Szczęśliwa i dumna kobieta

 Cześć witam się z Wami w sobotę,

dziś mam dla Was kolejne pytanie, które padło w drugim odcinku "To tylko kilka dni."

"Co trzeba przezwyciężyć, żeby być szczęśliwą i dumną kobietą?"

Ja jeszcze kilka lat temu sądziłam, że nie poczuję szczęścia. Duma była dla mnie czymś zupełnie abstrakcyjnym.
Wynikało to z tego, że moje życie nie miało konkretnego celu. Tak szczęściem dla mnie okazało się posiadanie celu, pasji.

Moim szczęście okazali się też ludzie, którym na mnie zależy. Bardzo mnie to zbudowało sprawiło, że zaczęłam wierzyć w siebie. Moim szczęściem okazały się marzenia.

Co musiałam pokonać, by być szczęśliwą?

Strach bałam się np tego, że pokonają mnie moje ograniczenia. Bałam się, że po raz kolejny zostanę odrzucona ze względu na wózek. Bałam się litości, choć to paradoksalne jadąc na" Metro" bałam się, że to będzie tylko jednorazowa przygoda.

Rutyna- to kolejną rzecz, którą wówczas pokonałam. Cieszę się, że to zrobiłam, bo rutyna niszczyła mnie od środka.

Ograniczenia je w zasadzie pokonuje cały czas.

Stereotypy- od zawsze wiedziałam, że nie chcę być traktowana jak biedna Jola. Chciałam być po prostu Jolą. Mam wrażenie, że mi się to udaje.

Musiałam wyjść ze strefy komfortu - przestać się zasłaniać tym, że coś jest nie dla mnie, bo mam wózek.
Musiałam uwierzyć sama w siebie, by zrozumieć, że różni mnie tylko sposób poruszania się.
Musiałam zrozumieć, że to ja muszę wyjść do świata. Nie czekać na to aż świat dostosuje się do mnie.
Musiałam zrozumieć, że nikt za mnie życia nie przeżyje.
Musiałam zrozumieć, że jeśli coś ma się stać. Ja muszę tego chcieć. Samo się przecież nic nie stanie.
Musiałam zrozumieć, że nie da się żyć przeszłością. Życie toczy się tu i teraz.

***

Jak pisałam, duma była dla mnie abstrakcją. Teraz często czuje się dumna sama z siebie i dla siebie.
Jest mi dużo łatwiej dlatego, że zaakceptowałam siebie jako człowieka, kobietę. Akceptuje swój stan zdrowia. Żyję pomimo ograniczeń lub też z nimi. Jestem dumna, bo jestem po prostu sobą.

Pamiętam, że kiedy kilka lat temu patrzyłam w lustro. Nie potrafiłam się cieszyć. Nie lubiłam samej siebie.
Teraz cieszę się patrząc w lustro, lubie siebie. Dlatego też często jestem dumna sama z siebie i dla siebie.
Sama nie wiem co lub, kto mi w tym pomogło. Cieszę się, że tak jest bo duma to fajne uczucie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk