,, A jak myślisz? Dlaczego się powiesiła? - Pewnie nie miała co na siebie włożyć." Rozmowa z Ratownikiem Medycznym Marcinem Borkosiem Borkowskim część 3

 

źródło Instagram rozmówcy

Powiesz mi co czuje człowiek, ratując ludzkie życie i kiedy to życie uda się uratować?


My w pogotowiu mamy tak specyficzną pracę, że żywego dowozimy do szpitala I to jest dla nas satysfakcja. Bo to co później się stanie, to nie zawsze wiemy. Niekiedy są takie spektakularne zdarzenia, że my jako zespół się interesujemy, dopytujemy  itd. Dostajemy informacje “Tak, przeżył” albo “Tak, wyszedł ze szpitala” I jest olbrzymia frajda. Ale ci ludzie rzadko kiedy nas odnajdują, żeby nam podziękować I powiedzieć że są wdzięczni za uratowanie życia. Ja jestem przykładem takiej osoby, że się mną zespół interesował, bo był to kumpel. Oni byli bardzo zadowoleni, że ja wróciłem do świata żywych, a ja byłem bardzo zadowolony, że oni mi pomogli, że pomógł mi szpital Szaserów. Mało tego, ja wróciłem później do tego szpitala, żeby tym wszystkim ludziom którzy koło mnie chodzili podziękować. Ale to jest rzadkość. Część ludzi zostanie uratowana, a nigdy do tego szpitala nie pójdzie, a na pewno nie będzie szukać tego zespołu który go odratował. Więc to bywa różnie, ale satysfakcja z dowiezienia kogoś żywego, z naprawienia go, uratowania jest. My w zespole się cieszymy, ale to na takiej zasadzie, że siadamy sobie, rozmawiamy co robiliśmy, co można by było jeszcze szybciej, jeszcze sprawniej, jeszcze dokładniej, żeby udoskonalać swój fach.

Obserwując Twój kanał jestem pewna, że jesteś ratownikiem z powołania, a nie z zawodu. Powiedz proszę czy kiedykolwiek czułeś się wypalony, zwątpiłeś w misję tego zawodu?

Nigdy w życiu. Nie było ani jednego dnia, żebym pomyślał sobie, że nie chce mi się iść do pracy. To wynika z mojej pasji. Nie wynika to z kaca, ponieważ gdybym pił alkohol to mógłbym powiedzieć, że nie chce mi się iść do pracy bo mam kaca  I mnie boli głowa. A ponieważ jestem abstynentem, to na kaca nie mogę zwalić. Więc nie było nigdy takiej sytuacji. Wręcz przeciwnie. Wiadomo że jak się pracowało dużo godzin, to człowiek był już zmęczony fizycznie I marzył o jakichś wakacjach, ale to było tak, że jak się jechało na wakacje na dwa tygodnie, to już po tygodniu się dzwoniło do kumpli I pytało jak tam w pracy. Tak przynajmniej było w moim przypadku. 

źródło Instagram rozmówcy

 Kanał, jaki prowadzisz na YouTube dał Ci sporą rozpoznawalność, wśr
ód młodzieży. Stąd moje pytanie. Nie myślałeś o organizowaniu szkoleń z pierwszej pomocy, dla młodzieży w szkołach? Nawiasem mówiąc moim zdanie sprawdziłbyś się świetnie. Potrafisz przykuć uwagę odbiorcy.


Jak najbardziej biorę to pod uwagę. Nie będzie z tym problemu, bo jeśli te szkolenia będą, to ja nie pójdę nigdzie z poziomu dyrektora, tylko bardziej organizacji non profit, czyli kogoś kto ma pod sobą ileś szkół. Jak będą za darmo to I ocet słodki, więc wszyscy będą chcieli żeby te osoby szkolić. Tylko problem polega na tym, że na takie szkolenia trzeba brać ratowników. A nie każdy ratownik jest Borkosiem I może powiedzieć: “Ja już dwa miesiące szkolę, codziennie od poniedziałku do piątku w innej szkole, a moja żona się zastanawia, kiedy ja przyniosę pensję , a Ty jak ten doktor Judym latasz za free”. To może być technicznie trudne. Bo jak mam pójść i zrobić tzw. mowę motywacyjną, to nie ma problemu. Stanę sobie na sali gimnastycznej i młodym ludziom opowiem o ratowaniu. Z tym nie będzie problemu, ale żeby wziąć fantomy, je rozłożyć, poświęcić chociaż 4 godziny uczniom, to zaczyna już za tym iść pieniądz Tutaj już może się zrobić problem. Więc liczę na to, że pojawią się tzw. sponsorzy, czyli ludzie którzy  za sponsorują to z własnych środków, żebym ja mógł tym ratownikom którzy będą ze mną jeździć płacić I wtedy edukować. To jest na razie w planach. Obecnie jestem na zwolnieniu I żadnej pracy nie wykonuję.

Informacji dotyczących wypadku, jakiemu uległeś w mediach było wiele. Wiem, że niektórzy z moich czytelników są ciekawi. Jak czujesz się dziś, jak przebiega rehabilitacja, jakie są rokowania?

Jeśli chodzi o centralny układ nerwowy, Głowę I kręgosłup to się ostał na szczęście. Jeśli chodzi o  moje kości, bo to one głównie uległy urazom. To były dwie kości udowe, kość ramienna prawa I staw łokciowy prawy. Więc tego było dużo. Jestem po tzw. urazie wielonarządowym I lekarz mi powiedział, że często bywa tak, że stawy stawy są traktowane po macoszemu. Że zrosty się szybciej wytworzyły w kościach udowych, a w łokciu niestety nie. Po ostatniej kontroli dowiedziałem się, że łokieć się słabo zrasta. Byłem już na pierwszym zabiegu o strzyknięcia moim osoczem, za trzy tygodnie mam kolejny taki zabieg. Na tą chwilę chodzę, lewą rękę mam całkowicie sprawną, a prawa ręka niestety w łokciu jest sztywna. Dłoń w miarę działa, obręcz barkowa w miarę działa, a jeśli chodzi o łokieć, to jest to na razie wielka niewiadoma. Teraz są trzy scenariusze. Jeden to taki, że się zrośnie I zrehabilituje I będę mógł zginać. Drugi taki, że zrobi mi się staw rzekomy, czyli się nie zrośnie. I wtedy trzeba będzie założyć endoprotezę. Trzeci, że może być jakaś martwica kości I może się to skończyć nawet odjęciem przedramienia I trzeba będzie protezować tą rękę. Ja tej ostatniej wersji w ogóle nie dopuszczam, tylko działam dalej I robię to co mi lekarz każe, ten który mnie operował, a przy kolejne wizycie o skrzykiwania osoczem, będę wiedział czy nasępiła poprawa. 

źródło Instagram rozmówcy

 Przybliż proszę moim czytelnikom projekt, nad kt
órym pracujesz obecnie – czyli „Ambulans Szybkiego Reagowania.”, Jakie będą podstawowe zadania ambulansu?

Ambulans szybkiego reagowania, to są dwa pojazdy które biorę pod uwagę. Nissan X Trail. Jest to pojazd, który będzie służył do interwencji po stolicy, podobnie jak motoambulans. Trzeba pamiętać, że jednak jest to samochód I czas dotarcia na miejsce zdarzenia troszeczkę się wydłuży, bo jest dość szeroki I wymaga ustąpienia przez innych uczestników ruchu więcej miejsca. Jego działania będę identyczne jak w przypadku motoambulansu I niebawem zobaczycie je na materiałach na moim kanale YouTube. Drugi pojazd który biorę pod uwagę, to jest pojazd Triggo. Jest to pojazd całkowicie elektryczny. Ten łączy w sobie dwie pasje. Pasje motocykla, pasję samochodu. Dlatego że tak jak motocykl, może być szerokości tylko 90 cm I pochyla się na zakrętach na boki, ale jest zadaszony, ma przednią dużą szybę I wycieraczki, więc niesie też ze sobą opcję takiego pojazdy samochodowego. Ten pojazd również będzie wyposażony w ten sam sprzęt do BLSu czyli podstawowych zabiegów ratujących życie I tak samo będzie jeździł po stolicy. Triggo jest kiedy trzeba szerszy, a kiedy trzeba wąski, bo on hydraulicznie rozszerza przednie koła. Jak jedzie do 35 km/h to jego przednie koła się zwężają I bez problemu można przejechać nim pomiędzy samochodami, a jak się wyjedzie gdzieś dalej gdzie droga jest luźna po horyzont, to wtedy koła się rozszerzają. Jego prędkość nie jest jakoś specjalnie zawrotna, bo to jest raptem 90 km/h w zasięgu 160 km na jednym ładowaniu, ale jest na tyle dobry, że dalej będzie miał właściwości motoambulansu, jeśli chodzi o przeciskanie się w korkach.  Przy okazji tych wyjazdów nadal będę edukował podczas udziału w zdarzeniach, tak jak robiłem to do tej pory

Tak na koniec, powiedz, czego mogę Ci życzyć?

Przede wszystkim zdrowia. Bo jak zdrowie będzie zdrowie to będę mógł dalej działać I pomagać.

Życzę Ci zatem dużo zdrówka, dziękuje za miłą współpracę  i wyczerpujący materiał. Działaj Borkoś robisz dobrą robotę!!!


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk