Eurowizja Junior- Share the Joy ( czy aby na pewno?)

Witajcie w podziałek,
Zacznijmy ten tydzień lekkim tematem Eurowizji Junior. Postanowiłam tak dlatego, że po głowie kołaczą mi się dwa tematy dość trudne. Dajcie mi jeszcze chwilę muszę sobie to przemyśleć, poukładać w głowie.
Nie chcę Was zanudzić moim smętnymi wynurzeniami na temat życia. Muszę podać Wam te tematy tak, by mimo ciężkiej tematyki, łatwo się czytało. Jednocześnie chcę, by te tematy dały Wam do myślenia. Podobnie tak jak mi.

Wrócę do sedna, ciesze się że Polka po raz kolejny wygrała ten konkurs. Zupełnie obiektywnie uważam, że naszej reprezentantce wygrana się należała. Piosenka fajna, wpadająca w uchu, mająca przesłanie. Piosenka prócz poważnego przesłania, posiada również świeżość, mimo poważnego tekstu ludzie, którzy nad nią pracowali, nie zapomnieli o młodym wieku Viki.  Pozwoli je być sobą młodą dziewczyną. Występ był naturalny pełen radość. Sukces komercyjny i rozkwit kariery młoda wokalistka ma w kieszeni.

Utwór ten miał na przypomnieć o tym, że
Każdy z nas powinien ratować naszą planetę.
Każdy z nas, każdego zwykłego dnia może być super bohaterem dla 
Ziemi.

 Ja jednak nie byłabym sobą, gdybym nie szukała, w tej piosence kawałka siebie.  Znalazłam piosenka ta przypomniała mi że kilka lat temu ja byłam super bohaterem dla siebie. Walczyłam z ogarniającą mnie pustką. Wiedziałam, że nie mogę się poddać. Szukałam celu w swoim życiu. Kogoś lub czegoś co przywróci mi sens życia. Nie było łatwo, ale było warto. Dziś wiem, że znalazłam swoje miejsce.

Jedyny zarzut jaki mam odnośnie dzieciaków występujących na tym konkursie. Brakowało mi właśnie dziecięcej naturalności, spontaniczności. Ja wiem konkurs, ranga, prestiż telewizja, transmisja na cały świat, kariera.
Wiem to wszystko, jednak cały czas nie mogę pozbyć się wrażenia, że ktoś z tych dzieciaków usilnie chciał zrobić dorosłych. Dla mnie efekt końcowy był kiepski. Niektóre z tych dzieci, mimo wielkiego talentu wokalnego wyglądały sztucznie. Pół biedy, jeśli młody człowiek umie się w tym odnaleźć (tak właśnie było w przypadku. Viki.) Nie mogę tego niestety powiedzieć o wszystkich uczestnikach.

Suma summarum jeśli mam być szczera oglądając nie, które dzieci było mi ich zwyczajnie szkoda. 

Nie zmienia  to faktu, że jestem bardzo dumna z Wiktorii.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

,,The show must go on"- Queen symfonicznie

Dwadzieścia lat, a może mniej.

,, Inny nie będę i nawet nie chce" śpiewa Marek Kaliszuk