Zgrzeszyłam z Babciami - rozmowa z Marcelą i Fatimą część I

foto archiwum
Michała Krawczyka
 JOLA: Niezmiernie się cieszę, że odpowiedziały Panie na moje zaproszenie. Powiem nieskromnie - marzyłam, żeby poznać Panie osobiście. Czy mogę zwracać się do Pań po imieniu?


FATIMA: Nie ma problemu, proszę.

MARCELA: Ah, no jasne Jolu!

JOLA: Mogłabym Was przedstawić, jednak mam nieodparte wrażenie, że osobiście zrobicie to lepiej. Dlatego proszę przedstawcie się moim czytelnikom?

MARCELA: To może ja pierwsza, bo się uduszę. Mam o sobie tyyyle do opowiedzenia, że głowa mała. Nazywam się Marcela Sława Kociokwik. Osiemnastolatka kochająca życie, dla której czas się zatrzymał. Kobieta wolna i frywolna. Seksualna i niebezpieczna. Uwodzicielka. Wielbicielka mężczyzn, chociaż niektórzy to chamy i idioci, ale ja mam to szczęście, że otaczam się samymi amantami. Kocham bawić się, szaleć i imprezować. Niekoniecznie w Klubach Seniora, bo nie lubię słuchać o reumatyzmie, ale kocham szaleć na całym świecie. Mieszkam w najgorszej dziurze, czyli w Żyworódce, w której nie ma dla mnie żadnych atrakcji i bardzo chciałabym wyjechać stąd na stałe. Może do Los Angeles? Tak tylko głośno myślę.

FATIMA: Wystarczy na mnie spojrzeć. Normalna starsza pani. Babcia. Nie zamierzam dorabiać jakiejś wielkiej filozofii do tego kim jestem, jak ta wariatka. Przecież ona to przerost formy nad treścią. Poproszę następne pytanie, a najlepiej wody, bo aż mnie zatkało po tym monologu Marceli. 
 
MARCELA: Ja mogłabym wiele opowiadać o Fatimie, ale pieprznięta zielarka najlepiej ją określa.

FATIMA: Będziesz się smażyć w piekle!
 
MARCELA: No i pięknie, bo ogień to mój żywioł!

  JOLA:  Jesteście bohaterkami jednej z moich ulubionej książek. Czytałyście ,,Na dwoje babka grzeszyła" co o niej myślicie warto ją przeczytać?

MARCELA: Ja oczywiście czytałam, ale tylko rozdziały poświęcone mojej osobie. Gdybym czytała o Fatimie to umarłabym z nudów. Tak myślę i powiem to na głos, że to ja nadałam tej książce kolorytu i gdyby nie moje przygody, ta książka nie byłaby takim hitem. Uważam, że Michał powinien pisać tylko o mnie, bo nie podoba mi się, że w tej książce musiałam współdzielić strony z Fatimą. Potrzebna mi ona jak świni siodło.

FATIMA: O, nie, nie kochana! Mam mnóstwo pozytywnego odzewu od czytelników, że właśnie bardziej utożsamiają się ze mną, a Ciebie nazywają wariatką, osobą niepoczytalną i bez rozumu, albo z małpim rozumem. Zresztą strony, na których opisywano Twoją osobę, musiałam omijać, albo zamykać oczy, bo tych bezeceństw nie dało się czytać. Musiałabym spowiadać się po każdym akapicie.

MARCELA: To pewnie jakieś dewotki. Moi fani są zachwyceni! Ludzie mnie pokochali, szaleją za mną. Szkoda, że Michał nie zabierał mnie na swoje spotkania autorskie. Ale kto wie, może ja kiedyś napiszę książkę. Tokarczuk dostała Nobla to czemu ja nie mogę, prawda?

FATIMA: Ojcze Przedwieczny przez Bolesne Niepokalane Serce Maryi razem z Jej Łzami ofiaruję Ci Najdroższą Krew oraz Rany Pana Jezusa, aby Matka zniszczyła moc szatana, ze świętymi aniołami przepędziła złe duchy, oraz zniszczyła ich czyny i plany, szczególnie teraz i w tej godzinie w moim domu i w naszej Ojczyźnie. Amen

JOLA: Dodam od siebie, że ja sobie nie wyobrażam tej książki, bez którejś z Was. 

MARCELA: Ah, love. Buziaczki, buziaczki. Dziękujemy Jolu!

JOLA: Skoro już mowa o spowiedzi bezeceństwach, mamy nawet za sobą modlitwę za co dziękuję Ci Fatimo. Zapytam jeszcze co myślicie o erotykach? Na czym waszym zdaniem polega fenomen tych książek?

Fatima
FATIMA: A tfu! Świństwa. W imię Ojca i Syna… Nie chcę o tym rozmawiać, bo dzisiaj ksiądz Alojzy
mnie nie wyspowiada, bo wyjechał na rekolekcje i zakazał również spowiedzi zdalnej przez telefon, bo ma tam dużo pracy i mnóstwo innych wiernych do wyspowiadania.

MARCELA: Kocham erotyki, bo pozwalają zmienić życie seksualne i pobudzają wyobraźnię.

FATIMA: Co? A ta już o seksie gada! Wiedziałam, że tak będzie. Zatykam uszy. Jolu, daj znać, jak skończy.

MARCELA: Powiem tylko tyle, że erotyki pozwalają zmienić życie erotyczne z takiego stereotypowego na bardziej otwarte. Jestem za tym, aby je czytać. Najlepiej wspólnie z partnerem. W Polsce i na świecie, erotyki stały się fenomenem, bo lubimy przecież zaglądać co ludzie robią pod pierzynką. No niech ktoś powie, że nie.

JOLA:  Zachodzę w głowę jako się stało, że poznałyście Michała Krawczyka, kiedy urodził się pomysł wspólnej książki? Jeśli już mowa o Michale muszę zapytać co o nim myślicie, ma szanse na literackiego Nobla?

MARCELA: Wspaniały chłopak! Sam się do nas zgłosił, bo po swojej pierwszej powieści „Przypadek? Nie sądzę!”, w której nie byłyśmy głównymi bohaterkami…

FATIMA: Bo przecież tak miało być. „Przypadek” miał być poświęcony losom naszych wnucząt: Agaty i Ryśka.

Marcela: Ale na stronach powieści pojawiłam się ja… No i ona… I czytelnicy zażyczyli sobie, aby Michał napisał powieść tylko o nas. 

FATIMA: I na moje nieszczęście powstała książka „Na dwoje babka grzeszyła”. Kompletnie nie rozumiem tego tytułu, bo przecież ja nie grzeszę i nie wiem czy ta książka to materiał na Nobla…

MARCELA: Za to ja grzeszę jak opętana!

FATIMA: Bo Ciebie Bóg opuścił i Szatan opętał!

MARCELA: A Ty zwariowałaś! Ja tam Michałkowi Nobla życzę. Należy mu się bezwarunkowo!

JOLA: Skoro już zostali wspomniani, to co aktualnie dzieje się u Agaty i Ryśka? Czy wszystko u nich w porządku?

FATIMA: Dawno nas nie odwiedzali tutaj w Żyworódce, bo tworzą swoje życie w Warszawie. Agatka przez telefon wspominała o wakacjach. Nie powtórzę dokładnie, ale gdzieś mają lecieć. Powinni do Żyworódki przyjechać na urlop, a nie włóczyć się po świecie! Tutaj trawa zielona, słońce świeci. Czego chcieć więcej.

MARCELA: Lecą na Fuerteventurę. Należąca do Hiszpanii wyspę na Oceanie Atlantyckim.  Wiem, że są bardzo szczęśliwi, a jak ludzie są szczęśliwi to mogą zdobywać świat.

JOLA: Jesteście w świetnej formie. Muszę zapytać, macie jakiś sekret na długowieczność?

MARCELA: Jolu, sekretem na długowieczność jest radość z życia. Zrywanie się z łóżka z okrzykiem radości i z uśmiechem, na to co przyniesie dzień. A naprawdę potrafi wiele przynieść, jeśli tylko chce się wycisnąć dane nam 24 godziny jak cytrynę. A wiadomo, kobieta taka jak ja, bo przecież nie Fatima, dzień najlepiej przeżywa w towarzystwie mężczyzn. Takich wiesz, prawdziwych mężczyzn. Taki mężczyzna, taki no wiesz, jest najlepszy na długowieczność. 

FATIMA: Kochanie, słuchaj uważnie, bo mam magiczny przepis na eliksir na długowieczność. Do czystego i suchego szklanego słoiczka należy w równych proporcjach wsypać suszone oregano, szałwię i rozmaryn. Zresztą jak wsypiesz w nierównych to też się nic nie stanie. Następnie trzeba je wymieszać, a słoik przykryć szczelną pokrywką. Pić na czczo trzy razy dziennie. Ale jak wypijesz nie na czczo…

MARCELA: Na czczo czy nie na czczo, to jedno jest pewne. Dostaniesz sraczki jak wszyscy, którzy piją cokolwiek od Fatimy. 

FATIMA: Nie paplaj głupot. Przecież ksiądz Alojzy nie dostał sraczki

MARCELA: Bo zatrzymanie akcji serca to nie sraczka.

FATIMA: Zatrzymało mu się serce po moich ziołach? Niemożliwe!

MARCELA: Po ziołach i po tym czego się od Ciebie nasłuchał w konfesjonale! 

JOLA: Marcelo, Twoje stylizacje są obłędne, kto cię inspiruje? Masz jakiegoś ulubionego projektanta, myślałaś może o tym czy nie warto byłoby zostać influenserką?

Marcela

MARCELA: Dziękuję kochanie za komplement. Jest łasa na takie miłe słowa. Pokochałam kolor różowy i on zawsze zajmuje 80% moich stylizacji. Różowe sukienki, apaszki, toczki, sandałki, bransoletki, dodatki. Nie wzoruję się na nikim. To wszystko tak samo wyszło, że w kolorze różowym czuję się najlepiej. Nie muszę nosić koloru czarnego, bo on nie ma mnie z czego wyszczuplać, prawda? Dodam jeszcze, że jeśli chodzi projektanta to najbardziej lubię moją koleżankę Pamelę z Warszawy. Ona potrafi z każdej szmatki zrobić cudo, które mnie zachwyca!

FATIMA: Czy ta kusa różowa spódniczka, w której widziałam Cię wczoraj to jej dzieło?

MARCELA: Tak, tak, tak! Czyli podobała Ci się?

FATIMA: Materiał to chyba tylko z jednego listka papieru toaletowego. Nawet dzieciak potrafiłby coś takiego… Jakiego by tu stwierdzenia użyć… Uszyć? Czy to „dzieło” było szyte, czy przymocowała Ci do tyłka śliną?

MARCELA: Pozwól Jola, że nie będę rozmawiać ciemnogrodem. Dodam jeszcze Jolu, bo zapytałaś, czy chciałabym zostać influenserką. Oczywiście, że tak, ale potrzebowałabym sztabu ludzi, którzy robiliby mi zdjęcia, makijaże, fryzury. Potem kręcili te rolki i prowadzili Instagram. Powinnam mieć też menagera. Póki co, pozostaje to w sferze moich marzeń, bo trzeba mieć marzenia, prawda? Ale może ktoś z Twoich czytelników chciałby się podjąć współpracy ze mną, więc cieplutko zapraszam.

JOLA: Marcelo, masz może pomysł w co ubrałabyś mnie? Tylko błagam nie w róż, bo nie czuję się w nim dobrze.

MARCELA: To róż koniecznie chociaż na policzki. Jolu, ja widzę Ciebie w kombinezonach. Takich dobrze skrojonych, eleganckich, dzianinowych, z motywem kwiatowym. Tak, to będzie strzał w dziesiątkę i one million dollars.

JOLA Dzięki za propozycje stylizacji przemyślę ją, może ubiorę się tak na drugą część rozmowy. Zapraszam na nią już jutro.
 

 

 


 

 

 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pop Romantyk Dawid Kwiatkowski- chłopak który pożera scenę

Kobieta z gitarą- Kasia Kowalska

Dwadzieścia lat, a może mniej.