Ja a stereotypy

 Cześć, 

dziś słowem o stereotypach.

"Stereotypy fałszują rzeczywistość, nie kieruj się nimi. Będzie Ci w życiu łatwiej."

Ciężko się z tym nie zgodzić. Mogę powiedzieć, że jestem ekspertem od stereotypów. Faktycznie fałszują one rzeczywistość.

Ja według tych stereotypów, powinnam być osobą siedzącą w domu. Powinnam narzekać na swój los. Powinnam nie akceptować sama siebie. Powinnam być wiecznie smutnym, roszczeniowym człowiekiem. Powinnam żądać a nie prosić. Pomoc mi się, przecież należy. Powinnam być opryskliwa, wiecznie niezadowolona. Czekać, aż wszystko zostanie za mnie zrobione. Powinnam być płaczliwą osobą. Twierdzić, że inni mają lepiej. Ja to jestem dopiero biedna bo chora. Powinnam się zastanawiać za co los mnie tak pokarał. Powinnam nie wychodzić z domu. Nie mam prawa do marzeń. Nie mogę kochać, bo przecież kto by mnie na wózku chciał. Powinnam być pesymistką. Widzieć świat w czarnych barwach. Powinnam się bać wszystkiego co nowe, nieznane. Patrzeć na świat przez pryzmat swoich ograniczeń. Powinnam nie czuć się kobietą, bo przecież czasem potrzebuje pomocy w WC. Niektórzy jednoznacznie mówią, że to odbiera kobiecość.

Bosz, gdybym faktycznie taka była. Byłabym potworem w ludzkiej skórze. Mam nadzieje, że nigdy się taka nie stanę. Jeśli jednak, uświadamiam moich przyjaciół. Śmiało możecie mnie walnąć patelnią teflonową w łeb. Tak porządnie żeby napis tefal odbił się na czole.  Jeśli to nie pomoże zamknijcie mnie w pomieszczeniu bez klamek i okien. Trzymajcie o chlebie i wodzie. Póki rozum nie wróci na swoje miejsce.

Umowa?

Tymczasem ja.

Siedzenie w domu to dla mnie kara. Narzekanie jest mi zupełnie obce. Często obracam swoje ułomności w żart. Nie jest to równoznaczne z tym, że nie jestem ich świadoma. Jestem, ale czy narzekanie sprawi że zacznę chodzić, będę miała prosty kręgosłup i figurę modelki?

Nie, nie zmienię tego jaka jestem. Dlatego ja wolę to akceptować. Lubię siebie, czuje się kobieca. Wiem, że nić mi tej kobiecości nie odbierze. Jestem zawsze uśmiechnięta, nie jestem roszczeniowa. Absolutnie nie uważam, że cokolwiek mi się należy. Proszę o pomoc, dziękuje za pomoc, potrafię być wdzięczna. Nigdy nie zastanawiałam się za co ta kara. Nie gdybam, nie opowiadam jak wyglądałoby moje życie gdybym chodziła. Ja nie potrafię sobie nawet tego wyobrazić. Nie czuje takiej potrzeby, nie poczuje się od tego w żadnym aspekcie lepiej. Mam marzenia, kocham, jestem optymistką. Dostrzegam kolory świata, doceniam życie i ludzi wokoło. Nie boje się tego co nie znane, jestem ciekawa, wiem że muszę próbować. Ograniczenia, wiem że mam. Niemniej jednak wiem, że największe ograniczenia siedzą w głowie. Fizyczność i jej przeszkody to da się pokonać. Trzeba tylko chcieć.

Komentarze

  1. Bardzo dobry tekst Joleczko. I cieszę się, że żadna z moich wychowanek nie jest stereotypowa:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Opowiadania.joli.blog17 czerwca 2023 11:31

      Dziękuję bardzo pozdrawiam 😘

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk