Posty

Zabawa w kotka i myszkę- wywiady

 Cześć,  dziś chciałam pokazać Wam jeszcze trochę " wywiadowej kuchni." Jednak nie będzie to tekst łatwy. Każdy medal ma dwie strony ten również. Jest to praca ciekawa, dająca satysfakcję, spełnienie. Nie zawsze jednak bywa łatwo. Przyznam się Wam szczerze, że często czuje jakby było to "nieustający marsz pod górę." Nie chodzi o pozyskiwanie kontaktów do wywiadów. Muszę przyznać, że to jest stosunkowo łatwe. Bywa nawet przyjemne, ludzie często się zgadzają. Bardzo to doceniam, tym bardziej, że ja im nie płace. Nie podpisuje z nimi umowy. Wszyscy Ci ludzie, którzy decydują się na współprace ze mną robią mi przysługę. Dlatego wielki ukłon w ich stronę!!! Dziękuje za możliwość współpracy, że wszystkimi. Każdą współpracę, cenie, każdą traktuje indywidualnie i bardzo poważnie. Sęk w tym, że niekiedy nie czuje tej powagi i szacunku z drugiej strony. Nie nie mam na myśli osób zapracowanych. Rozumiem dużą ilość obowiązków, brak czasu nawet na odpoczynek. Ten fakt jest dla m

,,W zawodzie aktora pokusa czai się w teatrze..." Wywiad z Danielem Zawadzkim

Obraz
  Dzień dobry dziś podzielę się z Wami efektami mojej kolejnej udanej współpracy. Bohaterem rozmowy jest aktor serialowy i teatralny. Związany z warszawskim teatrem "Rampa." Daniel Zawadzki. Foto. Kinga Karpati. Miałam okazję obserwować Cię na deskach teatru. Widziałam przede wszystkim pasję. Kiedy odkryłeś, że aktorstwo to Twoja droga? Już od najmłodszych lat ponoć, na przysłowiowych imieninach u cioci zabawiałem rodzinę szalonymi popisami i niestworzonymi opowieściami,  wywołując ogólną radość. Będąc w piątej klasie szkoły podstawowej nr 7 w Koninie, wygrałem casting i reprezentowałem szkołę w turnieju międzyszkolnym recytując ,, Samochwałę'' Brzechwy. Na tyle spodobały mi się te występy, że stwierdziłem że chcę więcej i więcej. Mało tego w mojej młodej głowie zakiełkował pomysł żeby zostać aktorem. Od tego momentu zacząłem angażować się w różnego rodzaju projekty (kółka teatralne, akademie szkolne, teatrzyki amatorskie),by jak najczęściej stać na przysłowiowej scen

Marzenia i sny VI

Obraz
  Cześć wróciłam po urlopie. Nie wyobrażam sobie, by tak na pierwszy rzut, poruszać poważny temat. Dlatego dziś po raz szósty i pewnie nie ostatni opowiem Wam mój sen. Nie powiem  bardzo mi się  podobał  ten senny obrazek. Nie miałbym nic  przeciwko  temu by była to rzeczywistość. Tym razem moja senna wyobraźnia zaprowadziła mnie do  studia telewizyjnego. Prawdopodobnie  było to studio informacyjne.  Łudząco podobne do studia "Wydarzeń " telewizji Polsat. Nie była  to wycieczka. Nie byłam też  gościem. Wydaje mi się, że byłam prowadząca. Widziałam krzątających  się  koło  mnie  ludzi. Jedna  Pani poprawiała mi włosy, druga makijaż. Ktoś  inny dokonywał ostatnich poprawek jeśli chodzi  o scenariusz. Ja nie przypominałam samej siebie. Byłam elegancko ubrana, na stopach miałam szpilki. Widziałam siebie  chodząca  na własnych  nogach. Wszędzie  krążyły kamery. Nagle usłyszałam : "WCHODZIMY NA ANTENĘ ZA 3,2." Szybko usiadłam przy studyjnym stole. Słysząc jednocześnie: &q

Basia Giewont- the queen is only one of course!

Obraz
  Hej nie było mnie  tu dłuższą chwilę. Wracam też tylko na chwilę.  Jestem jeszcze w Warszawie. Wracam do  Was z informacją, która  nie może  czekać. Jedna z bliskich  mi artystek  robi kolejny  krok do przodu  w swoim rozwoju. Basia  Giewont- the queen is only one. " Debiuty  2022" Zapewne  wiecie już  co chce powiedzieć. Basia stanie na deskach  opolskiego  amfiteatru. Pokazując swój  utwór pt. "Nie bede." Jeśli  spodziewacie  się  komercyjnego  hitu. Jesteście  w błędzie. Basia w swoim debiucie, stawia na swojej  góralskie  pochodzenie. Dla mnie jest to duży  atut  tej piosenki. Piosenka jest tak bardzo Basi, że  chyba  bardziej  się już nie  da. Magia  góralskiej gwary, stroju i samych  górskich  krajobrazów jest siłą  napędową tego utworu. Dużym jej plusem jak dla mnie jest  też tekst. Tekst jest po prostu  spójną  historią, nieszczęśliwy  miłości. Inaczej  podchodząc  do rzeczy. Piosenka jest o czymś, jest pełna. Nie jest kolejnym pustym utworem, który  zapom

Prometeusz

Obraz
Cześć  Zostajemy w klimacie Eurowizji  2022. Powiem Wam szczerze Krystian przykuł bardzo moją muzyczną uwagę.  Nie jestem jeszcze gotowa na to, by pisać o eurowizyjnej piosence. Kiedyś może przyjdzie moment i na nią. Kiedy w Opolu Krystian śpiewał utwór "Prometeusz." Nie przemówił do mnie w ogóle.  Dziś śmiało powiem, że wówczas chyba byłam głucha Ten utwór jest tym co kocham w muzyce najbardziej. Posiada słowa, które są spójną historią. Potrafię się w niej odnaleźć, jestem pewna że nie tylko ja. Nie tylko ja miałam momenty zwątpienia, wrażenie że rola życia się wypaliła. Ja zgrałam to co miałam do zgrania. Światła sceny gasną, za kulisy trzeba zejść. Bolało bardzo bolało, w mym sercu gościła nie pewność. Pytałam samą siebie, czy coś jeszcze mnie czeka? Długo czułam się jak skazana, skazana na chorobę, skazana na wózek, na bycie inną. Mając jednocześnie wrażenie, że to nie jedyny wyrok. Czekałam na następny... Dostałam stratę rodziców- znów czułam się skazana na samotność...

Dźwięki piękna

 Witam, chcę na chwilę powrócić do tegorocznego konkursu Eurowizji. Występ Krystiana Ochmana, by już szeroko komentowany. Dlatego ja powiem tylko, że był na prawdę dobry. Hasłem tegorocznej Eurowizji to: "dźwięki piękna." Jak powiedział jeden z prowadzących nie ma jednej definicji dźwięku piękna. Dziś ja powiem Wam czym dla mnie są dźwięki piękna. Dźwięk piękna to przed wszystkim taki dźwięk, który słysząc zapominam o całym świecie. Dźwięki piękna to dla mnie dźwięki związane z teatrem. Czyli na przykład szmer dobiegający z publiczność, przed rozpoczęciem przedstawienia. Oklaski po spektaklu, czy też możliwość zaśpiewania z aktorami bisu. Dźwięk piękna przy którym świat staje się lepszy to po prostu wokal bliskich mi artystów. Szczególnie bliską mi barwą jest Jerzy G... Uwielbiam jego barwę. Często będąc na koncertach zamykam oczy odpływając sobie, gdzieś do piękniejszego świata. Jerzy towarzyszy mi nawet teraz podczas pisania. Przyznam się Wam, że bardzo często kiedy nie sły

Znudzeni życiem tworzą fake konta

 Ostatnio pisałam nt. hejtu jaki w sieci dotyka osoby znane. Zastanawiałam się czemu tak łatwo przychodzi nam ocena tych osób. Kto nam daje do tego prawo, dlaczego myślimy, że mamy takie prawo. Kiedy go nie mamy. Dziś zastanowię się nad tym czemu tak chętnie podszywamy się w sieci, pod osoby znane. Tworząc tzw. fake konta. Dlaczego nie mam pojęcia... Odnoszę wrażenie, że ludzie tworzący te konta. Muszą być znudzeni swoim życiem. Liczą na sławę lajki, liczą na zdobywanie sympatii. Zainteresowanie ze strony fanów danej osoby. Jak tak to analizuje to dochodzę do wniosku, że taka osoba nie akceptuje samej siebie. Pragnie za to być kimś innym. Znanym, lubianym, podziwianym. Nie mniej jednak ja nie wyobrażam sobie, że miałabym udawać kogoś kim nie jestem. Kompletnie nie rozumiem tego zjawiska. Nie rozumiem też jak można wysyłać wiadomości podszywając się pod kogoś innego. Nie rozumiem jak można myśleć, że to się nie wyda. Raz, drugi, trzeci może faktycznie się nie wyda. Prędzej czy później d