jacy są prywatnie jak zachowują się wobec osób które są im bliskie. Dlaczego zatem dajemy sobie bzdurne prawo do oceniania ich przez pryzmat np. wizerunku medialnego.  Nie mamy takiego prawa!!! Sama częs

"... Ważne by serce otworzyć, bo to brama do lepszych dróg."

Obraz
 Cześć, dziś mam dla słowa refrenu piosenki rapera ESTE, którą wraz z nim wykonuje Dorota Szelągowska.  Brzmi on tak: "Tyle wyjmiesz ile włożysz, Ile dasz tyle masz tu. Ważne by serce otworzyć, bo to brama do lepszych dróg." Tak zgodzę się z tym, kto z Nas nie przerobił tego na własnej skórze? Ja na pewno. Kiedy zrozumiałam, że ile dam z siebie. Tyle życie mi da. Mogę powiedzieć, że z racji choroby. Doświadczałam tego od początku od pierwszego dnia. Urodziłam się jako wcześniak. Włożyłam dużo walki w życie. Choć na początku czułam się pokrzywdzona bo chora. Dziś wiem, że takie podejście to absurd. Dziś po prostu cieszę się, że wygrałam walkę o życie. Natomiast kiedy myślę o teraz i tu. Uświadamiam sobie ile swojej siły wkładam w pasje. Ja bardzo jestem zmęczona kiedy jestem w Warszawie. Jak bardzo mój organizm daje mi wówczas o sobie znać większym napięciem mięśni, czy bólem kręgosłupa. Mimo tego wiem, że warto. Dostaje za to mnóstwo pozytywnej energii, wsparcia, dobrych słów

Kocham

 Cześć, dziś mam dla was pewne zdanie: "Urodziłam się po to by kochać." Jestem pewna, że każdy z nas urodził się po to by kochać ja również. Jestem co prawda w takim momencie życia gdzie nie mogę mówić o miłości do człowiek- mężczyzny. Kiedyś jednak i takowa była kochałam bardzo kochałam. Dziś to już tylko sentyment i przyjaźń. Tak właśnie chce traktować tego mężczyznę. Bardzo chce w to wierzyć, choć czasem sama nie wiem jak nazwać nasze relacje. Kochałam i dalej kocham rodziców. Miłości dziecka nić nie przerwie nawet śmierć. Kocham pisanie, dlatego tworzę to miejsce. Kocham muzykę dlatego tak dużo w tym miejscu opowiadań inspirowanych piosenkami. Kocham dziennikarstwo , dlatego w tym miejscu pojawiają się wywiady. Czuje radochę kiedy mogę Wam pokazać kolejną rozmowę. Kocham poznawać ludzi jestem ich zwyczajnie ciekawa. Dlatego też wywiady, bo dają mi możliwość poznania mojego rozmówcy. Często owocem wywiadów są fajne znajomości. Cieszę się, że niektóre z tych osób zostaj

Trauma, lęk, panika.

 Dzień dobry, wracam do Was ja we własnej osobie i swoich myślach. Dziś piątek trzynastego, niektórzy twierdzą, że to pechowa data. Ja nie jestem przesądna, dziś odważnie przyznam się  wam czego się boje. Pokaże sytuacje, które wywołują u mnie nawet atak paniki. Moim słabym punktem, nie przepracowaną traumą są uroczystości pogrzebowe. Nawet pisanie o tym jest dla mnie czymś nie przyjemnym. Powoduje drżenie dłoni i spadek ich temperatury. Wiem jednak, że tylko o tym piszę i zaraz poradzę sobie z chwilowo podniesionym poziomem stresu. Sytuacja zmienia się kiedy muszę brać udział w tego typu uroczystościach. Pojawia się u mnie nieuzasadniony, rosnący lęk. Poziom stresu rośnie do tego stopnia, że nie jestem w stanie sama sobie z tym poradzić. Mimowolne napięcie mięśni wzmaga się, skaczę do góry. Często nie jestem w stanie pić z kubka bez pomocy słomki. Stres zaciska mi żuchwę, do tego stopni iż, żeby nie wybić sobie zębów cały dzień żuję gumę. Przed samą uroczystością często biorę ziołowe

,, A jak myślisz? Dlaczego się powiesiła? - Pewnie nie miała co na siebie włożyć." Rozmowa z Ratownikiem Medycznym Marcinem Borkosiem Borkowskim część 3

Obraz
  źródło Instagram rozmówcy Powiesz mi co czuje człowiek, ratując ludzkie życie i kiedy to życie uda się uratować? My w pogotowiu mamy tak specyficzną pracę, że żywego dowozimy do szpitala I to jest dla nas satysfakcja. Bo to co później się stanie, to nie zawsze wiemy. Niekiedy są takie spektakularne zdarzenia, że my jako zespół się interesujemy, dopytujemy  itd. Dostajemy informacje “Tak, przeżył” albo “Tak, wyszedł ze szpitala” I jest olbrzymia frajda. Ale ci ludzie rzadko kiedy nas odnajdują, żeby nam podziękować I powiedzieć że są wdzięczni za uratowanie życia. Ja jestem przykładem takiej osoby, że się mną zespół interesował, bo był to kumpel. Oni byli bardzo zadowoleni, że ja wróciłem do świata żywych, a ja byłem bardzo zadowolony, że oni mi pomogli, że pomógł mi szpital Szaserów. Mało tego, ja wróciłem później do tego szpitala, żeby tym wszystkim ludziom którzy koło mnie chodzili podziękować. Ale to jest rzadkość. Część ludzi zostanie uratowana, a nigdy do tego szpitala nie pój

,, A jak myślisz? Dlaczego się powiesiła? - Pewnie nie miała co na siebie włożyć." Rozmowa z Ratownikiem Medycznym Marcinem Borkosiem Borkowskim część 2

Obraz
  źródło Instagram rozmówcy Skoro ju ż m ówimy o edukacji w zakresie pierwszej pomocy. Poprosz ę Cię o kr ótk ą instrukcję. Co powinna wiedzieć osoba chcąca udzielić pierwszej pomocy? Powinna spojrzeć na swoją dłoń I zobaczyć tam 5 palców. Oczywiście nie każdy ma te 5 palców, bo może być to np jakiś stolarz I wtedy tego jednego palca może nie mieć. Przeważnie te 5 palców posiadamy. Ja rozumiem, że przy udzielaniu pomocy, szczególnie dla osób które są świadkami zdarzenia I na co dzień się nie spotykają z takimi rzeczami, jest tzw. czynnik stresu. Dlatego ta dłoń jest przypominaczem. Ta zasada 5ciu palców o której ja cały czas  powtarzam, to jest kciuk, palec najważniejszy. On jest najważniejszy przy udzielaniu pierwszej pomocy. To jest bezpieczeństwo własne, poszkodowanego I miejsca zdarzenia, oraz bezpieczeństwo biologiczne. Chodzi o to, żeby nam się nie stała krzywda podczas udzielania pierwszej pomocy. Chodzi też oto, abyśmy się nie zakazili, czyli żebyśmy założyli rękawiczki. Cho

,, A jak myślisz? Dlaczego się powiesiła? - Pewnie nie miała co na siebie włożyć." rozmowa z Ratownikiem Medycznym Marcinem Borkosiem Borkowskim część 1

Obraz
  źródło Instagram rozmówcy  Jak długo pracujesz w zawodzie ratownika medycznego, co skłoniło Cię do wyboru tej drogi zawodowej? Zawód ratownika medycznego jest dość świeży, bo istnieje od około 20 lat. W tym zawodzie pracuję 15 lat, a zanim powstał zawód ratownika medycznego, to zatrudniłem się do pogotowia jako sanitariusz, a później przyszło nowe, trzeba było ukończyć szkołę i stać się ratownikiem medycznym. Łącznie trwa to już ponad 3 dekady. Jeśli chodzi o to, co na to wpłynęło to jest kilka składowych. Jak miałem 9 lat, to na takiej górce osiedlowej zjeżdżaliśmy na nartach. To były takie nartki plastikowe, kupione jeszcze za komuny. To była zima taka dosyć śnieżna. Już było po 16, więc było dosyć ciemno. I wtedy z bodajże 8 piętra skoczył mężczyzna, leciał krzycząc i to zwróciło uwagę dorosłych, pobiegli tam. Wtedy przyjechała karetka, Nysa i te niebieskie światła olbrzymie wrażenie na mnie zrobiły i tak sobie pomyślałem, że fajnie byłoby tak ratować ludzi. No bo wiadomo że