Furioza- moje spojrzenie

 Dziś po raz drugi obejrzałam film "FURIOZA." Nie lubię wracać do tytułów, które już widziałam. Zazwyczaj po prostu nie ma do czego. Polskie kino i dobry film to rzadkość, polskie kino i genialny filmy to istne święto.

Furioza jest tym świętem. 

Szukacie w filmu, którego akcja Was wciągnie? Szukacie mocnego kina, bo podobnie jak mnie znudziły Was komedyjki romantyczne, tworzone na jedno kopyto? Macie dość "bajek o księżniczkach szukających swojego księcia na białym koniu?" Potrzebujecie czegoś mocnego, podanego w wykwintny sposób? Potrzebujecie oderwania od rzeczywistości?

Odpowiedź na powyższe pytania jest jedna " FURIOZA." To jest właśnie to. 

Idąc do kina myślałam, że nie dam rady tego obejrzeć. Słyszałam "leje się krew, biją się na potęgę, odcinają ręce." Miałam pietra, ja przecież nie lubię kina gangsterskiego. Horrory omijam szerokim łukiem.

Myślałam tu będzie tak samo, będę oglądać film przez palce o zgrozo zrobi mi się słabo. Trzeba będzie wyjść w połowie seansu, a na sali twórcy filmu. Będzie obciach stulecia idę z ratownikiem medycznym, przynajmniej będzie mnie miał kto ratować.

Tym czasem co jedna bójka, ja siedzę czekając na rozwój wypadków. Mało tego akcja wciąga mnie coraz bardziej. Krew nie robi na mnie wrażenia. Podoba mi się to, wydaje mi się, że jestem światkiem naocznym działań FURIOZY i akcji policyjnej. Emocje głównego bohatera- lekarza Dawida. Czuje całym swoim ciałem, każdą komórką. Nagle uświadamiam sobie, że grupa kiboli jak dla mnie jest tylko tłem dla ukazania braterskiej miłości. Prawdziwej, gdzie brat za brata gotowy jest zabić. Poświęcając swoją karierę lekarską.

Niby to tylko film, niby to tylko gotowy scenariusz. Świetna, gra aktorska.

Ja zaczynam zazdrościć Dawidowi uczuć do brata. Takich czystych bezinteresownych. Podziwiam go za to, że chce pomścić śmierć brata. Ryzykując wszystko to co osiągnął. Stawiając na szali to za co jego brat go podziwiał.

Kompletnie się wyłączam, zapominam że jestem w kinie. Zapominam, że oglądam film. Zapominam o całym bożym świecie.

Następuje kompletny reset, nie myślę o niczym.

Wychodząc z kina, cieszę się że mogłam zobaczyć coś tak pięknego. Jestem dumna z twórców tego tytułu.

Żałuje, że film się już skończył. Ja chętnie zobaczyłabym, co było dalej. Właśnie to czułam w kinie, to czuje i dziś.

Wiem, że jeszcze nie raz obejrzę" FURIOZE."

Zostawiam zwiastun filmu Furioza i polecam, warto zobaczyć. Warto zobaczyć nie jeden raz. Jeden raz to zdecydowanie za mało!!!
Ja widziałam w kinie, dziś film jest dostępny np. na platformie NETFLIX.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk