Druga teatralna podróż do Egiptu- musical Aida

 Witam się z Wami w śnieżny poniedziałek.

Jako, że w tym tygodniu przypada Dzień Teatru. Opowiem Wam o dwóch sztukach, nie są to obce mi tytuły. Wam również, zaczniemy od podróży do Egiptu, od historii Radamesa i Aidy.

Zanim jednak zacznę właściwą treść zostawię Wam odnośnik do tego co stworzyłam niespełna rok temu: Teatralna podróż w czasie musical Aida

Prawię rok temu pisałam Wam, że ja osobiście czuje, że moje życie to połączenie losów Aidy, Radamesa i Amneris. Dalej tak to czuje, pewne aspekty jednak uległy zmianie.

Kiedy patrzyłam na zakazaną miłość Aidy i Radamesa.
Czułam radość, szczęście. Wiedziałam, że to co widzę dzieje się już tylko na scenie. Ja nie jestem już nieszczęśliwe zakochana. Uwolniłam się od tego uczucia. Uwolniłam się od mojego Radamesa.
Czułam olbrzymią ulgę. Nieszczęśliwe uczucie bardzo mi ciążyło. Zatruwało mi życie, niszczyło mnie.

Świadomość zmian jakie we mnie zaszły sprawiły, że pokochałam Aidę jeszcze mocniej...


Radames dalej walczył o marzenia. Walczył o życie, walczył o prawdziwą miłość.
Ja też walczę dalej o marzenia. Dziś jest mi o tyle łatwiej, że odzyskałam kontrolę nad swoim życiem. Zaprzyjaźniłam się z chorobą. Czuje się wolna, nie walczę o wolność. Żyje na własnych warunkach. Dziś już nie śnie o innym życiu. Dziś ja po prostu żyje...

Amneris egipską księżniczkę czuje w sobie każdego dnia.
Każdego dnia czuje się piękna. Dziś nie jest dla mnie ważne to jak postrzega mnie otoczenie. Nie walczę o akceptacje całego świata. Zaakceptowałam sama siebie.
Widzę siebie jako piękną, młodą, atrakcyjną kobietę. Zyskałam w swoich oczach, co sprawiło że nie czuje się już " biedulką na wózku." Czuje się po prostu Jolą.

Prawdą jest że "kajdany są dla ciała ale nie dla serc." Cieszę się, że znalazłam w sobie siłe, by te kajdany pokonać. Moje łzy popłynęły do rzeki i nie wrócą nigdy już. Bolesna chwil ta jest już za mną.
Mój los już nie jest smutny, jęk strachu ucichł. Zło i piętno choroby jest już daleko za mną. 

Dziś jest już tylko smak wolności i płomień duszy młodej Joli...

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk