U mnie Luty

 Dzień dobry w piątek.

Kochani jest taki utwór o, którym chcę Wam opowiedzieć. Słucham tej piosenki już jakiś czas.

Myślałam że dzięki temu będę wiedziała co konkretnego urzekło mnie w tej piosence. 

Jednak dalej tego nie wiem. Nie wiem tego, bo ta piosenka cala jest piękna.

Jest przed wszystkim piękną historią. Człowiek zakładając słuchawki zapomina o sobie.Liczy się tylko historia zawartą w utworze pt. "Luty." Człowiek zapomina również o swoich emocjach. Górę biorą emocje zawarte w utworze. Piosenka ta emanuje miłością, szczerością, tęsknotą.

Wszystkie te emocje są bardzo prawdziwe. Piosenka przez to jest naturalna i bardzo, bardzo prawdziwa. Często zastanawiam się czy jej tekst jest fikcją literacką. Czy jednak wszystko wydarzyło się na prawdę?

Jest jeszcze jeden istotny dla mnie aspekt. Niesamowity wokal Kuby Wociala. Piękna ciepła barwa. Barwa do której często wracam wracam bo lubię jej szlachetność.

Choć nie znam się na wokalu. Dużo bardziej znam się (chyba) na ludziach. Czuje u Kuby niesamowitą dojrzałość artystyczną. Czuć to w utworze "Luty."

Myślę że właśnie ta dojrzałość artystyczna. Sprawia, że Jakub lekko "przeprowadza" odbiorcę przez nie łatwo piosenkę. Dzięki temu właśnie ja tak często wracam do tej piosenki. 

Czekam z niecierpliwością na płytę Kuby. Jedna piosenka to dla mnie za mało. Mam olbrzymi niedosyt wokalu Jakuba i jego emocji.

...

Nie byłaby sobą, gdyby nie poszukała siebie i swojej historii w tym utworzę. Lubię wracać do tej piosenki, przypomina mi ona mojego Tatę. Kiedy żył był gdzieś daleko za siódmą górą i rzeką. Nasze relację były kruche, zagmatwane, nie było ich prawię wcale. Jego głos, gdzieś w pamięci mi się zaciera. Jego twarz pamiętam doskonale. Byliśmy jak samotne planety każde na swojej orbicie. Jednak bardzo siebie potrzebowaliśmy.
Kochaliśmy się bardzo- ta piosenka mi to przypominała.

Tata nie budował ze mną zamków na plaży. Kiedy myślę o tacie najwyraźniejsze wspomnienie to zupa.
Tak zupa słynna pyszna zalewajka. Mój tata dobrze gotowa zalewajka była jego popisowym daniem.
Zalewajka to smak mojego dzieciństwa. Nigdy go nie zapomnę. Tak jak nie zapomnę uśmiechu taty. Tęsknie za tym uśmiechem, nie zdawałam sobie sprawy że tak bardzo.

Mam nadzieje, że Tata patrząc na mnie z góry uśmiecha się.
Ja ciesze się że był i Dziękuje mu za to.

💗💗💗



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk