Pocztówka z wakacji

 Dzień Dobry kochani,
wróciłam do Was jestem wypoczęta i cieszy mnie ten powrót. Tym bardziej, że wracam do Was z fajnym wywiadem. Tak tak jutro pokaże Wam kolejny wywiad. Przyznam się Wam, że bardzo czekałam na finał tej współpracy.

Cieszy mnie rezultat końcowy. Nie powiem więcej niech będzie ciekawie. Dla podsycenia
"ognia ciekawości" powiem warto czekać!!!

Dziś zapytam Was jeszcze jak wakacje. Moje owocowały w wiele emocji. Pierwszą ich część spędziłam w Warszawie, w doborowym towarzystwie pod znakiem kultury. 


Ja z Basią i Agą

Dotarłam na koncert niesamowitej kobiety, wspaniałej wokalistki Basi Gąsienicy- Giewont. Powiem szczerze dawno nie widziałam takiej petardy scenicznej. Radość jaka biła od Basi podczas śpiewania, żyje we mnie do dziś.
Basiu cieszę się, że jesteś. Dziękuje za każdy dźwięk jaki wyśpiewałaś. Cudownie było patrzeć jak bardzo cieszy Cię to co robisz. 
Wniosek jedyny słuszny muzyka jest Twoim powołanie. Mam nadzieje że będziesz się rozwiać. Rób to co kochasz.
Nie byłabym sobą, gdybym nie podziękowała Basi za to jakim jest cudownym człowiekiem. Dzięki za wsparcie doping.


Były dwa cudowne koncerty Janka Traczyka- opisują je następujące słowa:
Ja i Janek 
"Nocą w Warszawie"
Jest środek nocy. Ja leżę sobie w Warszawie. Jestem po pierwszy koncercie. Chcę Wam tak dużo opowiedzieć, że zwyczajnie nie potrafię tego ubrać w słowa. Dziś po raz kolejny dzięki Jankowi i jego muzyce odnalazłam w sobie tą radość z beztroskich lat. Uwolniłam wewnętrzne dziecko. Poczułam że dzień woła mnie znów. Pierwszy raz od dłuższego czasu przerwałam rutynę. Byłam tam gdzie chce być. Byłam tam gdzie czuję się potrzebna zrozumiana. Nie było myśli których mogę się bać. Nie było słów, których mogę się bać. Był wewnętrzny spokój i szczęście. Słuchałam każdego wyśpiewanego dźwięku potrójnie. Słucham jednocześnie samej siebie, swojej duszy... Wszystko było niby mi znane. Jednocześnie tak bardzo nowe. Tak bardzo moje i tak bardzo dla mnie ważne Wszystko realne, a ja dalej zastanawiam się czy to nie sen? Jeśli to sen proszę nie budź mnie. Jeśli to rzeczywistość, niech zostanie już zawsze. Warszawa 5 lipca 2021r. Godzina 01.16
Ps. Ja trochę przegibana na jedną stronę. Nie zatrzymała mnie nawet dziurawa dętka.

Janek Gratuluje !!! Cudownie obserwuje się Twój rozwój. Idź dalej, nie zatrzymuj się. Ja postaram się za Tobą nadążyć.


Była kolejna przejażdżka moim ukochanym " Metrem." Niech obrazem tej przejażdżki będą słowa:

 Nie będę długo się rozwodzić nad tematem. Ja do Metra schodzę wtedy kiedy jest mi źle. Kiedy męczy mnie obcego miasta ulic szum. Metro jest dla mnie azylem. Tam gdzie krzyżują się tunele ja znalazłam swój świat. Poznałam nową siebie, odkryłam swoje marzenia. Monotonny pociągów szmer przynosi mi ukojenie. Sprawia, że zapominam o troskach dnia codziennego.
Pierwszy raz zeszłam do Metra będąc między punktem wyjścia a celem. Stojąc na skraju depresji. Niosłam ciężki bagaż w postaci niepełnosprawności. Wydawało mi się, że niepełnosprawność negatywnie naznaczy moje życie.
Prawa rządzące Metrem pozwoliły mi zrozumieć, że jestem normalnym człowiekiem. Nie mogę pozwolić sobie na zawieszenie. Muszę iść do przodu, mam siłe. Mogę i chcę żyć normalnie.
Metro jest jak narkotyk- pozytywny narkotyk. Zmieniający ludzi i ich losy. Kto raz szedł do Metra, będzie do niego wracał.

