Styl mieszany
Drodzy,
przeglądając media społecznościowe. Dotarł do mnie pewien istotny fakt z mojego życia.
Niektórzy z Was widzą mnie wyłącznie na wózku. Mogą być przekonani, że poruszam się wyłącznie na kołach.
Spieszę wyjaśnić, że jest to mylne przekonanie.
Praktycznie odkąd pamiętam. Poruszam się ,, stylem mieszanym. "Oznacza to ni mniej ni więcej, że korzystam ze swoich nóżek.
Bardzo to lubię, znacznie ułatwia mi to życie. Jest też dobre dla moich mięśni.
Zatem kiedy nogi przydają mi się w życiu?
Choć mało to widać nogi przydają mi się w codziennym życiu.
Kiedy na przykład łazienka w miejscu publicznym jest mała, bez uchwytów. Nie stanowi to dla większego problemu.
Chwytam się przykładowo zlewu. Wstaję na nogi jestem w stanie się załatwić. Zostawiając moje kółeczka za drzwiami.
Pewnie zastanawiacie się co ze schodami?
Jeśli nie ma całego miliona schodów. Jest poręcz, same stopnie nie są kręte strome. Nie tworzy się za mną ,, ludzki" korek. Swoim tempem z prywatną ochroną, bo zęby bywają drogie. Wejdę wolniej ale wyjdę.
Schodom w teatrze mówię nie z wyżej wymienionych powodów. Rzadko kiedy jest poręcz za plecami tłok. Stopnie zazwyczaj strome. Samodzielne wejście niestety w większości przypadków jest niemożliwe.
Wyjaśniając krótko, do Warszawy, nie podróżuje w luku bagażowym siedząc na wózku. Korzystając z nóżek, pomocy siostry i dobrych ludzi. Wsiadam do busa, siadam na siedzeniu. Jak każdy inny pasażer.
Potrafię też chodzić, co prawda niesamodzielnie. Korzystam wówczas z pomocnika balkonika.Jeśli się nie boisz, mogę skorzystać z Twojej pomocnej dłoni, a nawet ręki. Niczego się nie bo ja jestem prosta w obsłudze. Wystarczy wykonywać moje polecenia, a może nie tyle razem jechać, co iść przez świat
Komentarze
Prześlij komentarz