The Big Bang- czyli Wielki Wybuch (śmiechu.) Prywatny Abonament na szczęście

 Dzień Dobry,
dziś Sylwester. Ja jednak trochę na przekór. Nie będę robiła podsumowania mającego roku. (Powiem tylko tyle, że mimo c... był to rok barwny. Dużo się działo...😃) Nie zdradzę Wam też postanowień na Nowy Rok. (Życzyłabym sobie, by ten nadchodzący rok był równie barwny i intensywny. Nie lubie siedzieć w miejscu.😉) Zabiorę Was do teatr.
Mojej wizyty w Warszawie, nie było by bez wizyty w teatrze. Tak było i tym razem udało mi się nawet obejrzeć dwie a właściwie trzy sztuki po raz pierwszy. Dla Was jednak skupię się na dwóch tytułach. Tytuł trzeci to sztuka dla dzieci, którą widziałam co najmniej  dwadzieścia pięć lat za późno.

Przechodząc zatem do meritum.

foto zbiory prywatne

Musical ten przedstawia historię o tym jak to dwóch głównych i jedynych bohaterów zamierza stworzyć największą na świecie produkcję musicalową o powstaniu świata. 
"The Big Bang- czyli Wielki Wybuch." Dla mnie to naprawdę był wielki wybuch śmiechu. Nie pamiętam kiedy wizyta w teatrze pozwoliła mi na taki relaks.


Cała heca zaczyna się wówczas kiedy to domorośli twórcy zaczynają odgrywać swój wielki musical tylko we dwóch. Kolejno wcielają się na przykład w Adama i Ewę za kostiumy służą im elementy wystroju mieszkania, w którym toczy się akcja przedstawienia. Nie zapominajmy, że założeniem domorosłych twórców jest stworzenie musicalu. Jak musical to taniec i śpiew.

Nadmienię tylko, że nasi twórcy mierzą naprawdę wysoko. Finansowaniem najdroższego musicalu świata, ma zająć się publiczność oglądająca przedstawienie.

Tym właśnie sposobem publiczność w sto minut  poznaje historię powstania świata. 

Kreatywność Artura Chamskiego i Matusza Banasiuka jest olbrzymia. Szczerze mówiąc oglądając to przedstawienie zastanawiałam się ile w tym  jest gry aktorskiej. Ile prawdziwego temperamentu chłopaków. Miałam wrażenie, że to przedstawienie zostało skrojone na wymiar. Właśnie dla chłopaków.

Panowie dziękuje za świetną zabawę i dobry humor. Wrócę do Was tak szybko jak będzie to możliwe. 

***
Abonament na szczęście- mam wrażenie, że  co nie napiszę na temat tego przedstawienia- to i tak będzie za mało. Bowiem są takie sztuki, których nie da opisać się słowami, je trzeba obejrzeć, je trzeba przeżyć. Bez zwątpienia "Abonament na szczęście" tego typu sztuką jest. 
Ja od siebie prywatnie mogę powiedzieć, że dla mnie osobiście było to ponowne poznanie postaci Agnieszki Osieckiej. Przyznam szczerze, że w pewnym momencie miałam wrażenie, że Pani Agnieszka gości mnie u siebie. Czyta swoje pamiętniki i listy. Wspomina nieszczęśliwe uczucia i ukochaną ciocię Jadzię. Dodatkowym smakiem i niewątpliwym plusem przedstawienia są brawurowe wykonania piosenek autorstwa Pani Osieckiej. Muzyka ta zawsze będzie piękna i ponad czasowa.
Przedstawienie to jest bez cienia wątpliwości  moim własnym "Abonamentem na szczęście."

Bis przedstawienia 
"Abonament na szczęście"

Szczęśliwego Nowego Roku Kochani💗

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk