Posty

Dziękuje Aniu

Obraz
Dzień dobry, witam w to piątkowe popołudnie. Jestem trochę zmęczona tak jak mówiłam ostatnio dbanie o kondycje fizyczną. Jest dla mnie wielką frajdą, daje niesamowitą przyjemność, jednak jest dość spory wysiłkiem. Postanawiam zrelaksować się pisząc do Was, wczoraj dostałam kolejną fajną recenzję na temat tego miejsca. Droga Aniu Pięknie Dziękuje.😍😍😗😘 Oczywiście Ci z Was którzy czytają bloga od początku wiedzą, że odpowiadanie na Wasze słowa jest przyjemnością. Aniu, mówisz że pisze prawdziwie. Zgadzam się z tym teksty są prawdziwe, bo i ja na ogół nikogo nie udaje. Jestem osobą, otwartą, pogodną, uśmiechniętą optymistyczną. Dlatego ja osobiście nie powiedziałabym, że walczę z chorobą, niepełnosprytnością. (owszem może kiedyś tak było). Pewnie zastanawiasz się jak jest teraz? Teraz. Ja po prostu żyje z moją chorobą, spełniam marzenia, realizuje swoje pasje. Jestem po prostu sobą.  Zaakceptowałam fakt tego jaka jestem. Jesteś z tego co wnioskuje mądrą kobietą, więc pomyśl sa

29.08.2017- 29.08.2018

Kochani Wczoraj w tytule posta napisałam, że był to wyjątkowy rok. Dziś postaram się wyjaśnić dlaczego. Wbrew pozorom nie chodzi tylko o spełnione marzenie. Wydarzenie to pozwoliło mi nie jako poznać nową siebie, co przez ten rok się kształtowało. Dziś wiem, że jestem silną kobietą. Wiem też, że nie zmienię otoczenia, nie pozbędę się uprzedzeń świata do ludzi niepełnosprytnych. Jednak dzięki temu, że znam swoją wartość. Dobrze mi w moim ciele, a choroba stała się mało istotną rzeczą. Uprzedzenia również straciły na sile. Kiedyś na siłę próbowałam pokazać światu ile jestem warta. (szczególnie w okresie kiedy przebywałam w internacie, brałam na siebie za dużo.) Zapominając o swoim zdrowiu. Wydawało mi się że im więcej zrobię tym bardziej będę akceptowana. Bzdura! Dziś wiem, że jestem akceptowana mimo wszystko nie zależnie od tego ile zrobię i jak się zachowam. Wniosek ten dotarł do mnie w momencie kiedy wraz ze spełnieniem marzenie. "Urosłam" w swoich własnych oczach. Za

29.08.2017 godzina 19.00 wyjątkowa data/ wyjątkowy rok

Obraz
 Ostatnio miałam możliwość spełniania mojego największego jak dotąd marzenia. Zawsze chciałam obejrzeć miusical ,,Metro". Kiedy zatem nadarzyła się okazja aby ,, Zejść do Metra" bardzo chętnie wykorzystałam sprzyjające ku temu okoliczności. ,,Żyjemy by marzyć" Jeśli mam być szczera to nie wierzyłam w swoje szczęście do momentu kiedy koleżnka  nie pomogła mi wysiąść z busa, którym dotarłam do Warszawy. Kiedy już byłam poza busem w Warszawie czułam podekscytowanie , szczęście.Uśmiech towarzyszył mi przez całą drogę do teatru. Po kusze się nawet o stwierdzenie, że poczułam się jak małe dziecko, które lada moment dostanie upragnioną zabawkę .Kiedy tylko dotarłyśmy do teatru wszystkie towarzyszące mi uczucia znikły. Wtedy jeszcze nie wiedziałam dlaczego tak się dzieje, było to dla mnie swego rodzaju zaskoczeniem. Zastanawiałam się czemu tak się dzieje. Moje rozmyślania przerwały dopiero pierwsze takty melodii rozpoznającej przedstawienie. Poczułam wtedy dumę z siebie

100% mnie !!!

Hejka Wszystkim!!! Pogodę mam wybitnie mało wakacyjną. Dlatego zostawiam Wam opowiadanie, które mam nadzieje pozwoli się odprężyć. Chciałabym  Wam opowiedzieć fragment mojej historii za pomocą refrenu jednej z piosenek znanej polskiej wokalistki. Posłuchajcie proszę. "To mój czas" - czemu tak myślę. Nigdy nie czułam się tak dobrze i tak pewnie sama ze sobą. "Wciąż się rozwijam ciągle biegnę dalej" -racja cały czas rozwijam swoje pasje dbając, o to aby" biec dalej". Poznając tym samym " Nową pewną siebie i dojrzałą kobietę jaką jestem dziś. "Chce w tym trwać "- dlatego, że daje mi to sto procent szczęścia. " Z sobą w zgodzie jeszcze doskonalej" - Wiem, że to co dzieje się teraz to samo dobro nic lepszego nie mogło mi się przytrafić. Po prostu jest to wspaniały czas. " To mój czas" - po dwudziestu- siedmiu latach odnalazłam samą siebie, a czy nie o to w życiu chodzi. Właśnie to daje m

Widząc dobro widzisz: więcej, lepiej i bardziej

Dzień Dobry. Dziś co nie co chłodniejsze popołudnie. Jenak wiecie już ja lubię wszędzie widzieć optymistyczną cechę. Uważam, że odpoczynek od upałów się przyda. Mam nadzieje, że dziś czytając treść posta właściwego uśmiechnięcie się na przekór pogodzie. Kolejna z moich muzycznych inspiracji . Kiedy analizowałam twórczość K. Kowalskiej trafiłam na utwór " To co dobre" Piosenka niby o nieszczęśliwej miłości dla mnie nie tylko, w niektórych jej fragmentach ujrzałam siebie. Posłuchajcie proszę. Kiedyś miałam wrażenie że jestem " zamknięta w sobie". Szukałam ucieczki . Wiedziałam jednak że strach jaki czuje (strach przed brakiem akceptacji) będzie mi trudno przezwyciężyć.  Myślałam sobie "mam dużo sił, lecz ufać nie będę." Właśnie dlatego trzymałam  dystans, wstydziłam się ludzi. Miałam "to na co godziłam się". Brałam to co los mi dał. Jednak kiedy dorosłam zrozumiałam, że każda droga będzie łatwiejsza, gdy ujrzę to co w n

Optymistyczna przyjaźń

Witam kochani Ostatnio pisałam, że poniekąd odnajduje trochę swojej historii w piosence "Coś optymistycznego" K. Kowalskiej. Dziś postaram się Wam wyjaśnić jak to jest, miłej lektury. Kiedy po raz kolejny szłam do szkoły w Busku miałam nadzieję na " Coś optymistycznego". Stało się poznałam wyjątkową kobietkę. Dzięki tej znajomości zrozumiałam, że komuś "zależy właśnie na mnie" Był to początek optymistycznej znajomość. Kiedy już mogłam śmiało, powiedzieć że " zaczynam wierzyć w nas". Dziewczyna otworzyła się przed mną i pokazała mi swoją pasję. Nie miałam bladego pojęcia, że świat pięknej muzyki i musicali "musi działać i działa na mnie". Kiedy już wchłonął mnie ów świat. Mogłam śmiało powiedzieć "Tak dawno chciałam Cię znać". Młoda kobieta przedstawiła mi swoją przyjaciółkę, która sprawiła że przestałam " obawiać się swoich pragnień. Drugi raz mogłam powiedzieć, iż "zaczynam wierz

Kiedy Jola "usłyszy" piosenkę.

Dzień Dobry. Lubię odpowiadać na wasze reakcje dotyczące postów. Wczoraj właśnie usłyszałam opinię nt. utwór zamieszczonego w wczorajszym poście. Zaintrygowała mnie ona na tyle, iż postanowiłam przeanalizować ów utwór. Jest to lekka piosenka wpadająca w ucho o ukrytym przekazie życiowym. Zobaczcie zatem jak ja "słyszę" tą piosenkę. Wokalista ją wykonująca moim zdaniem śpiewa do "swojego życia" aby pozwoliło jej być sobą, pokazując tym sam, że to ona jest "centrum swojego życia. Obiecuje, że jeśli życie, los powoli jej uwierzyć w samą siebie to ona przestanie się bać swoich marzeń i pragnień. Jednocześnie czeka na jakiś pozytywny "znak od losu/ życia", który na jej siłę do działania. Obiecując, że jeśli pojawią się jakiekolwiek trudności ona się nie podda, nie zawróci z obranej drogi. Prosi przy tym " życie" by mimo wszystko było tylko jej i tylko dla niej. Kobieta ta zapewnia, że jeśli "życie" będzie jej przychylne, ona odda