Był kolejny cudowny koncert Jerzego Grzechnika,koncerty te była aż dwa. Wydarzenia te z obrazują doskonale pewne słowa:

Z Asią Natalią i Jerzym

Jestem po kolejnym koncercie. Tym razem wróciłam tam gdzie lubię wracać. Wróciłam tam gdzie byłam już. Wróciłam tam gdzie jest moje miejsce. Wróciłam tam gdzie zawsze wspomnień zostawiam czar. Wróciłam tam gdzie cztery lata temu został fragment mojej duszy. Wróciłam tam gdzie moje serce odzyskuje miarowy rytm. Wróciłam tam podążając za głosem moje artystycznej duszy. Wróciłam tam by poczuć się jak w domu. Ponownie odnaleźć siebie. Poczuć swoje siły, pozbyć się trosk. Teraz gdy leżę świat płaczę. Ja nie czuje błogi spokój. Mój dusza znów stała się czystą białą kartką papieru.

Lubię ten stan, wiem że gdy jutro wstanie dzień. Ja z nową energią zdobywać będę świat. Kończąc powiem jeszcze jedno. Jestem szczęściarą, bo znalazłam ludzi o pięknych duszach. Artystów, którzy pozwalają mi na reset Mogę powiedzieć dziękuję za każdy wyśpiewany dźwięk. Dziękuję, za każdą poświęconą chwilę. Dziękuję za to że po każdym koncercie. Odzyskuje siły, by tworzyć kolejne życiowe karty. Bez Was nie byłabym tym kim jestem. Nie było by mnie tu gdzie jestem.

Warszawa 10 lipca godz. 01.24
 

Ps. Jerzy cudownie Cię wspierać, słuchać. Dziękuje za wsparcie, dzięki za całokształt, dziękuje, że jesteś czynną częścią mojej historii. Historii "nowej odważnej Joli Natalio dziękuje za cudowną barwę, olbrzymi skalę głosu. Głosu którego cudownie się słucha, który cudownie wciąga. Dziękuje za to, że jesteś wyjątkową kobietą. Dziękuje za cudowną rozmowę, dziękuje za pokłady dobrej energii i siły jakie od Ciebie czuje. Cieszę się, że mogłam cię poznać.

Przypominam, że można również" rzucić oczkiem" na wywiady z Jerzym i Natalią Srokocz do czego zachęcam: Rozmowa z Artystą - Jerzym Grzechnikiem

Drzwi otworzył przede mną " Azyl"
Azyl to wspaniałe miejsce dla miłośników musicali punkt obowiązkowy. Cieszę się niezmiernie, że udało mi się tam dotrzeć. Radość potęguje fakt, że szczęśliwym zbiegiem okoliczność trafiłam na cudowne wokale Kuby Wociala i Kuby Molędy.
Jeśli ktoś ma mierzyć się z repertuarem Queen są to właśnie Ci panowie. Mam nadzieje, że niebawem Panowie Ci opowiedzą o sobie coś więcej na łamach bloga.

Druga część moich wakacji to zdecydowanie więcej pracy nad kondycją. Udało mi się być już nie po raz  pierwszy na obozie organizowanym przez "Fundację Aktywnej Rehabilitacji." Mój prywatny mały cel osiągnięty. Czuje się dużo lepiej fizycznie. Olbrzymią wartością dodaną tego obozu byli cudowni ludzie, których poznałam.
Choć dalej utrzymuje, że nie widzę siebie w roli aktywnego sportowca. Warto było znaleźć właśnie dla cudownych ludzi.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk