Posty

Teatr Wielka To Sprawa

Witam w słoneczny poniedziałek. Pijąc ciepłą herbatkę słuchałam piosenki " Teatr uczy nas żyć" P. Zbigniewa Wodeckiego. Utwór ten sprawił, że choć daleko poczułam się tak jakby znowu siedziała w moim miejscu- "moim" ukochanym teatrze. Oczami wyobraźni zobaczyłam na scenie po raz kolejny stał i śpiewał pewien J... Wracając na ziemie zastanawiałam się czego mnie nauczył i na co mi pozwala teatr. Wyjątkowość tego miejsca pozwala mi się uspokoić. Czuje się tam tak naprawdę szczęśliwa.  Sztuki teatralne nauczyły mnie pokory, cierpliwości. Pokazały, że należy się cieszyć z małych rzeczy. Teatr sprawia, że nie czuje się inna ze swoją nadmierną wrażliwością. Miejsce to pozwala mi " otworzyć moją duszę". Mogę się śmiać i płakać jednocześnie. Nikt nie powie mi że jestem dziwna. Reaguje tak jak czuje sztukę w danym momencie moja dusza. Nikt nie powie mi że śmiech czy płacz są nie na miejscu. Teatr pozwala mi ściągnąć maskę, tam mogę nie być tą silną Jo

Barwne opowiadanie

Witam Pogoda jaka jest każdy widzi. Ja dziś tak troszkę na przekór pogodzie. Zapraszam na "barwne" opowiadanie. Opowiadanie to będzie inspirowane piosenką z pewnego serialu.  Jeśli macie ochotę dowiedzieć się czegoś więcej o tym serialu zapraszam pod podany link  https://blog-do-kawy.blogspot.com/2018/ 10/barwny-serial-ktory-kochaja-miliony.html Wracając do tematu. Zastanawialiście się co myślicie po przebudzeniu kiedy " nad miastem wstaje nowy dzień". Mojej osobie towarzyszy myśl co ów dzień "  przyniesie dzisiaj nam"  Oczywiście wolała bym by była to radość, niżeli " kilka gorzki łez."  Przekonałam się już nie raz, że "szczęście zwykle różne barwy ma. Niejednokrotnie bywa tak że "nie wystarczy nawet dobry plan by życie miało sens. "Sam dobry plan to za mało szczęściu i życiu trzeba dopomóc. Jak już nie raz mówiłam nawet marzenia same się nie spełnią. "Chociaż czasem wszystko jest nie tak to nie poddawaj"

Filmowa historia a moja własna

Obraz
Witam Was w sobotni poranek. Popijając herbatkę, opowiem Wam pewną filmową historię. Zapraszam do lektury "Historia szesnastoletniej Poli utalentowanej wokalnie córki głuchoniemych rodziców. Ukazana w filmie "Rozumiemy się bez słów." Jest historią pozornie normalnej nastolatki która uczy się w liceum. Pola w ramach zajęć dodatkowych organizowanych przez szkołe zapisuje się do chóru. Nastolatka początkowo robi to tylko dlatego iż podoba jej się chłopak Gabriel. On również bierze w nich udział. Nauczyciel, który prowadzi prowadzi próby uświadamia dziewczynie iż powinna zając się śpiewem na poważnie bo ma talent. Dziewczyna nie chętnie jednak zgadza się na udział w konkursie paryskiego radia. Nie mówiąc o tym rodzicom, ponieważ boi się że z powodu braku słuchu nie zaakceptują oni jej talentu. Kiedy rodzice dziewczyny dowiadują się o tym, faktycznie są przeciwni. (wspomnę tylko iż rodzice Poli są przeciwni pasji córki, bo tak naprawdę boją się zostać sami w świecie słyszą

Miewam "sny piękne sny, barwne sny."

Obraz
Hej. Dziś rano jadąc do fryzjera nienachalnie przypomniała mi o sobie pewna piosenka. Postanowiłam spróbować coś dla Was stworzyć podpierając jej niesamowitym tekstem. Wiecie już, że od śmierci mojej mamy minęło kilkanaście lat. Ja idę już swoją drogą- "dalszą drogą." Niekiedy są momenty kiedy mama do mnie wraca. Dzieje się to nocą kiedy miewam "sny piękne sny, barwne sny." Poniekąd śni mi się "dziecięcy świat" i dom, w który obecna jest ona- moja mama. Przytoczę jeden, krótki, lecz bardzo sugestywny i realistyczny sen. Pewnej nocy śniło mi się że: " Śpię przy włączonym telewizorze. Jedną rękę mam wyciągniętą do góry ponad poduszkę. Na mojej twarzy pomimo snu, maluje się uśmiech. Nad mną pochyla się uśmiechnięta postać mojej mamy. Nic nie mówiąc, by mnie nie obudzić głaszczę mnie po wyciągniętej dłoni i wychodzi znikając." Moją osobę dokładnie w tym momencie z owego snu wyciąga zimne mrowienie, które faktycznie poczułam na tej dłoni. Jak mó

Serialowa " Rzeczywistość"

Obraz
Witam w pochmurny i deszczowy czwartek. Jako że pogoda jest jaka jest . Ja zapraszam dziś do świata w którym wszystko jest łatwiejsze. Pozwólcie, że dziś zabiorę Was w podróż do świata seriali. Oglądacie seriale? Ja owszem, ostatnio rzeczywistość serialowa, spotkała się z moją własną. Jak to możliwe stało się to za pośrednictwem pewnego utworu. Bohaterka polskiej telenoweli śpiewa ją do zmarłego męża. Ja mogłabym zaśpiewać ją do dwóch szczególnie bliskich mi osób, które zapukały do "bram niebieskich". Miłej lektury.  Zostawiam Wam link. Zalecam go sobie otworzyć, słuchać i czytać jednocześnie. Wówczas będziecie mieli pełen obraz tego posta. https://www.youtube.com/watch?v=kyPT15xnDSU   " Który to już bez ciebie dzień? W rachunkach gubię się." Prawda jest taka że dawno przestałam liczyć, ponieważ to bardzo boli. Każdego kolejnego dnia coraz mniej? Sama nie wiem. Jednak bardzo chcę w to wierzyć.   " Powoli z tym oswajam się..." Moj

Bądź najfajniejszym dla siebie

Obraz
Dziś środa z typowo jesienną pogodą. Wyjątkowo udało mi się wpasować z tematyką opowiadania w pogodę za oknem. Pozdrawiam życząc miłego i pogodnego dnia. Jak widać dziś słowa z pewnej wiadomości. Poruszyła mnie ona dlatego, ponieważ uważam ją za prawdę. Widzicie uważam, że żyjemy przed wszystkim dla siebie o tym trzeba pamiętać każdego dnia. Uważam, że nawet można się tym kierować w życiu, podejmując decyzje, dokonując wyboru. Kiedy żyjemy dla siebie, możemy poczuć siebie, zboczyć jacy jesteśmy naprawdę. Innymi słowy żyjąc dla siebie poznajemy siebie, swoją wartość oraz wartość naszego życia. Bycie fajnym dla innych to nic innego jak okazanie słabości. Poddanie się temu czego akurat wymaga od nas otoczenie. Bycie fajnym dla innych to utrata siebie. Zatracenie własnych marzeń, własnej wartości. Był okres kiedy żyłam dla innych, byłam fajna dla innych. Nie miałam wtedy własnego życia, nie widziałam sensu mojego życia. Muszę powiedzieć, że teraz widzę , że wówczas byłam

Bariera = przeszkoda, wózek = zaleta

Obraz
Witam we wtorek. Dziś pogoda typowo jesienna dlatego ja mam dla Was coś na wesoło. Pamiętacie post pt. "Wózek to nie koniec świata a może jego początek". Miał on na celu zwrócić waszą uwagę na dwie bardzo ważne dla mnie rzeczy.  Historię w nim zawarte miały pokazać mój olbrzymi dystans do samej siebie ale i także mojego "przyjaciela". Moje przyjacielskie źródła informacji powiedziały mi że się udało. Niektórzy z Was faktycznie poczuli mój uśmiech. Super to mnie cieszy, bo taka naprawdę jestem uśmiechnięta traktująca swój stan zdrowia z dużą dozą dystansu. Chciałam, również pokazać Wam że w życiu nie ma barier. Nam tylko, wydaje się że one istnieją. Ja patrzę na bariery w kategoriach przeszkód do pokonania. Takie postawienie sprawy pozwala mi czuć, że nie jestem gorsza, że mogę zrealizować każde marzenie, jeśli tylko chce. Owszem tego, że jestem na wózku nie przez skocze, nie zmienię. Zapytacie co z tym zrobiłam? Mianowicie dojrzałość pozwoliła