Teatralno- muzyczna podróż w czasie . Francuski Dzień Kobiet

Dzień Dobry Kochani.

Dziś witam się z Wami rano, zanim mój żołądek zawoła jeść. Zapraszam na jeszcze jedną podróż "wehikułem czasu"
Zatem siądźcie wygodnie, kubeczek kawki, bądź herbatki w dłoń i ruszamy.

Tym razem celem naszej podróży będzie ósmy marca. Niesamowity dzień kobiet, całkowicie spontaniczny. Najlepszy dzień kobiet w moim życiu.

Jestem dalej w Warszawie za mną niesamowity lot w kosmos. Piękna i wzruszająca "Aida." Znacie mnie już na tyle dobrze. Wiecie, że mam w Warszawie ulubione miejsce. Gdzie bardzo lubię wracać. Tam czuję się wyjątkowo dobrze.  Tak tak znów wybieram się do teatru . " Studio Buffo."
 Czuję, że ten wieczór będzie absolutnie wyjątkowy. Dziś znowu wybiorę się do Francji.

Na zdjęciu z
Świetnym człowiekiem,
genialnym Artystą Jerzym Grzechnikiem
Wchodząc do teatru znów poczułam się szczęśliwa. Poczułam olbrzymią radość, szczęście i beztroskę. Kocham ten teatr. Właśnie tam zaczęła się moja wielka zmiana. Tam zaczęła się przyjaźń z Rybką. Tam po raz pierwszy poczułam się młodą zwyczajną dziewczyną. Kobietą która chce marzyć, chce mieć pasję. Chcę żyć na własnych warunkach. Kobietą, która  ma siłę. Nie podda się chorobie. Nie pozwoli by wózek w czymkolwiek jej przeszkodził.
Takie myśli towarzyszyły mi cały wieczór. Raz były dalej, raz były bliżej mnie. Wszystko zależało od repertuaru jaki śpiewany był na scenie. Piosenki  piękne, wieczór melancholijnie- zabawny. Wino pyszne. Bagietka zacna. Nie pamiętam kiedy bagietka sprawiła mi tyle radości co ta dziś. Jak widać nie jestem wymagającą kobietą. Nie muszę na dzień kobiet dostawać francuskich perfum. Wystarczy mi francuska bagietka. ( Teraz już wiecie co bagietka, ma wspólnego z teatrem. Czasem bywa tak, że człowiek spontanicznie wpada do ulubionego teatru. Wychodzi w zasadzie z gotową kolacją,)
Tak to jest najpiękniejsza podróż do Francji. Najpiękniejszy dzień kobiet. Dawno nie byłam tak po prostu szczęśliwa. Tego wieczoru tak się stało.

Kumulację wzruszenia i szczęścia dostałam od Artystów Teatru  Studio Buffo. Kiedy usłyszałam dwa moje ukochane francuskie utwory. Oczywiście obydwie piosenki pochodzą z mojego ukochanego musicalu "Notre dam de Paris."
Tak, tak mowa oczywiście o "Belle i Cathedrales." Nie mam słów, by opisać piękno tych utworów. Francuskie "Katedry" słyszałam nie raz w wykonaniu Janka. Bardzo byłam ciekawa wersji Jerzego. Oczywiście Jerzy śpiewa to inaczej niż Jan. Ja nie potrafię wybrać. Kocham obydwie te wersję. Muszę Wam powiedzieć, że odkąd obejrzałam ten musical. Marzyłam o tym, żeby usłyszeć te utwory na żywo po francusku. Marzenia są po to, by je spełniać. Same się nie spełnią. Więc sięgnęłam i po to. Wracając do meritum oj wzruszenie było duże.
Przypomniała mi się moja Gdynia. Kiedy widzę to wspomnienie. Uświadamiam sobie kilka faktów:

Mam piękne życie, mam fajnych ludzi koło siebie. (Dwie fantastyczne kobiety są dziś ze mną, dziewczyny ściskam Was mocno) Kocham życie, kocham świat kocham ludzi, kocham siebie samą. Tyle w życiu już zrobiłam. Chce jeszcze, bo życia nigdy nie będzie mi za mało. Będę brała tyle ile się da. Będę żyła pełnią życia tak długo na ile starczy mi siły. Mam nadzieje, że życie i zdrowie długo mi na to pozwoli.

Wam na osłodę tego trudnego czasu, zostawie piękne francuskie Katedry. Polecając "Wieczory" w teatrze " Studio Buffo."
Ps. Polecam słuchać utworu i czytać post.


Dobrego dnia wszystkim
#zostańwdomu

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk