Zgrzeszyłam z Babciami - rozmowa z Marcelą i Fatimą część II

 Dziś zapraszam na drugą część rozmowy z Marcelą i Fatimą. Porozmawiamy o doświadczeniu telewizyjnym Pań, o teatrze. Zapytam też moje rozmówczynie co sądzą o byciu singlem. Poruszymy, również tematy sercowe.

 JOLA:  Macie już doświadczenie telewizyjne, w jakim serialu bądź programie telewizyjnym chciałybyście wystąpić?

Fatima

FATIMA: Ja to na pewno chciałabym wystąpić w Telewizji Trwam w takim programie „Mocni w wierze”. Nie ukrywam też, że pomógłby mi udział w „Nasz nowy dom”, bo mi się chata sypie. Ostatnio mało brakowało i znowu poszłaby z dymem, bo pomyliłam kozłek lekarski z pokrzywą australijską. Naprawdę nie wiem jak to się stało…

MARCELA: A ja to najchętniej obskoczyłabym wszystkie programy telewizyjne. 

FATIMA: Po tym co sobie ostatnio wstrzyknęłaś w usta to do programu „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” zaangażowaliby Cię w pierwszej kolejności.

MARCELA: Idealnie, czekam! „Twoja Twarz Brzmi Znajomo” – uwielbiam to show! Wcieliłabym się w Celine Dion albo w Blankę. Na pewno ją znasz Jolu. Reprezentowała nas rok temu na Eurowizji z piosenką „Solo, Solo”. Cudna, słodka, młodziutka dziewczyna. A jak tańczy!

FATIMA: Co Ty pieprzysz Marcela! Przecież ta dziewczyna ma 25 lat, a Ty 80! Już ponad 80!

MARCELA: Mój wiek kochana się nie zmienia. Cały czas mam 18 lat, a zrobienie dwudziestopięciolatki z osiemnastolatki to dla takich specjalistów w dziedzinie charakteryzacji nie stanowi żadnego problemu. Zresztą ,,Taniec z gwiazdami” też mnie interesuje i pląsy ze Stefano. Kocham „Hotel Paradise”. No i ,,Mam Talent”. Zaprezentowałabym tam swój talent uwodzenia mężczyzn.

FATIMA: Droga Jolu, poprosimy kolejne pytanie, bo ta już zaczyna odlatywać…

JOLA: Dobrze Fatimo, już podaję kolejne pytanie, ale dodam jeszcze w kierunku Marceli, że zapomniała o programie „Rolnik szuka żony”. To program o szukaniu miłości, a Marcela jak wiemy po lekturze książki, jest na nią bardzo otwarta.

MARCELA: Tak Jolu, gapa ze mnie! Rolnik zdecydowanie, ale taki wiesz, z dużym gospodarstwem. Dobrze jakby oprócz traktora miał też w garażu Lamborghini, a w stodole oprócz krów, słonia.

FATIMA: Bo małpę już będzie mieć. Ciebie!

MARCELA: Aaaaale śmieszne… Koń by się uśmiał… 

JOLA: Nie byłabym sobą, gdybym nie zapytała o teatr. Chodzicie do teatru, polecicie mi i moim czytelnikom jakąś sztukę?

FATIMA: Ja teatr mam tutaj z Marcelą, więc nie potrzeba mi więcej wrażeń. Zresztą tutaj w Żyworódce nie ma żadnego Teatru. Marcela jeździ wszędzie to na pewno coś widziała. Często mi opowiada, ale ja tego nie słucham. Po co mi starej babie teatr… 

MARCELA: „Scena Relax” w Warszawie to moje ukochane miejsce. Nie dość, że fantastyczne spektakle, koncerty i stand-upy…

FATIMA: Jakie dupy? Grzeszysz Marcela!

MARCELA: Występy komediowe wariatko. No i nie dała mi dokończyć. Chciałam powiedzieć, że nie dość, że fantastyczne spektakle, koncerty i stand-upy, to jeszcze można drinków się tam napić. Uwielbiam! Uwielbiam! Uwielbiam! A pan dyrektor ,,Sceny Relax” taki… Taki dobrze wychowany i z olbrzymią klasą. Prima sort. Mogłabym się z nim umówić na randkę, ale już niekoniecznie w Teatrze. Czekam więc na zaproszenie.

JOLA: Ja serdecznie polecam Wam spektakl komediowy ,,Wieczór panieński plus”. Zresztą pisałam o nim polecajkę na blogu. A propos pana dyrektora Sceny Relax to nie mogę się z Tobą Marcelo nie zgodzić. Miałam okazję poznać pana dyrektora osobiście. To bardzo pomocny, życzliwy i serdeczny człowiek. Cieszy się z każdego widza odwiedzającego jego Scenę. Ja zawsze czuję się tam zaopiekowania i ugoszczona.

JOLA:  Nie da się nie zauważyć, że jesteście kompletnie różne. Dlatego zapytam co Was w sobie denerwuje, a za co się lubicie? ( Tylko poproszę pojedynczo.)

FATIMA: Mnie w Marceli denerwuje to, że ona tak lata i lata. Jak smród po gaciach. Jest wszędzie. I za facetami lata, a kobieta nie powinna latać za mężczyznami. To mężczyzna powinien zabiegać o względy kobiety.

MARCELA: Patrzcie jaka z niej romantyczka. Pomyślałby kto…
Marcela


FATIMA: I denerwuje mnie to jak się ubiera. A w zasadzie mało tam jest na niej ubrań… Denerwuje mnie w Marceli jej słowotok. Potrafi zagadać na śmierć. I denerwuje mnie też to, że do kościoła nie chodzi i w Boga nie wierzy. Za to pójdzie do piekła.

MARCELA: Bo ja wierzę w siebie. Dobra, to jak już ona się wypowiedziała, to teraz ja. Mnie w Fatimie bardzo, ale to bardzo, bardzo, bardzo denerwuje to, że jest ciemna jak tabaka w rogu. Nigdzie nie jeździ. Nic nie ogląda. Nie podróżuje. Gazet nie czyta. Ciemnogród totalny. Może ja mówię dużo, ale dlatego, że mam coś do powiedzenia. Bywam, poznaję ludzi, inspiruję się, a ona co? O czym mam z nią porozmawiać? O ziołach? O ziołach, na których sama się nie zna. To też mnie w niej denerwuje. Że nazywa siebie zielarką, a tak naprawdę gówno wie o ziołach. Przepraszam za gówno, ale musiałam.

FATIMA: Bo ja improwizuję z ziołami.

MARCELA: Tylko dlaczego naszym kosztem? Pamiętasz, jak miałaś przygotować eliksir na odchudzanie dla mnie? Przygotowałaś, ale po wypiciu dostałam sraczki i spuchłam na twarzy. Wyglądałam jak przerośnięty pomidor.

FATIMA: To efekt uboczny stosowania ziół. A na efekt uboczny już nie mam wpływu.

MARCELA: Ale mieliśmy powiedzieć też, co w sobie lubimy, więc ja w Fatimie lubię… Lubię… Dajcie mi chwilę… No dobra, lubię ją za to, że jest. Dobrze ją mieć w tej Żyworódce. Fatima to taka moja ostoja spokoju.

FATIMA: Jak już mam znaleźć o niej coś pozytywnego, to rzeczywiście czasem jest wesoło. Tutaj w Żyworódce nic się nie dzieje, ale jak już Marcela wraca po tych swoich podróżach to wprowadza tutaj trochę życia. Czasem jest to potrzebne, ale co za dużo to niezdrowo.

 JOLA: A może tak na przekór. Co byście w sobie zmieniły?

MARCELA: Ja w Fatimie zmieniłabym myślenie. Na takie bardziej otwarte. Ale nie wiem czy w jej wieku jeszcze można dokonać takiego cudu.

FATIMA: Ja dolałabym Marceli więcej rozumu do głowy. To na pewno wyszłoby nam wszystkim na dobre.

JOLA:  Fatima muszę Cię zapytać, czy dalej tak gorliwie szykujesz się do ostatniej drogi?

FATIMA: Jola, nie znamy dnia ani godziny, dlatego ja codziennie wszystko dokładnie sprawdzam. W tej kwestii nic się nie zmieniło. Codziennie muszę sprawdzić swój strój do trumny. Rozmiar garsonki musi być prawidłowy, a i rozmiar butów – numer 41, aby potem problemu ze mną nie mieli. Do tego odmawiam szereg modlitw i spowiedź. Spowiedź to priorytet. Muszę odejść z tego świata z czystym sumieniem i w pełni rozgrzeszona przez księdza Alojzego. Dodam jeszcze, że nie życzę sobie być spalona. Ja w to nie wierzę. Spalić to się można ze wstydu, koniec kropka.

JOLA: To delikatny i kruchy temat, więc Twoja odpowiedź w pełni mnie satysfakcjonuje. Dziękuję.

JOLA: Marcelo moja droga ty dla mnie jesteś ekspertem w sprawach damsko- męskich. Ja jestem singielką, co myślisz o byciu singlem, masz dla mnie jakieś rady?

MARCELA: Ale Ty mi słodzisz Joluś, jesteś przekochana. Mów mi więcej i więcej. Wiadomo, cudownie jest dzielić życie z drugą osobą i mieć wielkie wsparcie, ale singielstwo też ma swoje zalety. Przede wszystkim niezależność, bo nie musisz tłumaczyć się ze swoich decyzji i działań. Jest pełna swoboda w każdej kwestii. Zależy kto czego potrzebuje. Ja nie mogłabym być singielką, ale są ludzie, którzy nie widzą siebie w związku. To indywidualna decyzja. Jeśli Ty Jolu marzysz o drugiej połówce to bądź otwarta, poznawaj ludzi, bywaj w różnych miejscach, podróżuj. To zwiększa prawdopodobieństwo poznania kogoś właściwego, kto zagości w Twoim życiu na dłużej. Tego Ci życzę. Masz przykład Fatimy. Ona siedzi w swoich czterech ścianach, nosa nie wystawia na zewnątrz i zobacz co się z nią porobiło. Średniowiecze. A ja powrotu do średniowiecza sobie nie wyobrażam.

JOLA: Marcelo, ciężko się nie zgodzić z trafnością tych rad. Mam wrażenie, że czytasz mojego bloga i zdążyłaś mnie już bardzo dobrze poznać.

MARCELA: Bo ja czuję ludzi. Powinnam być psychologiem.

archiwum Michała 
Krawczyka

JOLA: Jak zmieniło się Wasze życie od momentu ukazania się książki?

MARCELA: U mnie raczej bez zmian, bo przed ukazaniem się książki, ludzie i tak zwracali na mnie uwagę. Cieszyłam się zainteresowaniem i sławą. Oczywiście po ukazaniu się książki w księgarniach, takich sytuacji doświadczam więcej, ale jestem już do tego przyzwyczajona. Kocham być w centrum zainteresowania. Dodam w tajemnicy, ale tak między nami, że zdarzyło mi się już rozdawać autografy. To bardzo sympatyczne. Czułam się jak Angelina Jolie.

FATIMA: Ja nigdzie się z Żyworódki nie ruszam. Siedzę tutaj i zajmuję się wymyślaniem kolejnych receptur na napary ziołowe i spowiedzią. To moje główne zajętości. Nie zajmuję sobie głowy tym, czy jestem znana. Wolałabym pozostać niezauważona. Mi nie odbiło tak jak jej. Nie muszę być na świeczniku.

JOLA: Tak na koniec powiedzcie proszę czytacie mojego bloga? Czy mogę prosić takie Gwiazdy jak Wy o kilka słów do moich odbiorców?

FATIMA: Przyznam się, że nie zawsze czytam, bo mam mnóstwo modlitw do odmówienia każdego dnia, ale jak tylko mam więcej czasu to oczywiście zaglądam. Lubię czytać Twoje przemyślenia i anegdoty. 

MARCELA: Ja czytam i dzięki Tobie odkryłam Zespół Queen. Ten Freddie Mercury, a tak naprawdę Sebastian Machalski jest genialny. Zakochałam się i dzięki Tobie poznałam talent Sebastiana. Słucham go teraz namiętnie i chętnie wybrałabym się na koncert.

JOLA: Czy masz może jakąś swoją ulubioną piosenkę Zespołu Queen?

MARCELA: Oczywiście, że tak. Jest to „Don’t stop me now”. Piosenka nie zatrzymuj mnie. Idealnie opisuje moją osobę. Ja chcę pędzić, lecieć przez życie, poznawać, doświadczać, brać z niego garściami. Ta piosenka jest bardzo radosna, taka jak ja!

JOLA: To serdecznie zapraszam na koncerty. Na pewno ta piosenka usłyszana na żywo, poniesie Cię jeszcze wyżej. 

FATIMA: Twoim odbiorcom Jolu gratuluję wyboru. Teraz w Internecie jest tyle głupot, a oni są z Tobą i czytają stworzone przez Ciebie wpisy. Pozdrawiam Was wszystkich bardzo serdecznie. Będę się za Was modlić. Niech Bóg Wam błogosławi.

MARCELA: A ja będę pić Wasze zdrowie, najdrożsi czytelnicy Joli! A może zorganizujemy jakiś Zlot Fanów Twojego bloga? Czy mogę być gościem specjalnym? Chciałabym poznać Twoich czytelników, bo jak zazwyczaj tego nie robię, to tutaj muszę zgodzić się z Fatimą, że Twoi czytelnicy to na pewno cudni ludzie. Gratuluję Tobie Joluś takiej społeczności i cieszę się, że mogłam zagościć na Twoim blogu. To była radość. 

FATIMA: Ja też się cieszę i dziękuję. Było przemiło.

JOLA: Dziękuję moje wspaniałe! To wielka radość słyszeć, że tak dobrze myślicie o mnie i o moich czytelnikach. Czyli jest coś w czym się zgadzacie, bardzo się z tego powodu cieszę. Zlot czytelników to fajny pomysł. Nie mówię nie, może kiedyś się uda.



  

 


 


 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pop Romantyk Dawid Kwiatkowski- chłopak który pożera scenę

Kobieta z gitarą- Kasia Kowalska

Dwadzieścia lat, a może mniej.