Moje miasto, moje życie

Dziś widzicie pewnego sms-a.

Ja powiem tak, wiadomość ta obrazuje mnie w 100%.

Warszawa faktycznie jest moim miejscem, moim miastem. Uwielbiam jej gwar, uwielbiam to, że nigdy nie śpi.

Tak tam mam fantastycznych przyjaciół. Przyjaciół którzy otaczają mnie troską. Pozwalają jednocześnie na samorealizacje. 

Sprawiają, że czuje się potrzebna doceniona. Świadomość tego, że ktoś na mnie czeka, cieszy się moją obecnością, szanuje mnie.

Daje mi siłę, radość, uśmiech, pozwala tworzyć szczere prawdziwe relacje. Relacje z których każda z nich jest dla mnie ważna.

Wszystkie razem i każda z nich osobno napędza mnie do życia. Motywuję o to, by dbać o siebie.

Spełnienie artystyczne, również jest dla mnie ważne.

Moja artystyczna dusza jest ,,nakarmiona." Zapominam o troskach, również fizycznie, czuje się lepiej. Magicznie choroba odpuszcza.

Nie czuje się dziwna z moją artystyczną duszą. Czuje się zrozumiana, czuje, że mam swoje miejsce, swoich ludzi. Czują oni tak jak ja. Wspólnie dzielimy pasję, wspólnie dzielimy emocje.

Czuje się silna, wiem że nie zostanę bez pomocy. Kocham otwarte serca moich przyjaciół. Dlatego ja otwieram się na nich. Jestem sobą, zdejmuje maskę, niczego nie udaje.

Tylko z nimi i tylko w Warszawie. Czuje że żyje i to jest piękne. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk