Być czy mieć, mieć czy być?

Dzień dobry
Dziś zadam Wam pewne pytanie. Pytanie to wraca do mnie jak bumerang. Ilekroć zastanawiam się czy jest na nie dobra odpowiedź. Dochodzę do wniosku, że jedno wynika z drugiego.

Mieć czy być? Oto jest pytanie.

Autor książki, którą czytałam twierdzi że idealista zawsze krzyknie być. Ja chyba jest idealistą do tej pory wydawało mi się, że OCZYWIŚCIE BYĆ. Zawsze BYĆ stawiałam na pierwszym miejscu. Wynikało to pewnie z faktu, że dwadzieścia kilaka lat temu Bóg pozwolił mi BYĆ.

Kiedy dziś dokonuję analizy tego pytania. Tak zupełnie na chłodno, jako dojrzała i ukształtowana kobieta. Wychodzi mi jasno, że być wynika z mieć, a mieć wynika z być.

Nie chodzi tu tylko o sferę materialną. Choć nie ukrawam nie da się bez środków finansowych realizować marzeń. Czyli ni mniej ni więcej mieć równa się być.
Mnie jednak bardziej chodzi o sferę psychiczną tego zganienia. Zatem gdybym nie była np. w Gdyni. Nie miałaby pięknych wspomnień. Nie mając odwagi, nie podjęłabym inicjatywy wyjazdu do Gdyni. Nie mając siły i pewności siebie. Również nie znalazłabym się w Gdyni czy Białymstoku. Nie mając przyjaciół nie byłabym w tych miejscach. Gdyby tam nie była nie miałabym marzeń. Nie mając marzeń i pasji. Nie mogłabym po prostu być sobą.

Widać jak na przysłowiowej dłoni, że być jest tak samo ważne jak mieć.
Gdyby nie mieć nie byłoby być.
Gdyby nie być nie było by mieć.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk