Blogerka Jola
Ten powrót był jednak nie co inny, dla mnie wyjątkowy. Miałam okazję poprowadzić spotkanie dla młodzieży z koła dziennikarskiego.
Pamiętam jak to było jak ja byłam uczennicą. Nie lubiłam takich dodatkowych zajęć. Kto lubi jak mu się zabiera wolny czas- nikt.
Podobnie myślałam o tym spotkaniu, młodzież przyjdzie bo im Panie kazały.
Muszę powiedzieć, że dostałam "pstryczka w nos." Młodzież okazała się, bardzo inteligentna, słuchali żywo zaciekawieni tym co mówię. Widać było, że moja pasja blog teatr i przed wszystkim wywiady (na których się skupiłam) robią na nich wrażenie.
Mam nadzieje, że nie zrobiłam na tych młodych ludziach wrażenie tylko i wyłącznie znajomościami w środowisku artystycznym.
Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale aktorzy to też ludzie. Mam nadzieje, że Ci młodzi ludzie wyniosą z tego spotkania, przede wszystkim fakt, że poza placówką. Trzeba żyć, często trzeba zawalczyć o to normalne życie.
Znaleźć sobie cel, pasję, prace. Tylko życiowy cel, pozwoli im uwierzyć w siebie. Zrozumieć, że choć często życie nie jest łatwe. Nie warto się poddawać, warto powalczyć z przeciwnościami, po to by
poczuć się szczęśliwym...
Pomyśleć, że odchodząc z tej placówki nie miałam pojęcia co będzie dalej. Bałam się, że będę siedziała w domu. Nić dobrego mnie już nie spotka...
Tym czasem widziałam w spojrzeniach tych młodych ludzi podziw. Szczerze mówiąc bardzo dziwnie się z tym czułam.
Nigdy nie czułam się autorytetem, czy też wzorem do naśladowania. Mam nadzieje, że będę jedynie lekkim motywatorem.
Życzę tym fantastycznym młodym ludziom samozaparcia, wiary w siebie, optymizmu i chęć do życia.
Mogę jeszcze tylko powiedzieć, nie czekajcie, aż w życiu wydarzy się coś fajnego. Samo nic się nie wydarzy. Zróbcie coś w tym kierunku, aby się wydarzyło.
Komentarze
Prześlij komentarz