Zagrane idealnie

" Jeżeli o aktorze mówią, że to jest prawdziwa postać, a nie aktor to znaczy że zagrał idealnie."

A. Grabowski

Książka "Świat według Kiepskich"

Jako wprawiony widz, widz wymagający bo teatralny. Muszę się z tym zgodzić, nie ma nic piękniejszego. Niż prawdziwa postać na scenie. Możliwość zapomnienia o tym,  że widzę aktorów w pracy. Jest niedopisania, jest czymś metafizycznym.

Czymś co bezgranicznie porywa mnie. Oddaje serce, człowiekowi którego widzę. Mam wrażenie, że włada on nie tylko moją duszą sercem. Okrada mnie również z myśli. 

Lubię być tak okradana, lubię "oddawać się sztucę." Mam olbrzymi niedosyt, chcę więcej i więcej.

Nie powiem, że nie bywa to uciążliwe. Bywa czasem nawet bardzo.

Dlaczego?

Dlatego, że jak już nie widzi się aktora, a postać. Pragnie się wracać na sztukę w tej jedynej konkretnej obsadzie. Inna jest zupełnie nie do przyjęcia. Tęskni się za tą prawdą, za tą grą dla nas idealną. Tęskni się za prawdą postaci, pragnie się ponownie czuć jej emocje.

Czy ja tak mam? Oczywiście, że tak.

Dla mnie Janem z " Metra. " jest Jerzy Grzechnik.

Przepraszam wszystkich zmienników Jurka. Moja dusza, serce już wybrały. Kiedy Jerzy wchodzi na scenę. Dla mnie jest Janem, czuje wszystkie jego emocje, te wyśpiewane i zagrane.

Mam nie dosyt, tęsknie za Janem.

Dlatego jak tylko uda mi się trafić w termin Jurek wrócę dla Twojego Jana.

Pewnie większość z Was myśli, że to przez moją dużą sympatię do Jerzego. Mam nadzieje, że wyczytaliście to między wierszami. ABSOLUTNIE TAK NIE JEST.

Jerzy jest Jerzym po zejściu ze sceny... 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk