Moja Warszawa

 Cześć,
nie było mnie tu trochę dziś do wracam. Wracam by opowiedzieć Wam jak było w Warszawie. Działo się na prawdę wiele. 

Scena po spektaklu 
The Big Bang czyli wielki wybuch

Jak wizyta w Warszawie to i teatry.
Tym razem po raz kolejny odwiedziłam teatr "Komedia." Drugi i nie ostatni zapewne raz poznawałam historię świata. Przedstawianą przez dwóch domorosłych twórców najkosztowniejszego musicalu na świecie pt. "The Big Bang- czyli Wielki wybuch."
Nie wiem jak innych inwestorów mnie Panowie przekonali. Zainwestuje w waszą stratę, to znaczy budżet. Jak tylko wygram w totka. 😉Liczę na reklamę bloga podczas Waszego przedstawienia  😉  
Panowie uwielbiam Was, dziękuje za kolejną dawkę  dobrego humoru. Wasz (to znaczy nasz musical będzie spektakularną klapą, znaczy chciałam powiedzieć wielkim sukcesem😂.)

Kolejny razy byłam również w "moim domu." Czyli teatrze  Studio Buffo . Jako, że raz to za mało w Buffo byłam aż dwa razy. Pierwszy raz na moim ukochanym wieczorze francuskim.  Nostalgii, romantyzmu nie było końca.
Kierując się zasadą, że najlepsze prezenty są te od samej siebie dla siebie. Kupiłam sobie bilet na "Hity Buffo." Tak świętowałam dzień kobiet.

Drugi już raz odwiedziłam teatr o nazwie " Scena Relax." Drugi raz czułam się jak gość Pani Agnieszki Osieckiej. Oglądając spektakl "Abonament na szczęście." Ponownie poczułam, że moim prywatnym abonamentem na szczęście jest po prostu teatr


Trzeci i czwarty raz odwiedziłam teatr " Rampa." Oglądając musical "Rapsodia z Demonem. Trzeci i czwarty raz czułam, że kocham całym💗 ten tytuł. Trzeci i czwarty raz poczułam absolutną magię muzyki QUEEN.  Trzeci i czwarty raz tak bardzo żałowałam, że nie mogę oklaskiwać na stojąco absolutnie przez zdolnych i wyjątkowych ludzi tworzących to absolutnie wyjątkowe sceniczne zjawisko. Tak tak ja spokojna i opanowana, absolutnie dałam się ponieść. Przepadłam chcę więcej i więcej... Dlatego z twórcami "Rapsodii z Demonem" nie żegnam się na długo. Do zobaczenia niebawem💗💗💗 Czekam i tęsknie💗💗💗

Były też dwa absolutnie wyjątkowe wieczory muzyczne. Pierwszy z nich to piękny Jazz pięknie śpiewny przez utalentowaną wokalistkę i kochaną kobietę Basię Gąsienice- Giewont. 
Basiu dziękuje za ten wieczór, za Twoje ciepło i dobre serce. There is only one queen😘😘😘
Drugi muzyczny wieczór spędziłam w wyjątkowym Azylu.
Wielokrotnie mówiłam Wam, że są takie sztuki, miejsca i koncerty, których nie da się opisać słowami. Tak właśnie jest w przypadku Azylu. Mam wrażanie, że co by nie napisała będzie za mało, by oddać wyjątkowość Azylu.
Mogę tylko PODZIĘKOWAĆ Kubie i Dorocie. Kuba Tobie dziękuje za stworzenie Azylu. Dziękuje również za dobre serce. Dziękuje za opiekę jaką mnie otoczyłeś ostatnio (tak tak mam na myśli schody.) Dla Ciebie pomoc jest czymś zwyczajnym i naturalnym. Dla mnie twoja pomoc to poczucie bezpieczeństwa i olbrzymiego komfortu. 
Jak zwykle i zawsze dziękuje za Twój absolutnie wyjątkowy wokal. Potrzebowałam takiego pozytywnego wyciszenia. Do następnego😘
Dorota Tobie dziękuje, również za wyjątkowy śpiew. Dziękuje za każdą wyśpiewaną emocje. Jesteś absolutnie wyjątkowa nie poddawaj się. Mam nadzieje że kiedyś dotrę na Twój koncert. Tobie również dziękuje za pozytywne wyciszenie. Trafiłaś do mojej duszy i serducha.😘

Jednak, żeby nie było, że tylko odpoczywałam. Krótko nadmienię, że także pracowałam. Przypomniałam osobiście kilku osobą, iż obiecali mi wywiad i wysłałam im pytania już dawno dawno temu. Dalej cierpliwie czekam...
Udało mi się też dopiąć dwa zupełnie nowe wywiady. Powiem tylko tyle że Warto czekać, będzie ciekawie.

No i miało być krótko, a wyszło jak zawsze.😃 Ja chyba inaczej nie potrafię😃. Mam nadzieje, że zostanie mi to wybaczone😃. ŚCISKAM WAS MOCNO😘

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk