Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

Zwykły bohater- przyjaciel

Witam... Pamiętacie ostatnio w poście pt. ,,ODLOT-owy miusical Piloci" wspomniałam o bohaterstwie głównej postaci. Mało tego sama siebie nazwałam ,,bohaterką życia codziennego".  Dlaczego właśnie tak, ponieważ ja patrze na określenie bohater bardzo szeroko.  Bohaterem dla mnie, może być każdy. Nie musi to być osoba, która dajmy na to walczyła w powstaniu, czy też wojnie. Broń Boże nie umniejszam zasług tych osób. Jednak tu rodzi się pytanie co z tzn. cichymi bohaterami? Tacy ludzie, też istnieją robią często więcej niż im się wydaje. Sama w swoim życiu, na swojej drodze spotkałam kilku takich bohaterów/ bohaterek, co takiego robią tego osoby? Ludzie Ci zwyczajnie po prostu są, wspierają mnie, słuchają, pomagają. Swoją postawą pokazują, mi że ja też jestem im potrzeba. Jestem dla nich ważna, wyjątkowa. Obecność moich bohaterów, pozwala mi  zapomnieć o mojej ,,szybie". Dzięki nim odbieram świat jako znacznie bardziej kolorowy niż jest naprawdę. Wiem, że

ODLOT-owy miusical Piloci

Marzyć- by żyć. Żyć by marzyć Wspominałam już że ostatnio miałam okazję spełnić swoje marzenie. Podobnie tak jak poparzenie , również i to związane było z wizytą w teatrze. Zobaczyłam kolejny miusical tym razem byli to ,, Piloci". Jak zwykle w drodze do teatru towarzyszyło mi uczucie podekscytowania, radości. Jednak tym razem była to już radość świadoma. Widziałam, że zmierzam do cudownego świata. Wszystkie emocje uleciały, gdy usłyszałam ,,Uwerturę" przedstawienia. Teraz już wiem, że stało się to dlatego, iż przeniosłam się do innego świata.  Miłość i wojna- wojna i miłość Świata wojny i miłości, świata Jana i Niny, świata pary bardzo mi bliskiej. Patrząc na Ninę widziałam kobietę młodą zakochaną, która wie czego chce od życia. Pragnęła w zasadzie tylko jednego, tego czego chcę każda kobieta stojąca na ,,progu" dorosłego życia. Szczęścia,  bezpieczeństwa i stabilizacji u boku mężczyzny, którego pokochała. Nie mogę jednak powiedzieć, że patrząc na Ni

Kiedy moja dusza oddycha - wizyta w lepszym świecie

Witam Kochani! Ten post tworzę celem małego wyśnienia. Ostatnio mnie tu nie było, niespełna tydzień temu miałam okazję spełnić kolejne swoje marzenie. Dlatego też chwilę mnie tu nie było Spełnianie marzeń wiąże się dla mnie z olbrzymią ilości emocji. Musiałam poczekać, aż dotrą one do mnie wszystkie, po to aby móc się z Wami nimi podzielić. Teraz gdy już odpoczęłam pojawiło się we mnie mnie dużo odczuć dotyczących samego marzenia, mogę Wam powiedzieć, że są one bardzo chaotyczne. Jedno co wiem na sto procent to, to że kolejne spełnione marzenie naładowało mnie bardzo pozytywnie, było pięknie, cudnie. Ja znowu mogłam stać się częścią wyjątkowego świata. Świata lepszego, pięknego, świata który pozwala mi zapomnieć o moich troskach. Dlaczego tak się dzieje już wyjaśniam. Świat ten pozwala mi ,,uciec" od świata realnego. Wiem, że ten nie realny świat to tylko chwila, moment. Mimo to w tym własnie świecie w tej niepowtarzalnej ,,rzeczywistości" czuje się bardzo dobrze, czuje,

Akceptacja...

Witajcie kochani! Dziś postaram się krótko, kilka dni mnie tu nie będzie na chwilę udaje się do stolicy. Spełnić kolejne moje marzenie. Cieszy mnie ten fakt, bo wiem że dzięki temu znowu naładuje się pozytywnie na jakiś czas. Wczoraj podczas oglądania wokalnego festiwalu dla osób niepełnosprawnych. Jedna z uczestniczek powiedziała, takie zdanie. ,, Ja wiem, że społeczeństwo nigdy do końca nie będzie mnie akceptować."  Początkowo mnie zmroziło nie wiedziałam co o tym myśleć. Później zaczęłam się nad tym zastanawiać i doszłam do wniosku, że ja czuje że jestem  akceptowana wypełni Jak  do tego doszłam już mówie. Stało się to poniekąd w dwóch krokach. Pierwszy to przed wszystkim samoakceptacja, jeśli nie osiągniemy tego stanu. Cały czas będzie nam się wydawało,  że  ludzie nie akceptują naszej inności. Ja akceptuje samą siebie, dobrze mi ze sobą. Właśnie dlatego gdy widzę, spojrzenia osób na ulicy. Myślę, krótko: ,,To oni mają problem, ze sobą anie ja..." Oczywiś

15.06 pewna refleksja i pewna piosenka

Obraz
Witam! Dziś pewna szczególna dla mnie data. Nie są to co prawda urodziny, ale towarzyszy mi pewna refleksja. ,, Dobrze mi ze sobą z moim życiem, chorobą." Mogę powiedzieć, że jestem w dobrym momencie mojego życia. Pewnie zastanawiacie się nad tym co mnie nakłoniło do tego typu stwierdzenia. Sama nie wiem jakoś tak przypadkiem zdałam sobie sprawę wczoraj, że moje życie można porównać do piosenki pod tytułem ,, Tęcza" S. Grzeszczak. Teraz mój los się odwrócił, wyrównał bilans zysków i strat. W moim życiu pojawiła się wymarzona tęcza po burzy, która koloruje mój świat milionem barw. Jest mi z tym bardzo dobrze, nigdy nie byłam tak spokojna tak  pewna samej siebie i swoich decyzji. Nigdy tak twardo nie stałam na Ziemi. ,, Idę dalej tą samą drogą- do tych samych miejsc" Jednak ja jestem inna. Spokój jaki gości w mojej duszy sprawił, że przestałam odczuwać ciśnienie, na to aby znaleźć miłość.  Jestem silniejsza. Jestem sobą, właśnie takiej siebie szukałam. Chodź

Niepełnosprawna czy sprawna?? Oceńcie sami

Kochani dziś trochę inaczej niż zwykle. Ostatnio moja Gwiazdunia podrzuciła mi link do pewnego reportażu. Nosi on tytuł: ,, Sprawność w niepełnosprawności" Jak łatwo się domyślić jego bohaterami są ludzie podobni do mnie. Pomyślałam, więc że ja odpowiem sobie i Wam na kilka pytań z owego materiału. Miłej lektury.  Czy niepełnosprawność jest warunkiem do szczęścia? Nie da się jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ moim zdaniem szczęście składa się z wielu czynników. Zatem czy ja czuje się ,,szczęśliwa" bo jestem niepełnosprawna, w jakimś stopniu na pewno. Niektórzy z Was pomyślą teraz,, ale wariatka". Proszę bardzo macie takie prawo. Pozwólcie jednak, że wyjaśnię. Ja nigdy nie czułam się pokrzywdzona przez los tylko dlatego, że jestem chora. Był w moim życiu nawet okres, że czułam się niejako wyjątkowa, wybrana. Teraz wiem, że to ani jedno, ani drugie, ja jestem po prostu człowiekiem takim jak każdy inny zdrowy. Czy mam inne spojrzenie na

Wspólna pasja łączy ludzi- historia pewnej znajomości

Witam! Znacie mnie już trochę znacie moje pasje. Wiecie również, że uwielbiam ludzi. Uwielbiam rozmawiać i być pośród ludzi. Pewnie zastanawiacie się do czego zmierzam. Ostatnio dzięki mojej pasji poznaje dużo nowych osób. Wiem, że niektóre z tych znajomości zaowocują badziej, drugiej mniej. Dziś chciałabym Wam przedstawić kogoś, kto jest dla mnie wyjątkowy. Jesteśmy na początku naszej ,,wspólnej drogi". Ja już dziś mogę powiedzieć, że ta młoda kobietka ma w sobie cechę, która ciągnie mnie do niej  niczym magnez. Nie powiem Wam czym ujęła mnie ta dziewczyna, bo jeszcze tego nie wiem. Wydaje mi się że jedno z moich ulubionych cech tej dziewczyny jest jej dojrzałość. Właśnie ta cecha w tej kobiecie pozwala mi jej ufać pomimo iż znam się krótko. Jej piękno polega też, na tym że ,,patrzy sercem. Jako jedna z niewielu osób patrzy i widzi mnie Jolę. Wiem że jest to szczere, że ta młoda kobieta nic nie udaje. Jeśli mogłabym się ,,zabawić w psychologa to wydaje mi się ż

Serca nie da się oślepić. Patrząc sercem widzisz więcej

Witam niedzielne pogodne przedpołudnie. Przepraszam, że ostatnio mnie tu nie było. Szukałam czegoś co mogłoby mnie zainspirować. Czy znalazłam, nie mam pojęcia. Wy to ocenicie, będzie to kolejna muzyczna podróż dla mnie i mam nadzieje dla Was. Miłej lektury. Piosenka o której dziś Wam opowiem, pozwoliła mi zobaczyć pewien fakt. Zrozumieć społeczeństwo  (w pewnym sensie ) Tłumacząc co mam na myśli. Wiecie czemu ludzie tak łatwo stygmatyzują nas osoby niepełnosprawne. Utwór ten pozwolił mi to w pewnym stopniu zrozumieć. Jak mówią słowa tego tej piosenki ludzie patrzą na nas oczami a wtedy ,, oślepia" ich niepełnosprawność. Powodując ich zamknięcie  czyli ,,oślepienie wieczne" Osoba ,, oślepiona wiecznie" zawsze będzie w mnie widziała obywatela, kobietę gorszej kategorii. Nie pomogą tu nawet moje zapewnienia, że poza moją ,,szybą" nic mnie nie różni. Mam takie same prawa i obowiązki jak każdy inny człowiek. Ja po prostu  jestem taka sama. Zatem czy jest na to jaka

Niepełnosprawna owszem, ale czy gorsza. NA PEWNO NIE!!!

Witam. Jestem świadoma, że sporą części życia osoby niepełnosprawnej pochłania uświadamianie otoczeniu, że poza wózkiem nic mnie ani innych niepełnosprawnych nie różni. Jednak kiedy słyszysz słowa: ,, Po co takiej ładnej dziewczynie taki chory, przecież mogła mieć zdrowego?" Kilka pierwszych sekund zastanawiasz się, czy ja w ogóle potrzebnie się staram? Następnie przychodzi bunt, że przecież Ja, Pan X czy Pani Y różnimy się tylko sposobem poruszania. Mamy takie samo prawo do normalnego życia, szczęścia, pracy, spełniania marzeń. Kolejno przychodzi świadomość, że ludzie w stu procentach nigdy nie zaakceptują różnic międzyludzkich. Zawsze znajdzie się ktoś kto zapyta ,,po co?" Ja odpowiem Wam i sobie po co. Kiedyś owszem żyłam, po to aby pokazać że jestem taka sama jak każdy zdrowy człowiek. Skłamałabym, gdybym jednoznacznie powiedziała, że już tego nie robię. Dalej jest to w jakimś stopniu ważny aspekt mojego życia. Jednak moja dojrzałość emocjo

Wsparcie, opieka, pomoc

Witam! Dziś miał się tu znaleźć trochę inny post jednak natchnienie, wena zweryfikowało moje plany.  Wczoraj oglądałam, program w którym gościem był niepełnosprawny podróżnik. Słuchając jego historii zdałam sobie sprawę, że w jednej rzeczy muszę się z nim zgodzić. Rzecz ta to wsparcie, pomoc, opieka w szerokim spektrum tych słów. Zrozumiałam, że gdyby nie wsparcie (mojej siostry) jej opieka. Opieka, która jest nietypowa, bo tak jak Wam opowiadałam Ela nigdy nie trzymała mnie pod kloszem. Stawiając przy tym na moją samodzielność. Jako małe dziecko nie jeden raz byłam na nią o to zła, bo wydawało mi się, że odmawiając mi pomocy Ela robi mi krzywdę. Teraz wiem, że była to bzdura, moja siostra swoją pracą jaką włożyła w moje wychowanie, samodzielność ,,otworzyła mi drzwi do świata" Kolejnymi osobami, o których muszę wspomnieć są mi przyjaciele. Ludzie Ci akceptują mnie z moją ,,szybą" Dzięki temu, również mnie wspierają. Mogę zapomnieć o tym co mnie różni. Mając u boku moi

Mój monolog do Boga

Witam w tą piękną niedzielę Dziś pokaże Wam kolejną muzyczną inspirację. Piosenka, o której mowa zrobiła na mnie tak duże wrażenie dlatego iż czuje serduchem, że jest troszeczkę o mojej osobie. Dlaczego posłuchajcie proszę. Jest zupełnie tak jak śpiewa wykonawczyni tej piosenki. Mam tylko jedno życie, w którym dzieje się raz więcej, raz mniej. Raz gorzej raz lepiej. Czasem jest tak, że chce mi się płakać. Ja jednak nie poddaje się bo ufam Bogu. Wiem, że wedle jego planów jestem tylko malutki człowiekiem. Moim zadaniem jest się nie poddawać brać od Boga i od losu to co jest mi dane. Skąd takie podejście nie mam pojęcia, ale mam świadomość tego, że mojej życie to swoista ,, droga przez, którą prowadzi mnie Bóg" a on zapewne wie co robi. Ja od siebie obiecuje, że będę robić wszystko by to życie nie minęło jak ,,tragi- farsa czy komedio-dramat". Jak śpiewa słuchana przez mnie artystka. Będę szła przez życie z podniesioną głową ,,licząc wszystkie kolorowe lata. Jakie"

Czy to już Narcyzm? Mam jednak nadzieje, narcyz to tylko piękny kwiat na zdjęciu

Obraz
Witam w sobotę!!! Ostatnio w popularnym programie telewizyjnym.Padło pytanie: “Za co siebie lubisz?” Pewnie znacie mnie już na tyle i wiecie,że zaczęłam na tym myśleć. Wam przedstawię wnioski do jakich doszłam. Miłej lektury.. Cechą,którą w sobie lubię jest mój optymizm i pozytywne myślenie ono pozwala mi na uśmiech każdego dnia. Otwartość na nowe znajomość i ludzi. Cecha ta pozwala mi pokazywać jaka jestem na prawdę po mimo “szyby” która mam. Wrażliwości ta niepowtarzalna,głęboka dzięki niej dostrzegam piękno i niezwykłość każdego dnia. Odwaga,która pozwoliła mi zaakceptować chorobę. Samoakceptacja pozwala mi realizować moje marzenia i pasję.Dzięki którym jestem świadoma swojej wartości. Poczucie własnej wartości powoduje,że chodź fizycznie jest wózek.Metafizycznie czuje się zdrową kobietą. Nie świadomie “namalowałam “Wam i sobie “obraz” swojej osoby.Narcyzm? Nawet jeśli, to co. Ważne że ja czuje się dobrze z przedstawioną w tym poście kobietą.

01.06. DZIEŃ DZIECKA

Obraz
Hejka Macie Kalendarze, widzicie jaki dziś dzień. Tak, tak ulubiony dzień wszystkich dzieciaków. Ja co prawda  już po osiemnastych urodzinach. Jednak nie bez powodu mówi się, że każdy z nas dorosłych ma w sobie odrobinę dziecka. Nie wiem jak Wam mi bardzo podoba  się ta teoria. Dlatego staram się dbać o ,,swoją małą Jolę. Kiedyś jej nie lubiłam, bo pokazywała się tylko wtedy kiedy  tęskniłam za mamą. Jednak dziś ta strona mojej natury nie przeszkadza mi, lubię ją. Skąd taki obrót sytuacji szczerze nie mam pojęcie. Podejrzewam jednak, że stało się tak za sprawą upływu czasu i dlatego, że ja sama dojrzałam wiele rzeczy zrozumiałam, pogodziłam się z Bogiem zaakceptowałam samą siebie i swoją ,,szybę". Poznała swoją wartość, swoje możliwości. Dlatego teraz nie ma rzeczy, wydarzeń, które zakuciłybym spokój mojego wewnętrznego dziecka. Wiem, że jestem silną osobą. Dziecko, które w sobie tam głęboko mam cieszy się na kolejne zrealizowane marzenia. Gotowe jest na kolejne plany. ,,Pat