,, Gdy czarna karta się odwraca"

Drodzy moi.
Ostatnio pisał Wam, że ja też jestem tylko człowiekiem ,, i nic co ludzkie nie jest mi obce". Wczoraj po raz kolejny dopadły mnie okropne wspomnienia, o których chyba każde dziecko, każda córka chciałaby zapomnieć.
Pewnie domyślicie się już, że jako dziecko straciłam mamę. Właśnie wczoraj po raz kolejny w mojej głowię otworzyła się szuflada z tym wszystkim o czym tak bardzo chciałabym zapomnieć. Pamiętać mamę zdrową nie cierpiącą . Niestety tak się nie da. Oczywiście pamiętam też te dobre chwilę. Czasem jednak bywa tak, że przychodzi jedno niefortunne zdarzenie losowe i ta ,, czarna karta" mojego dzieciństwa wraca jak ,, bumerang", którego nie chcę. Wczoraj pewna młoda bardzo mądra kobietka poradziła, mi abym nie trzymała tych emocji w sobie. Dlatego postanowiłam opowiedzieć co czułam wczoraj, dziś, co czuje za każdy razem gdy ta ,, czarna karta się odwraca".

Czuje się wtedy taka zagubiona, tak bardzo samotna ( pomimo tego, że istnieje świat do okoła). Jest też poczucie ogromniej pustki, żalu ( sama nie czy do Boga losu). Jedno wiem na pewno w tych monetach przychodzi zwątpienie jeśli chodzi o Boga i jego zamiary wobec mnie. ( Jeśli kogoś uraziłam to przepraszam. To są moje subiektywne odczucia i nic na to nie poradzę, że są one właśnie takie.)
Kiedyś wspominałam również że staram się nie zastanawiać ,, Dlaczego właśnie ja i jakby to było gdybym była zdrowa". Tak na ogół jest jeśli chodzi o mnie, natomiast jeśli chodzi o utratę mamy. Nie jestem wstanie zapanować nad tym pytaniem, szczególnie w chwilach takich jak ta wczoraj.

Chodź mam świadomość tego, że mama jest i będzie zawsze ze mną w moim sercu. Nie kiedy jednak bywa tak, że ciężko jest  mi zapanować na tym mały zranionym przez ,, los" dzieckiem, które zostanie ze mną już na zawsze i które po cichu woła:
,, Przyjdź  ja cierpliwie czekam w ciszy, aż przyjdziesz tu usiądziesz znów..."

Komentarze

  1. Jolu, bardzo przeżyłam to, co napisałaś o sobie i o swojej Mamie. Imponujesz mi tym, że jesteś taka dzielna, silna, - tak, silna, bo podnosisz się, przezwyciężasz swój zły nastrój, apatię, przygnębienie i potrafisz znów się uśmiechać do ludzi, a nawet pocieszać innych... I chcesz pisać o tym, co czujesz, a piszesz bardzo autentycznie, prawdziwie i emocjonalnie. Pomyśl o tych, którzy znajdą na tej stronie pociechę dla siebie - teraz nie wiemy ilu ludzi dzięki nam poczuje się lepiej, odzyska radość życia i jaka władza jest w naszych rękach, dopóki otwieramy swoje serca dla innych... Twój Anioł Stróż

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za piękny komentarz. Muszę przyznać, że dał mi od domyślenia. Kto wie może nawet przyczyni się do powstania kolejnego posta tak szczerych i pięknych słów nie można zostawić ,,samych sobie" bez riposty. Proszę tylko o troszeczkę czasu do przemyślenia tego co rodzi się w mojej głowie. Pozdrawiam i zachęcam do dalszego czytania a także komentowania moich opowiadań.

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk