Żyjemy w prawdziwym życiu, nie serialu. Część druga

 Cześć,
wracając do wczorajszych rozważań.:'' Żyjemy w prawdziwym życiu, a nie serialu" 

Odniosę się jeszcze  krótko zwracania się  do  aktora. Imieniem  kreowanej  w serialu  postaci. 

Rozumiem,  że  mogą  to robić osoby, które znają  aktora  tylko z ekranu.  Znają  jego postać jest ona dla nich  tożsama z aktorem. 

Kompletnie  nie rozumiem osób, które  doskonale wiedzą  jak dany aktor ma na imię. Mimo to zwracają się  do człowieka  imieniem serialowym. 

Nie rozumiem  po, co? Dla  żartu? Ostrzegam  może  to być  żart, który odbije  się  nam  czkawką. Aktor  też  człowiek  i zwyczajnie, może  tego nie lubić. Mam prawo być  zły. 

Oczywiście  przyznaję się jest to łatwiejsze. Jak zna się aktora osobiście.  

Czemu?

Poznając aktora  widzisz  że  jest on  kompletnie różny  od postaci  która  gra. Widzisz  te różnice  nawet  w uśmiechu.  Poznajesz  prawdziwego  człowieka.  Nie postać  ze serialu. Ciężko  potem ogląda się ów  serial. 

Jest jeszcze  jedna rzecz.  

Nigdy  nie zdarzyło  mi się  powiedzieć.  Ty nie graj tej postać  bo ona  jest  poniżej  Twojej  możliwości.  Stać Cię na więcej.  Nie powiem tak , ponieważ  nie znam się  na  pracy aktora. Uważam  że  jeśli owa propozycja została  przyjęta. Aktora  miał ku temu  ważne  powody. Polubił  bohatera, postać  wydawała  mu się  wyzwaniem, przygodą. 

Wiem, że takie oceny, często nawet hejt się zdarzają w przestrzeni internetowej. Czasem może lepiej zostawić je dla siebie. Nie pisać przebieranie się za kobietę jest poniżej twoich możliwości. Nie przystoi to tak męskiemu mężczyźnie.

Kończąc mogę  tylko  prosić. Nie oceniajcie  aktora  przez pryzmat  postać.  Nie zachowujmy  się  bezmyślnie. Jeśli nie  wiesz jak dany  aktor ma na  imię  zwróć się  do niego  "proszę  pana. " Pamiętaj  że  teatr  i serial  to tylko  praca. Tylko gra, wszelkie postacie oglądane na deskach, szklanym ekranie są fikcyjne. Serial to nie prawdziwe  życie.  Żyjemy w prawdziwym życiu, nie w serialu.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk