"Miłość rzadko bywa prosta."

 Cześć, dziś zaczniemy pewnym stwierdzeniem.

"Miłość  rzadko bywa prosta."

Dla mnie miłość zawsze jest trudna. Osobiście nie wierzę w motyle w brzuchu. Nie czekam na uniesienia. Nie wiem jak to jest widzieć świat przez różowe okulary. Nigdy nie czułam się kochana. Nigdy nie czułam, że jestem dla kogoś wyjątkowa najważniejsza. Nie czułam, że ktoś o mnie zabiega.

Co zatem czułam? Zawsze coś odwrotnego.

Czułam lęk, wiedziałam że tylko jak kocham a to za mało by myśleć o trwałej relacji. Zamiast uniesień były pokłady niepewności. Zamiast różowych okularów i motyli była codzienność wypełniona samotnością. 

Wiedziałam, że tylko ja się staram kocham za nas oboje. Początkowo myślałam, że dam radę, mam na tyle siły. Jednak z czasem przychodziło zwątpienie, zmęczenie, niechęć.

Nie mogłam nazwać tworzącej się relacji uczuciem. Nie wierzyłam w słowo kocham, nie wiem czy kiedykolwiek w nie uwierzę. Nie czułam się bezpiecznie, czułam się jak saper rozbrajający bombę. Wiedziałam, że cokolwiek nie zrobię i tak będę sama. Nigdy nie czułam szczerości w relacji.  Zawsze byłam czujna, wydawało mi się, że jestem karmiona tym co chce usłyszeć. Momentami wydawało mi się, że znajduje się w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Tworzonej pod mnie, budowanej na kłamstwie i obłudzie. 

Najbardziej tragikomiczne jest to, że osoby, które tworzyły ten alternatywny świat. Tłumaczyły mi potem, że nie chciały mnie skrzywdzić. Myślały, że tak dla mnie będzie lepiej. Nie nie było lepiej na pewno nie dla mnie.

Efekt tego niby lepszego działania jest taki, że miłość kojarzy mi się z cierpiniem. Przestałam w nią wierzyć, przestałam jej szukać.

Jedyny dobry wniosek jaki wyciągnęłam: "Miłość nie jest jedynym czynnikiem, który pozwala przetrwać na tym świecie."

C.D.N.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk