Uciekłam by spotkać się ze sobą

 Witajcie w poniedziałek. 
Nowy tydzień rozpoczniemy krótkim postem. Czekajcie na to co będzie dalej. Dalej będzie muzycznie. Mam nadzieje, że pojawi się w tym tygodniu również odrobina teatru. Tego jednak nie obiecuje na sto procent. Dlatego, że to dopiero rysuje się w mojej głowie. Muszę jeszcze ułożyć kilka rzeczy, przypomnieć sobie to i owo..

Wspominałam Wam ostatnio, że wyjechałam. Wyjechałam po to żeby uciec, uciec od myśli od wyrzutów sumienia. Bólu, żalu, tęsknoty liczyłam na to że miasta nocny gwar zagłuszy to wszystko. Wyjechałam też po to by spotkać się sama. Potrzebowałam tego spotkania, bo ostatnio zgubiłam samą siebie. Potrzebowałam tego, żeby zrozumieć, co w życiu daje mi radość.

Oczywiście stopniowo, opowiem Wam gdzie uciekłam. Nie mogło być inaczej w ucieczce od życia towarzyszył mi teatr. Jednak zanim o tym konkretnie. Najpierw opowiem Wam jakie wnioski wyciągnęłam. Tak, tak wiem trochę nie po kolei. Jednak czy ktoś powiedział, że zawsze muszę być poukładana? Niee, dlatego tym razem tak trochę do góry nogami.

Wniosek jaki wyciągnęłam, właściwie nie jest wnioskiem a skrytym marzeniem. Marzeniem chyba każdej młodej samotnej kobiety. Marzenie to przedstawię Wam w towarzystwie muzyki. Pomoże mi w tym singiel Janka...

Mam nadzieje, że udało mi się rozbudzić Waszą ciekawość. Więcej dziś nie powiem reszta jutro. Czekajcie, bo warto.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk