Moje ,,Święto Ognia"

 


Czytałam  ostatnio  książkę ,,Święto ognia" Jakuba Małeckiego. Poznałam  dzięki  temu  świetną  rodzinę. Anastazje  jej siostrę  Łucję i tatę  młodych  kobiet.

Obie dziewczyny  są  mi bardzo  bliskie. Obie młode, obie  walczące  o swoje marzenia.  Obie odważne, pokonujące  przeszkody jakie  stawia  przed nim los.

Nastka ona jest bliska w wyjątkowy sposób. Ona  trafia do mojego serca.  Ona zostanie  w nim już  zawszę.

Dzielimy  się  Porażeniem  Mózgowym i wózkiem.

Poznanie Anastazji,  pozwoliło  mi spojrzeć na siebie  z dystansem.  Zrozumieć  jeszcze  mocniej i dosadniej , że mam szczęście.  Nie mam prawa  narzekać  na swoje  ciało.  Jest jak jest. Teraz  wiem, że jest  mi w tym ciele dobrze.

Teraz  wiem też, że i ja mam swoje ,,Święto ognia."

Kiedy?

Wtedy  kiedy  np. wychodzę  z przyjaciółmi  na kawę.  Jesteśmy  dla siebie,  śmiejemy się, rozmawiamy,  cieszymy  sobą.  Doceniamy czas  jaki sobie dajemy.  Nic innego  nie ma wówczas  znaczenia.  Jest tak zwyczajnie, a jednocześnie  tam pięknie.

Jest ten ogień o który  w życiu  chodzi.

Kiedy  jeszcze?

Będąc  częścią  widowni  w teatrze.

Czując  emocję, emocję  nie moje a bohaterów.  Emocję  te pozwalają  mi  na chwilę  zostawić  za drzwiami moje ciało i wszystko  co z nim związane.  Chwilowo  jestem  kimś innym.

Kiedy  znowu?

Siedząc  pod drzwiami  służbowymi  teatru.  Tam czuję  się  absolutnie  wyjątkowo.  Tam po raz  pierwszy  poczułam  się  doceniona. Zrozumiałam, że  warto walczyć  o marzenia. Odkryłam  że  mam przy sobie  ludzi,  którzy  dają  mi siłę .

Kiedy ponownie?

Będąc  na koncercie, słuchając  ulubionej muzyki. Obserwując  artystów bliskich mi nie  tylko  artystycznie, ale i ludzko. Moje ciało wówczas  odpuszcza, czuję się wolna.

Choroba  znika.  Taka mała chwila, a tak piękna .

Całą  sobą  duszą  i sercem  polecam Ci książkę ,, Święto ognia." Może  i ty okryjesz  radość  życia i swój  ogień .


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk