Zwykły bohater- przyjaciel

Witam...

Pamiętacie ostatnio w poście pt. ,,ODLOT-owy miusical Piloci" wspomniałam o bohaterstwie głównej postaci. Mało tego sama siebie nazwałam ,,bohaterką życia codziennego".  Dlaczego właśnie tak, ponieważ ja patrze na określenie bohater bardzo szeroko. 
Bohaterem dla mnie, może być każdy. Nie musi to być osoba, która dajmy na to walczyła w powstaniu, czy też wojnie. Broń Boże nie umniejszam zasług tych osób. Jednak tu rodzi się pytanie co z tzn. cichymi bohaterami?

Tacy ludzie, też istnieją robią często więcej niż im się wydaje. Sama w swoim życiu, na swojej drodze spotkałam kilku takich bohaterów/ bohaterek, co takiego robią tego osoby?

Ludzie Ci zwyczajnie po prostu są, wspierają mnie, słuchają, pomagają. Swoją postawą pokazują, mi że ja też jestem im potrzeba. Jestem dla nich ważna, wyjątkowa. Obecność moich bohaterów, pozwala mi  zapomnieć o mojej ,,szybie". Dzięki nim odbieram świat jako znacznie bardziej kolorowy niż jest naprawdę. Wiem, że gdyby nie oni, nie byłabym tą Jolą, którą jestem teraz.

Nie byłabym pewną siebie kobietą, która żyje dla siebie i swoim życiem. Znając swoją wartość. Dzięki nim mam w sobie odwagę i siłę dostawiania sobie kolejnych celów, marzeń. Właśnie oni uświadomili, jeśli czegoś chce to mogę. Moja ,, szyba" nie jest przeszkodą niekiedy staje się rzeczą przydatną- zaletą. Dzięki tym niezwykle zwykłym ludziom dużo więcej się uśmiecham. Jest uśmiech wyjątkowy, bo szczery taki płynący z mojego serca, mojej duszy. Ludzie Ci sprawiają, że śmieje się nie tylko moja twarz ale i dusza.
 Dlaczego?
Właśnie oni pokazali mi czy jest szczęście i że ja też mogę je mieć. Każdego dnia wtedy kiedy tylko najdzie mnie na to ochota. Wiem, że Ci ludzie będą ze mną zawsze skąd ta pewność.

Stąd że moim ,, zwykłymi bohaterami" są moi przyjaciele.
Moi drodzy na koniec, dziękuje Wam za to że po prostu jesteście i za to wszystko co dla mnie robicie. Cudownie jest posiadać takich przyjaciół

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk