Posty

Komentarz

 Wiecie, że czytam inne blogi. Często bywają one dla mnie inspiracją. Tak było tym razem, przytoczę Wam pewien komentarz: ,, Zmiana musi nastąpić w społeczeństwie. W Polsce traktuje się niepełnosprawnych podle nie uwzględniając ich nigdzie. Przepisy, mentalność tendencję do lekceważenia i dyskryminacji, wciąż są widoczne. Przy tym wszystkim ciężko wspierać, nawet osoby wspierające mają pod górkę. Jedno jest pewne jesteście najsilniejszą umysłowo grupą, bo pokonujecie przeszkody przy których zdrowi przegrywają w przedbiegach. Łączcie siły, bo jesteście potężni." ,,Blondynka na kołach" Aga Adam Nie do końca się z tym zgodzę. Ja uważam, że zmiany są ważne muszą zajść w obu stronach. Zdrowi muszą przywykną do tego, że jesteśmy. Mamy prawo do funkcjonowania w społeczeństwie. Jesteśmy przede wszystkim ludźmi. My osoby z niepełnosprawnościami. Musimy chcieć się pokazywać, wychodzić do ludzi. Przestać wymagać pomocy, nauczyć się o nią prosić. Nauczyć się dziękować, nauczyć się szanow

Nie na Dzień Dobry

 Dziś wrócimy do posta  Zawieszona gdzieś po między  ." Pytania w nim zawartego. Mogę powiedzieć, że mam co do niego mieszane uczucia. Przywykłam, ale jednak denerwuje mnie ono. Nie jest mi całkowicie obojętne. Kwestię mojego poruszania się uważam za coś prywatnego. Osobistego na tyle, że niekoniecznie chce zaczynać o tego znajomość. Jest to dla mnie bardziej prywatna kwestia, niżeli pomoc osoby trzeciej w WC. Dlaczego? Kwestię pomocy ja kontroluje. Ja decyduje czy jej potrzebuje czy też nie. Kiedy zadajesz mi pytanie o wózek, stawiasz mnie pod drzwiami. Ja niekoniecznie chce je otwierać, na początku znajomości. Otwarcie tych drzwi, niekoniecznie niesie ze sobą dobro.  Otworze je przed Tobą kiedy uznam, że jesteśmy na nie gotowi. Zaufaj mi pozwól bym ja zaufała Tobie. Kiedy zbudujemy relacje. Łatwiej nam będzie ,,przejść" przez ten temat.  Być może przestanie on być ważny.  Ważniejsza będzie nasza znajomość. Być może zapomnisz zapytać, czy na to liczę? Nie wiem. Liczę na  faj

Moje miasto, moje życie

Obraz
Dziś widzicie pewnego sms-a. Ja powiem tak, wiadomość ta obrazuje mnie w 100%. Warszawa faktycznie jest moim miejscem, moim miastem. Uwielbiam jej gwar, uwielbiam to, że nigdy nie śpi. Tak tam mam fantastycznych przyjaciół. Przyjaciół którzy otaczają mnie troską. Pozwalają jednocześnie na samorealizacje.  Sprawiają, że czuje się potrzebna doceniona. Świadomość tego, że ktoś na mnie czeka, cieszy się moją obecnością, szanuje mnie. Daje mi siłę, radość, uśmiech, pozwala tworzyć szczere prawdziwe relacje. Relacje z których każda z nich jest dla mnie ważna. Wszystkie razem i każda z nich osobno napędza mnie do życia. Motywuję o to, by dbać o siebie. Spełnienie artystyczne, również jest dla mnie ważne. Moja artystyczna dusza jest ,,nakarmiona." Zapominam o troskach, również fizycznie, czuje się lepiej. Magicznie choroba odpuszcza. Nie czuje się dziwna z moją artystyczną duszą. Czuje się zrozumiana, czuje, że mam swoje miejsce, swoich ludzi. Czują oni tak jak ja. Wspólnie dzielimy pasję

Oczy pełne gwiazd

Obraz
 Artyści tworzący muzykę zaskakują mnie ostatnio nierzeczywistymi duetami.  Okazuje się, że im bardziej niebanalny duet. Tym piękniejsza piosenka. Hit radiowy, posiadający tekst i historię. Zaśpiewany z dużą dozą emocji. Jest to miód na moje 💗. *** Wydawało  mi  się  że  nie  potrafię  tańczyć  w parze.  Wydawało  mi się  że  nie mam prawa do tańca w parze.  Wydawało  mi się  że  nigdy nie poznam oczu, w których  zobaczę gwiazdy. Ujrzę  całe swoje  niebo. Wydawało  mi się  że  nie poznam nikogo. Kto sprawi, że  cały  mój świat  zapłonie  ogniem.  Nie wierzyłam  w to że  spotkam kogoś  kto nada mi rytm. Tymczasem Spojrzałam  tylko raz  w te oczy. Ujrzałam  swoje szczęście.  Zobaczyłam  milom gwiazd i własne  niebo. Wiedziałam że  nic już  nie będzie  takie samo.  Pragnęłam  by to słońce, które  zaświeciło wraz z nim. Nie zachodziło  już.  Chciałam by nie kończył się  nasz świat.  Poczułam, że ktoś  po raz  pierwszy  nadaje  mi rytm. Pragnęłam  by był dużej  niż  sekundę. Wiem  że  ten

Moja utopia

Obraz
 Ten tydzień to słowo i muzyka. Słowo od mnie muzyka od DODY. Zapraszam. Chciałabym wierzyć, że  życiowe piekło już  za mną. Mam nadzieję, że  spacer  po dnie już  za mną. Wierzę  w to że  wszystkie  czerwone  felgi, me życie  już  wywiesiło. Czego chciałabym teraz od życia? Chciałabym, by moje serce  nie musiało  już  pękać.  Być  obciążone bólem,  tęsknotom, strachem. Niespełnioną  miłością. Teraz  chciałabym móc  śnić  na jawie.  Teraz chciałabym  wierzyć w to,  że  on będzie  obok. Ochroni mnie przed  złem  tego  świata. Chciałabym  by już  nigdy  nie zamykał  mnie strach. Chciałabym  by pękła  skorupa twardej  kobiety. Chciałbym  ciszy  w duszy, chciałabym  poczuć  smak spełnionej miłość. Nie obciążonej  zbędnymi  słowami. Nie czuć bezsilności, nie mieć  wrażenia, że  robię jeden krok do przodu dziesięć  do tyłu. Chciałbym  zrozumieć  jego  psychikę, poznać  jego duszę. Poczuć  się pewnie, bezpiecznie, nie musieć  pragnąć  by był  obok. Chciałabym  zbudować  wspólną  utopię.  Móc 

Kochają mnie za to, że jestem sobą

 Dziś słowa, którymi kierowała się Św. Pamięci Ania Przybylska: ,, Wystarczy być sobą by ludzie nas pokochali." Nie będę ukrywać te słowa są mi bardzo bliskie. Wiem, że w tej kwestii jestem podobna do Ani.  Dobrze mi z tym lubię być sobą, lubię siebie.   Dziś mi wstyd, ale jeszcze nie dawno próbowałam dopasować się do otoczenia.  Jeśli jakaś relacja mi nie wychodziła. Czułam się winna, zastanawiałam się czy może nie powinnam się zmienić. Zależało mi na akceptacji przez otoczenie. Potrzeba ta była na tyle silna, iż nie widziałam winy drugiej strony. Nie czułam, że jestem wykorzystywana. Nie przeszkadzało mi, że druga strona jest ,,wampirem energetycznym." Nie widziałam wad drugiej strony. Ja przepraszałam, mówiłam, że zawiniłam. Chowałam siebie, zachowywałam się tak jak chciała druga strona.  Zapominałam o sobie, nie byłam sobą. Dziś nie daje się ulepić, jestem sobą, żyje dla siebie. Nie daje sobie wmówić, że sobie nie poradzę. Kiedy zakończę znajomość z osobą, która próbowała

Złoty środek w byciu dobrym

 Kochani dziś nie łatwe pytanie.  Czy warto stawiać dobro innych ponad swoje własne? Jest to pytanie na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Okazuje się tym samym, że świat nie jest tylko czarny, bądź też tylko biały. Inaczej nie ma dobra bez zła, zła bez dobra. Wszystko musi mieć swój złoty środek. Przekładając to na pytanie wyżej. Fajnie jest być dobrym dla kogoś. Jednak moim zdaniem, my dając to dobro musimy pamiętać też o swoim dobrostanie. Zatem jeśli czujesz, że w danej relacji to Ty jesteś stroną czynną. Ty dajesz w zamian dostając bardzo niewiele lub też wcale. Śmiało pomyśl o sobie, nie bój się tego co zrobi druga strona. Jak odczyta Twoje intencje. Będąc w relacji masz prawo wymagać. Wymagać tego, by ta druga strona pomyślała też o Tobie. Przestała korzystać z Twojego dobra, zaczęła dawać też od siebie. Tak, byś poczuł, że to dobro które dałeś wraca do Ciebie. Trochę zdrowego egoizmu, nie zaszkodzi żadnej relacji. Tak byś i Ty czuł się komfortowo w tej relacji.  Nie zmuszaj