Ach co to były za urodziny

Kochani moi.

Długo mnie tu nie było, miałam rehabilitację po której padałam jak mucha. Dziś jednak nie o tym, chciałam Wam opowiedzieć o moim wyjątkowym weekendzie. Były to moje urodziny. Wiecie myślałam, że osiemnaste urodziny to te wyjątkowe. Może i tak, dla mnie jednak bardziej wyjątkowe byłe te, które miały miejsce tydzień temu.

Długo się zastanawiałam co Wam powiedzieć o tym wydarzeniu. Szczerze to do tej pory nie wiem jak to opisać. Czy da się opisać słowami. Jak bardzo czułam się kochana, wyjątkowa, ważna? Pierwszy raz w życiu czułam, że to są moje urodziny. To nie była tylko data, którą trzeba było przejść jak każdy inny zwykły dzień. Czułam po prostu, że dla osób, które były wtedy ze mną. Moje urodziny, były tak ważne jak dla mnie. Powiem jeszcze tylko, że były to pierwsze urodziny spędzone w gronie przyjaciół. Czynnikiem jaki dodawał im uroku była moja ulubiona muzyka. Tak można powiedzieć, że składową tych urodzin byli moi ulubieni artyści Były to naprawdę wyjątkowe urodziny, do tej pory mogłam tylko marzyć o takich urodzinach .Dość o uczuciach, opowiem Wam teraz jak wyglądała ta niezwykła sobota, niezwykły weekend.

Piątkowy wieczór to cudowne dźwięki pianina, piękny wokal Jana. Jan znów śpiewał i grał ja znów przekonałam się że muzyka Jana bardzo głęboko w duszy mi gra. Znów poczułam, że tej muzyki nigdy nie będzie mi dość. Nie wiem czy to normalne, ale od jakiegoś czasu, mam wrażenie że muzyka Janka towarzyszy mi całe życie, a nie zaledwie trzy lata. Każdy kolejny koncert utwierdza mnie w przekonaniu, że chcę jeszcze więcej. Każdy koncert to niedosyt. Każdy koncert utwierdza mnie w tym, że Janka warto wspierać.
Muzyka Jana stanowi po prostu kawałek mojego świata i mnie.

Cudowny początek cudownego weekendu.

Sobota to był dzień, w którym miała nasępić główna atrakcja tych urodzin. Dzień zaczęłam od wizyty w SPA. Było cudownie, masaż twarzy był cudownym relaksem. Odpłynęłam dosłownie i w przenośni. Zwyczajnie usnęłam na fotelu z maseczką na twarzy. Szczerze moi kochani nie wiem ile Was tam stało za tym prezentem. Był on mega trafiony, bardzo bardzo mi się podobało. Mogłam w końcu poleżeć, a ktoś zadbał o moją twarz. DZIĘKUJĘ

Okazało się, że jestem jadalna.
SPA było początkiem dnia i początkiem atrakcji. Część druga nadeszła po południu. Nie mam pojęcia co powiedzieć dalej. Kiedy tylko przypominam sobie mój tort, świeczki, emocje odbierają mi mowę. Tak tak minął tydzień a ten tort dalej mnie wzrusza. Nie wiem jakim cudem udało mi się zdmuchnąć świeczki. Pomyślałam również życzenie. Obiecuje za rok powiem Wam co to było i czy się spełniło.


Kiedy już myślałam, że tort to koniec emocji. Dziewczyny wyciągnęły kolejną niespodziankę. Filmik z życzeniami. Oglądając go nie mogłam uwierzyć, że mam tylu ludzi którzy dobrze mi życzą. Poczułam dobrą energię bijąc z tego nagrania. Poczułam że mam silną ekipę, która mnie wspiera i której ja jestem ważną częścią.

Kończąc te moje długie wynurzenia na temat wspaniałych urodzin Powiem tylko jedno te dni były wspaniałe. Dostałam najlepszy prezent jaki mogłam dostać od ludzi mi bliskich. Prezentem tym był po prostu czas jaki z nim spędziłam
Dziś mówię DZIĘKUJE, kocham Was bardzo, dzięki Wam mój świat migoczę tysiącem barw.


Komentarze

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk