Nie potrzebuje zdrowych nóg

 Dobry wieczór, dziś zacznę od dwóch nie łatwych cytatów.:

,,Kto by Cię potrzebował, przecież jesteś niepełnosprawna. Po co mu dziewczyna przecież on nie widzi?"

Jeden z cytatów padł w paradokumencie, drugi usłyszałam z ust jednego z domowników. Nie ukrywam obydwa są dla mnie bardzo bolesne. Nie dotyczą mnie, jednak ja zdaje sobie sprawę z tego, że ludzie. Moja rodzina również tak właśnie myślą.

Jest to krzywdzące, bo czy do miłości potrzeba sprawnych nóg? Potrzeba oczu, uszu i figury modelki?

Nie, bo przecież kocha się sercem, duszą. Kocha się za duszą, nie za wygląd. Ja przynajmniej tak właśnie kocham. Mocno wierzę w to, że na świecie jest ktoś komu będę potrzebna w ten szczególny sposób.

Skąd ta wiara?

Stąd właśnie, że los pokazał mi już, że są mężczyźni, którzy nie patrzą na mój wózek. 

Jeden z nich jest przy mnie do tej pory. Mimo mojego nie łatwego charakteru. On nadal jest, troszczy się o mnie. Słucha wtedy kiedy tego potrzebuje. Daje wparcie poczucie bezpieczeństwa. Jest już stałym elementem mojego życia. Mam wrażenie, że był ze mną całe życie. Nie pamiętam jak to było kiedy, go nie było.

Jedyne co pamiętam z tamtego okresu to właśnie to iż mylnie myślałam, że nie będę potrafiła nawiązać relacji z mężczyzną. Jakiejkolwiek relacji, bałam się nawet przyjaźni. Bałam się zwykłej rozmowy. 

Daje sobie rękę uciąć, że gdyby wtedy nie wypchnięto mnie pod jego nogi. Sama nigdy  w życiu, bym nie podeszła.

Dlaczego?

Właśnie dlatego, że nie miałam figury modelki. Miałam i mam za to skoliozę i wózek. On przecież sprawny. Nie będzie chciał ze mną nawet rozmawiać. Nie mówiąc już o tym, że nauczy się mi pomagać. Będzie chciał mi pomagać, nie będzie się wstydził tego, że trzeba mi pokroić pizzę. Nie będą mu przeszkadzać ludzkie spojrzenia. Będzie potrafił je ignorować. Czymś normalnym będzie dla niego fakt, że trzeba mi pomoc założyć kurtkę.

Cieszę się, że się myliłam.

Cieszę się, bo jego normalne spojrzenie na moją osobę pokazało mi, że nie każdy musi widzieć moją niepełnosprawność.

Cieszę się, że wytrzymał ze mną tyle lat. Liczę na więcej.

Dziś czuje się w jego towarzystwie zupełnie sbowodnie. Wiem, że mogę ubabrać się jak małe dziecko. On poda chusteczkę, nie robiąc z tego problemu. Czuje się zaopiekowana, czuje się bezpiecznie.

Wiem, że nie są mi potrzebne zdrowe nogi. Wiem, że jestem potrzebna, niezależnie od tego czy noszę szpilki, czy śmigam na koła.

Jest to piękne uczucie.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk