Niewinna zabawa, a uświadomiła mi co i kto jest dla mnie naprawdę WAŻNY

Witajcie, pisanie dzisiejszego posta sprawia mi wielką radość. Przeczytacie i zobaczcie dlaczego.

Ostatnio poprosiłam bliską mi osobę, by pokazała mi jak mnie widzi, po przez fotografię. Nie musiałam długo czekać na odpowiedź. Wygląda ona tak:

Ucieszyłam się kiedy zobaczyłam, ów kolaż. Jestem to faktycznie ja.

Pierwsza fotografia przedstawia kolaż ze zdjęciami Katedry Notre dam. Miejsce bardzo bliskie memu sercu. Widziałam już historię miłości z katedrą w tle. Wierzę, że może kiedyś zobaczę samą katedrę.

Drugie zdjęcie przedstawia mnie na tle żyrandola z "Upiora w operze." Pewnie uznacie, że to głupie, ale zawsze chciałam zobaczyć czy ten żyrandol spada. Zobaczyłam i zakocham się w upiorze.  Moja musicalowa dusza i serduchu pełne miłości do tego gatunku zostało podzielone  Część znajduje się w paryskiej operze. Części w paryskiej katedrze. Część jeździć będzie zawsze warszawskim Metrem.

Jak widać ten kolaż to też trójka ważnych dla mnie ludzi. Mogę  ich nazwać moimi "aniołami"

Anioł który ukrywa się w skórze skromnej kobiety od kilku lat dzielnie pokazuje mi świat. Kobieta ta jest odważna i silna.  Czemu nazywam ją "aniołem"? Dlatego, że czuwająca nad mną mama zesłała mi ją kiedy w moim życiu panował mrok. Ona zapalił światło, którego szukałam, a które było we mnie. Światło to świeci się do dziś.
Ps, Zdjęcie to zostało wykonane w Gdyni. Cieszę się, że właśnie tam, jest to miasto szczególnie Nam bliskie.

Dwaj Panowie to "anioły muzyki," które "wyłoniły się ze światła jakim świeci" moja pasja. Hmm co mogę jeszcze o nic powiedzieć. Kocham ich muzykę, dzięki ich muzyce znalazłam samą siebie. Uwielbiam ich samych za to jakimi są ludźmi. Dziękuje za każdy piękny dźwięk jaki mi dają. Dziękuje za każdą piękną role. Dziękuje za każdy ciepły gest uśmiech. Dziękuje za to, że czuje się doceniona, szanowana. Dziękuje, że nie widzicie "mojej prywatnej szyby" czyli wózka. Lubię ich też za to, że są różni. Obaj widzą czego chcą od życia. Scena jest ich świtem. Muzyka i teatr to nasza wielka wspólna pasja.
Janku, Jurku cieszę się, że mogłam Was poznać. Wspierać tak fantastycznych, zdolnych, utalentowanych i pracowitych ludzi jak Wy to dla mnie zaszczyt.

Rybko moja droga.
Jest mi niezmiernie miło, że widzisz mnie właśnie w taki sposób. Cieszę się, że mamy wspólne miejsca, wspólną pasję. Cieszę się również dlatego, że mamy wspólnych ludzi, których warto wspierać.
Taka niewinna zabawa, a uświadomiła mi jak dobrze mnie znasz i ile Ty sama dla mnie znaczysz. Dobrze Cię mieć, dobrze czuć Twoje wsparcie. Dziękuje za wszystko i proszę, abyś była dalej ze mną i dla mnie. Obiecać mogę i chcę to samo.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk