Sekret dobrego spektaklu

 Dziś podzielę się z wami wnioskiem wynikającym z pewnej rozmowy:

" Kluczem do dobrego spektaklu jest chyba to, by aktor uwierzył w to co ma zagrać."

Jak wytrwały widz teatralny, zaświadczam Wam o prawdzie tego zdania. Mając tak wprawne oko jak moje po prostu widzi się kiedy aktor wierzy w swoją postać. Kiedy wierzy w fabułę, nie gra a po prostu jest jej częścią.

Doświadczyłam tego kilkukrotnie, mam swoje ulubione spektakle. Wracam na nie z wielką przyjemnością. Wracam właśnie dla tej wiary aktorów. Wiary, która i mi pozwala zapomnieć o tym, że jestem w teatrze.

Spektakle te są po prostu autentyczne prawdziwe. Postacie są pełnowymiarowe, nie są postaciami spektaklu na te kilkadziesiąt minut są ludźmi. Ludźmi z krwi i kości, których my historię poznajemy.

Zapytacie jak to jest, że dany spektakl mi się nie nudzi? Dlaczego decyduje się obejrzeć go po raz wtóry? Dlaczego staje się mu lojalna? Dlaczego mam swoje ulubione obsady, ulubionych odtwórców danych ról? Dlaczego nie potrafię wejść tak po prostu z ulicy i obejrzeć sztuki? Dlaczego przeżywam roszady w obsadach?

Właśnie dlatego, że nie każdy aktor potrafi uwierzyć postaci, którą gra. Nie którzy grają po to by grać, dlatego że to należy do ich obowiązków zawodowych.

Właśnie dlatego tak przeżywam każdą zmianę w obsadzie. Możecie mi wierzyć, albo nie ale teatr i jego scena. Jest miejsce, które nie bardzo lubi zmiany.

Mało jest w tym fachu artystów, którzy podmieniają na roli kolegów/koleżanki. Potrafią uwierzyć w postać, uwierzyć w spektakl. Pokochać jego fabułę, pozwolić postaci żyć dalej oddając jej swoje serce i dusze. Dodając jednocześnie swoich cech. Sprawiając, że widz mimo zmiany dalej kocha tą postać. Dalej chce wejść w świat danej sztuki.

Niezmiernie cieszy mnie fakt, że znam tak zdolnych ludzi. Dzięki nim mogę podróżować po barwnym świecie danej sztuki. Wierząc w ten świat równie mocno jak oni sami.


Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk