Marzenia sny cz.X

 Pozwolicie, że dalej zostawię Was w krajnie mojego snu.


zdjęcie symboliczne

Tym razem widziałam siebie w moim ulubiony środowisku. Wyglądałam jak ja, towarzyszył mi również wózek.

Widziałam siebie na jakimś koncercie, festiwalu. Dokładnie nie określę co to było. Nie mniej jednak było to wydarzenie tego pokroju.

Pamiętam, że brałam w nim udział nie jako osoba prywatna. Nawet nie jako poczytna blogerką.

Byłam tam jako prasa, tego jestem pewna. Moją szyje zdobiła plakietka z napisem PRESS.

Musiało być już po całym wydarzeniu. Obsługa, bodajże ochrona zaprowadziła mnie za kulisy.


Tam właśnie mieściły się garderoby zespołów i wokalistów biorących udział w wydarzeniu. Ja szukałam konkretnego zespołu, grupy " Varius Manx." 

Właśnie z nimi miałam przeprowadzić rozmowę. Miałam zadać dosłownie kilka pytań. Pytania tyczyły się owego festiwalu, planów koncertowych na przyszył rok i najnowszego krążka.

Kiedy już znalazłam interesujące mnie drzwi. Otwierając je, dosłownie wpadłam na Kasię Stankiewicz.

Pomyślałam świetny początek współpracy, nie ma co. Pamiętam, że nawet nie zdarzyłam się przedstawić. Kasia na mój widok powiedziała.: "Nie teraz później, proszę zostawić wizytówkę. Odezwiemy się."

Jak zawsze po tych słowach. Obudziłam się, w tym przypadku jest mi jednak bardzo żal. Jestem bardzo ciekawa, czy zespół się odezwał? Rozmowa doszła do skutku i jak ona wyglądała?

Ciekawe czy się tego kiedyś dowiem...

Ps. Wracam do Was w przyszłym tygodniu. Nie jestem w stanie dziś jeszcze powiedzieć, kiedy dokładnie.
Miłego tygodnia.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk