Dziś nie cofnę się przed niczym. Mam siłę by krzyczeć
Dziś kolejna muzyczna perełka od Janka Traczyka. Piosenka autentyczna, piękna z mądrym przekazem. Przeczytajcie, posłuchajcie może i wy znajdziecie to o czym mowa powyżej.
Ja widzę siebie w tym utworze. Widzę siebie na dwóch płaszczyznach.
Pierwsza płaszczyzna to moja przeszłość
Jako nastolatka nie wierzyłam w siebie. Nie wierzyłam w to, że życie może być piękne. Nie wierzyłam w to, że z wózkiem da się żyć normalnie. Byłam zamknięta, byłam sama ze sobą. Trwałam w ciszy byłam się krzyczeć. Nie miałam na to siły. Beztroski w moim życiu było niewiele. Szybko dorosłam, miałam w sobie ogromny ból, żal. Płakałam w poduszkę wydawało mi się, że nikt mnie nie rozumie. Wydawało mi się, że nie czeka mnie nic dobrego. Dusiłam się, dusił mnie mój lęk, dusił mnie mój żal, dusił mnie mój ból. Świat wydawał mi się obcy- nie mój. Lustro pokazywało smutne odbicie. Niby moje, ale tak bardzo mi obce.
Bezpiecznie czułam się w mojej ciszy. Trwałam w niej godzinami, dniami tygodniami, a nawet latami.
Ile minęło lat w tej ciszy nie wiem...
Komentarze
Prześlij komentarz