Posty

Najbardziej żałuję...?

Obraz
 ,,Najbardziej żałuje?" Zdecydowanie najbardziej żałuje niespełnionej miłości. Żałuje jej i siebie bo zabrała mi kilkanaście lat życia. Żałuje bo ona dalej jest we mnie. Robi mi krzywdę. Dając tak naprawdę niewiele dobra. Żałuje, bo kochałam tylko ja, on nie dał szansy nam. Nie ma odwagi, powiedzieć mi kim dla niego jestem byłam. Żałuje bo czuje, że pomimo trudności. Mogło nas spotkać coś pięknego.  Dla mnie na pewno było to coś pięknego. Czasem żal miesza się ze złością. Nie wiem czy bardziej na niego, czy na siebie samą. Czy na to uczycie. Wówczas żałuje, że w ogóle go poznałam. Chciałabym całą tą historię, zamienić w sen. Żałuje, że spotkała właśnie mnie. Zastanawiam się po co? Skoro więcej z niej bólu i cierpienia.  Zastanawiam się po co? Skoro nie mogę być szczęśliwa. Jednocześnie coś mnie przy nim trzyma. Czasem mam wrażenie, że to on nie chce mi pozwolić odejść. Nie mam pojęcia, dlaczego skoro mnie nie kocha?... Czasem mam wrażenie, że żyje w kołowrotku. Kocham i nienawidzę

Dramat życia to

Obraz
 Dziś nie łatwo, ale za to mocno i bardzo szczerze. Ja stawiam na szczerość, wiem że za to mnie cenicie. Tym się wyróżniam. Dlatego poruszam też tematy dla mnie nie łatwe. Tematy, które mnie bolą, które zostaną ze mną na zawsze.  Chce Wam pokazać, że ja też jestem tylko człowiekiem. Moje życie podobnie jak Wasze ma różne barwy. Przechodzę przez różne chwile. Dobre, które dają szczęście i uśmiech, złe bądź tragiczne. Zostawiające traumy i łzy. Dziś odpowiem Wam i sobie na pytanie: ,,dramat życia to?" Sprostuje choroba nie jest dla mnie życiowym dramatem. Dramatem dla mnie tym, który odbił się na mnie. Tego nigdy nie zapomnę, zawsze będzie to w mojej psychice. Mówię i myślę o chorobie i śmierci mojej mamy. Wszystko trwało trzy miesiące. Działo się prawie 24 lata temu.  Ja pamiętam wszystko. Jestem niewolnikiem tych wspomnień. Nie zatrzymały mnie one w miejscu. Jednak bardzo mocno stopują, mam co najmniej dwie traumy. Nie chodzę na pogrzeby, nie jestem w stanie wejść do szpitala. Gdz

,, Kolekcjoner butów" - moja refleksja

Obraz
  Czwartkowe popołudnie spędziłam oglądając spektakl ,, Kolekcjoner butów- spektakl wielkopiątkowy." Czy do oglądania tylko w Wielki Piątek? Otóż nie, zdecydowanie nie. Ja zrobiłam to wiele później, ponieważ czułam że Kolekcjoner będzie wymagał od mnie skupienia. Nie myliłam się jest to spektakl, który przykuwa uwagę. Nie będę skupiać się na fabule. Uważam, że to widowisko trzeba po prostu obejrzeć. Poczuć te emocje, które przechodzą przez ekran. Wywołując refleksję. Właśnie tą refleksję, chce Wam dziś oddać. Oglądając ten spektakl zdałam sobie sprawę, że jest w nim dużo prawdy.  Zastanawiam się, czemu my ludzie tak chętnie podążamy za kłamstwem? Zastanawiam się czemu tak chętnie przejmujemy zachowania tytułowego kolekcjonera? Dlaczego wzajemnie się krzywdzimy? Dlaczego uciekamy od prawdy? Dlaczego ubarwiamy prawdę tak, by była ona wygodna dla nas samych? Czemu tak rzadko czynimy dobro, za to łatwo sprawiamy zło? Czemu nie potrafimy się przyznać do winy? Czemu tak łatwo widzimy wi

,,Święto Ognia." Historia Anastazji i jej ,,poroża"

Obraz
 Dziś wróciłam do historii Nastki Łabędowicz. Bohaterki książki ,,Święto ognia" Jakuba Małeckiego. Muszę powiedzieć, że faktycznie było to święto. Niezmiennie cieszę się, że w końcu ją poznałam. Obejrzałam film ,,Święto ognia." Dobrze, że takie filmy jak ten powstają. Przypomniało mi się, że przecież ja mam ogromne szczęście bo moje ,,poroże" obeszło się ze mną bardzo łaskawie. Dostało mi się tylko w ruchy, w zasadzie to tylko w nogi. Nie mam co narzekać, narzekanie byłoby bluźnierstwem. Nie mnie jednak ja też jeszcze kilka lat temu. Zadawałam sobie pytanie ,,po co ja jestem?" Oglądając historię Nastki zrozumiałam, że nie było nic złego w tym pytaniu. Zrozumiałam, że po prostu szukałam siebie i swojego celu. Dla Nastki celem, była matura i zdała ją pomimo, że mówili że nie da rady. Dała, bo dostała tylko w ruchy, a nie w myślenie. Dała radę, bo miała w sobie siłę. Przypomniała mi, że ja też mam tą siłę. Mam jej dużo więcej niż mi się wydaje. Poczułam olbrzymią ulgę,

,Bohemian Rhapsody. Jest jak bumerang

Obraz
 Uwielbiam  teatr  to już wiecie.  Mam  też filmy, które lubię.  Wracam  do nich kilkukrotnie, a może one wracają  do mnie? Tak  to one  wracają  do mnie.  Mimo, że  znam je na  pamięć. Oglądam  po raz  wtóry, co ciekawe nigdy się  nie nudzę. Dziś  zostawię  Wam moje spojrzenie, na takową  właśnie  produkcję. Film , który  do mnie uparcie wraca- to ,,Bohemian Rhapsody." Każdorazowo kiedy go oglądam, zastanawiam się jak wyglądałby  świat  muzyki gdyby  Freddie  żył? Każdorazowo przeżywam jego chorobę, płaczę  po jego  śmierci. Tak jakby  miała  miejsce  ona wczoraj.  Nie 33 lata temu. Każdorazowo odnoszę  wrażenie, Freddie został  przytłoczony  swoją  sławą.  Być  może  sam jej chciał. Być  może  sam do niej dążył. Bez  cienia wątpliwości, nie był  na nią  gotowy. Tego jestem  pewna. Był  to człowiek  zagubiony. Szukał  sam siebie, szukał miłość i zrozumienia. Bał się sam siebie.  Szukał  osoby, która  w niego uwierzy. Był emocjonalny  i bardzo wrażliwy. Potrzebował wsparcia  i uki

Sobota z A. Osiecką

Obraz
  Słowa jakie widzicie na zdjęciu w spektaklu ,, Abonament na szczęście." Wypowiada Pani Olga Bończyk. Mówi to z olbrzymim przekonaniem i szczerością. Ja jej uwierzyłam. Ja mogę powiedzieć, że ja nie odkładam już na później niczego. Marzenia realizuje na bieżąco. Stawiam sobie nowe cele. Nie boje się wyzwań, nie boje się siebie. Otwarcie mówię co mnie boli. Otwarcie mówię o czym marzę. Wychodzę ze swojej strefy komfortu. Nie zasłaniam się wózkiem. Wózek nie staje mi na drodze. Często bywa mi pomocą. Czy odłożyłam na później miłość? Kiedyś pewnie, bym powiedziała, że tak. Szukałabym na upartego, na już. Wówczas wydawało mi się, że miłością. Moim największym szczęściem, może być tylko drugi człowiek.  Tylko On ten, którego kocham od lat. Ten do którego kochać nie nie przestanę. Miłość niespełniona, miłość bolesna, miłość której żałuje. Zatem czy odłożyłam miłość na później? Dziś mówię, że nie. Kocham i jestem w tej miłości spełniona. Kocham teatr, on sprawił, że poczułam się szczęśl

Muzyczna podróż w góry. ,,Taterki" Basi Giewont

Obraz
 Kochani, nowy miesiąc rozpoczniemy sobie muzycznie.  Zdolna i bardzo utalentowana i bardzo mi bliska Basia Giewont.  Wydała swój pierwszy krążek. Jest to muzyka inna niż wszystkie. Jest muzyka dla każdego, ale jednocześnie dla wymagającego słuchacza. Dlaczego? Jest to folk z domieszką elektroniki. Ja będę szczera do bólu ten typ muzyki okryłam właśnie dzięki Basi. Pokochałam go bezgranicznie. Bardzo czekałam na płytę Basi, doczekałam się. Nie zawiodłam się. Album ,,Taterki." Zabrał mnie w piękną podróż po górach. Basia była moim przewodnikiem. Cudownie przytulała mnie swoim głosem. Pokazała mi co jej w duszy gra. Pokazała swoje piękne serce. Basieńko moja kochana, każdorazowo kiedy odpalam twoją płytę. Świat się zatrzymuje, zwalnia. Czuje, że siadasz przy mnie i opowiadasz mi swoją historię. Widzę twój cudny uśmiech. Czuje Twoje wyjątkowe ciepło. Wiem, że kochasz muzykę tak samo jak ja. Wzruszam się pisząc do Ciebie te słowa. Chwyciłaś mnie za serce.  Gratuluję Ci, że pokazujesz