Pożegnanie

 Wczoraj polska scena muzyczna poniosła kolejną wielką i nieodwracalną stratę.

Odszedł człowiek, który śpiewał "Chciałbym być piosenkarzem, chciałem mieć pełne sale." Nie chciał być piosenkarzem. Był piosenkarzem, wybitnym piosenkarzem.
"Parostatkiem w piękny rejs" zabrał niejedno pokolenie. Swoim głosem narysował niejeden piękny " Rysunek na szkle."
Wielu z Nas lubiło stawiane przez Pana Krzysztofa Krawczyka pytanie "Jak minął dzień".
Ten, kto usłyszał piosenkę "Życia mała garść", pochylił się nad nią, ocenił i zrozumiał. Żyć trzeba nawet wtedy, gdy pukamy do zamkniętych drzwi.
Wiele pokoleń śpiewało jednym głosem "Za Tobą pójdę jak na bal i nie obejrzę się..."
Dziś wielu z Nas jeszcze nie wierzy, ma wrażenie, że puka do zamkniętych drzwi. Drzwi, które zostały zamknięte już na zawsze.

"Trudno tak" uwierzyć w to że "to co dał nam świat niespodzianie zabrał los, dobre chwile skradł". Dając w zamian bagaż zwykłych trosk..."
😭😭😭



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk