Jestem swoją przyjaciółką

Dzień dobry w niedzielę.

Chciałam coś lekkiego, bo niedziela, żeby naładować Wam baterię na przyszły tydzień. Jednak w moich osobistych notatkach zostały już tylko nie łatwe tematy. Długo się zastanawiałam co dziś. Szczerze to jeszcze się waham.
Dobrze, chyba jednak pytanie jakie Wam zadam będzie lżejsze:

Jesteście przyjaciółmi dla samych siebie?

Pewnie zastanawiacie się czemu o to pytam. Jakiś czas temu usłyszałam następujące zdanie:

"Aby być sobą trzeba być swoim przyjacielem."

Podzieliłam sobie w głowie swoje życie na pół. Kiedy to jeszcze nie byłam swoją przyjaciółką. Doszłam do wniosku, że wtedy nic w moim życiu nie było ułożone. Żyłam sobie z dnia na dzień. Świat był taki szary zwyczajny, pędził, wydawał się obcy. Ja natomiast stałam w miejscu.
Nie powiem Wam kiedy zaczął się proces zmian. Nie powiem czy już się skończył. Różnie z tym bywa ja po prostu, różnie to czuje. Bywają dni kiedy patrzę w lustro mówię sobie, że jestem swoją przyjaciółką, lubie siebie. Moje życie w końcu jest moje. Czuje, że jest dobrze, czuje że dużo zrobiłam.
Nie kiedy bywa tak, że czasem coś mi nie leży, coś nie wychodzi. Wówczas znów siebie nie lubie, znów jestem na siebie zła.

Mogę tylko powiedzieć tyle, że kiedy następują takie sytuacje. Widzę poprawę, postęp mojego myślenia. Mimo złości, chwilowego buntu przeciw samej sobie. Często bezpodstawnego buntu. Nie odbija się on na poczuciu mojej wartości. Nie czuje się gorsza przez to, że nie zrobiłam tego czy tamtego.
Ja po prostu zrozumiałam, że swoim przyjacielem będę zawsze. Nie zależnie od sytuacji. Dziś nie tyle biczuje samą siebie ile moja osobista Esmeralda krzyczy na Quasimodo, który czasem się pokazują.

Wynika to z faktu, że boje się powrotu mojego Quasimodo. Nie jestem w stanie powiedzieć, czy kiedykolwiek przestanę się tego obawiać.  

By wlać na koniec w to opowiadanie trochę optymizmu powiem, że dziś teraz jest dobrze. Jestem sobą i bez zwątpienia  jestem swoją przyjaciółką.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk