29.08.2017- 29.08.2018

Kochani
Wczoraj w tytule posta napisałam, że był to wyjątkowy rok. Dziś postaram się wyjaśnić dlaczego.

Wbrew pozorom nie chodzi tylko o spełnione marzenie. Wydarzenie to pozwoliło mi nie jako poznać nową siebie, co przez ten rok się kształtowało.

Dziś wiem, że jestem silną kobietą. Wiem też, że nie zmienię otoczenia, nie pozbędę się uprzedzeń świata do ludzi niepełnosprytnych. Jednak dzięki temu, że znam swoją wartość. Dobrze mi w moim ciele, a choroba stała się mało istotną rzeczą. Uprzedzenia również straciły na sile. Kiedyś na siłę próbowałam pokazać światu ile jestem warta. (szczególnie w okresie kiedy przebywałam w internacie, brałam na siebie za dużo.) Zapominając o swoim zdrowiu. Wydawało mi się że im więcej zrobię tym bardziej będę akceptowana. Bzdura!

Dziś wiem, że jestem akceptowana mimo wszystko nie zależnie od tego ile zrobię i jak się zachowam. Wniosek ten dotarł do mnie w momencie kiedy wraz ze spełnieniem marzenie. "Urosłam" w swoich własnych oczach. Zaakceptowałam samą siebie.

Oczywiście dalej jestem osobą niepełnosprawną, tego nie zmienię. Jenak pogodziłam się z tym zrozumiałam, że życie nie musi kręcić się w około choroby i tego czego nie mogę. Teraz myślę nad tym co mogę i dążę do tego. Wiem, że dam radę, bo przecież muszę żyć tak, aby czuć się szczęśliwą spełnioną. Choroba nie może być przeszkodą, choroba jest i będzie częścią mojego życia. Nigdy jednak nie pozwolę, aby zmieniała ona moje życie wy wegetacje. Tak właśnie myślałam jadąc na
" Metro". Siedzą już w teatrze zrozumiałam, że jeżeli są na świecie osoby takie jak Rybka, które wierzą we mnie na tyle aby spełnić moje marzenie. Ja również muszę wierzyć w siebie swoje możliwość, nie patrzeć na siebie przez pryzmat ograniczeń.
Początkowo, nie było mi łatwo, jednak teraz gdy miął rok. Ja wiem, że z pomocą dobrych ludzi mogę wiele. Świadomość ta nadała sensu mojemu życiu. Sprawiła że żyje dla siebie i swoim życiem. Stałam się osobą bardziej odważną, otwartą.
Między innymi właśnie to sprawiło, że tworze dla Was i dla siebie to miejsce. Myślę, że ten blog też był moim marzeniem, jednak brakowało mi odwagi. Pozytywne opinie, osób które już wcześniej czytały moje teksty, dodały mi odwagi. Odważyłam się  i nie żałuję. Dobrze jest mieć "miejsce" gdzie mogę robić  to co lubię. Fajnie jest czuć, że podoba się to innym.
Wyjątkowość tego roku to jednak przed wszystkim fakt, że to spełnione marzenie pozwoliło mi tak na tysiąc procent pokochać siebie i swoje życie.

Kończąc życzę Wam abyście i wy kochali życie. Uwierzyli, w to że jest on piękne nie zależnie czy się siedzi leży chodzi. Życie i wy sami jesteście warci docenienia.
Miłego i słonecznego dzionka. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk