Kobieta z gitarą- Kasia Kowalska
Mamy kolejny tydzień wakacji. Ja rozpoczynam go z niesamowitą energią. Ponownie poczułam, że żyje złapałam muzyczny oddech.
Wszystko za sprawą XVII edycji festiwalu ,, Wielki Ogień. Im Miry Kubasińskiej."
Finałowy koncert należał do niej do kobiety petardy. Kobiety z niesamowitą energią. Kobiety z pięknym wokalem, szacunkiem do muzyki i miłością do fana.
Mowa o Kasi Kowalskiej. Zasadniczo na tym mogłabym skończyć. Trzeba mówić coś więcej, może poza tym że Kasia to marka sama w sobie.
Artystka pełna, doskonale wiedząca co chce przekazać odbiorcy swoimi utworami. Artystka wiedząca po co stoi na scenie. Stojąca na niej pewnie i nie zachwianie.
Cudownie było odkryć jej muzykę na nową. Miłym zaskoczeniem był dla mnie fakt, że znam aż tyle jej piosenek. Kocham się tak zaskakiwać. Nie miałam pojęcia, że tak bardzo tęskniłam ze śpiewaniem piosenek z artystą. Wówczas dzieje się magia, dochodzi do wymiany wzajemnych emocji. Tak bardzo ważnych i potrzebnych. Kocham czuć artystę wszystkimi zmysłami, odbierać ich całą sobą. Cieszę się, że dane mi było tak odebrać właśnie Kasie Kowalską. Móc widzieć to zwierzę sceniczne, tego nie da się opisać. Trzeba to po prostu zobaczyć i usłyszeć.
Ja mogłabym patrzeć i słuchać do końca świata.
Doszły mnie słuchu, że złośliwi mówią że Kasia nie ma wesołych piosenek. Ja wam powiem niech sobie mówią. Nie byli, nie widzieli, nie słyszeli tego co ja.
Kasia ma coś znacznie więcej, ma coś znacznie cenniejszego. Cenniejszego dla niej i dla mnie wymagającego słuchacza.
Kocham piosenki pełne, piosenki z historią. Utwory z przekazem. Kocham dojrzałe teksty. Tylko w takich tekstach jest miejsce na emocję artysty. Tylko takie takie teksty pozwalają na refleksję słuchającym. Dają łzy, uśmiech i skupienie.
Kasia dała mi miejsce na to wszystko. Było tak niewiele, dało mi tak wiele. Była Kasia z gitarą i chłopakami.
Czasem mniej znaczy więcej, jeśli nie najwięcej.
Fragment piosenki pt. ,,Spowiedź"
Cdn
Komentarze
Prześlij komentarz