Wieczór z ,, monopolem emocji." Koncert Janka Traczyka
Dla tych którzy są ze mną od początku, będzie to fajny powrót do mych koncertowych początków. Tak było i dla mnie, wieczór o którym Wam opowiem to fajna podróż do Joli sprzed kilku lat.
Natomiast dla tych, którzy czytają mnie od niedawna. Postać Janka Traczyka będzie nowa.
Przyjemnie było wrócić na koncert Janka po przerwie. Cieszę się, że był to koncert w mojej ulubionej formie. (Tak Janek bo ufam, że to czytasz taką formę lubię najbardziej.)
Ulubiona forma koncertu to po prostu Janek i pianino. Czasem mniej znaczy więcej. Mnie takiej więcej w zupełności wystarczy. Cudownie było, po raz kolejny odpłynęłam. Zapomniałam o Bożym świecie, było mi tak po prostu błogo. Czułam szczęście takie bezwarunkowe, czułam spokój. Musiałam się bardzo pilnować, by nie usnąć. (Siedziałam bowiem na scenie centralnie na przeciwko Janka. Tak dobrych widoków to ja jeszcze nie miałam.)
Broniłam się bardzo przed tym miejscem. Nie mniej jednak cieszę się, że miałam Janka tak blisko. Bowiem na jego twarzy podczas gry malowały się piękne emocje. Miałam wrażenie, że metafizyczną siłą muzyki płyną one prosto do mej duszy.
Janek ponownie zabrał wszystkie moje myśli. Tego wieczoru to Janek ponownie miał monopol na moje emocje. Nie pamiętam co myślałam, świat na chwilę pięknie zwolnił. Ja chyba nic nie myślałam. Pierwszy raz od dłuższego czasu po prostu nie myślałam.
Janek nie mam pojęcia czy wolę Ciebie na scenie teatralnej. Czy przy pianinie. Cieszę się, że robisz to i to.
Muszę bo po prostu się uduszę. Dziękuje z całego serca z utwór ,, Lubię wracać tam gdzie byłem..."
Ja też lubię...
,,Chciałbym to być ja"
(Od tej piosenki zaczęła się moja przygoda z Jankiem.)
Takie kameralne koncerty to coś pięknego. Tak rozmawiałyśmy, kojarzę Janka ze Studia Acantus
OdpowiedzUsuńZgodzę się. Takie koncerty mają niepowtarzalną atmosferę.
UsuńPosłuchaj sobie solowego albumu Janka ,,Nadal jestem.
Usuń